Bez względu na to czy na dworze jest mróz czy lekkie ochłodzenie, ty czujesz się jak na mroźnej Arktyce i marzysz o gorącej herbatce i dodatkowym swetrze. Czujesz, że niewielkie ochłodzenie przyprawia cię o dreszcze, a do tego wciąż masz zimne dłonie i stopy? Nie lekceważ tego! Sprawdź jak poprawić swój komfort i samopoczucie, by znów cieszyć się jesienna aurą bez wyrzeczeń!
Fot. Depositphotos
Niewątpliwym urokiem jesiennej aury są barwne kolory mieniących się liści oraz niestety, zróżnicowane wahania temperatury, które w ekspresowym tempie przyprawiają nas o niechciane infekcje. Jednak to nie jedyny problem, który towarzyszy części z nas. Jednym z charakterystycznych objawów, nasilających się szczególnie przy coraz niższych temperaturach są osoby cierpiących z powodu przenikliwego zimna, które nie do końca jest wynikiem aury za oknem.
Wrażenie zimna potęguje:
Niskie ciśnienie - to najpopularniejszy złoczyńca zimnych stóp i dłoni. Słabo krążąca krew, spowalnia dostarczanie tlenu i substancji odżywczych do komórek, tym samym spowalniając proces "grzewczy", w wyniku czego szybciej marzniemy i dłużej odczuwamy zimno. Aby nieco usprawnić ten proces, warto wypijać 1 lub 2 kawy więcej, zieloną lub czerwoną herbatę. Świetnie sprawdza się również czekolada (polecamy gorzką, może być smakowa). Dla poprawienia cyrkulacji warto wypijać 2 a nawet 3 litry wody dziennie oraz dbać o m.in. umiarkowaną aktywność fizyczną.
Anemia - to choroba wynikająca z niedostarczająco urozmaiconej diety, która skupia się głównie na szybkich, słonych lub słodkich przekąskach, monotonnej diecie o zbyt małej ilości owoców i warzyw. A co ma wspólnego z wiecznym marznięciem? Otóż bardzo wiele, ponieważ w czasie anemii liczba czerwonych krwinek w organizmie znacząco spada. W wyniku czego ilość erytrocytów, które mają za zadanie szybko przetransportować tlen do tkanek jest zbyt mała, a niedostatecznie ukrwione tkani stają się źle odżywione i niedotlenione. Dlatego tak ważne jest, aby szczególnie w okresie pierwszych chłodów zadbać o urozmaiconą dietę, a jeśli mamy skłonność do anemii, co jakiś czas wykonywać kontrolnie morfologię.
Przesadne spożywanie alkoholu - błędem byłoby mówić, że alkohol nie rozgrzewa. W przypadku dłuższej ekspozycji na mrozie warto zaserwować sobie kilka łyków malinowej, domowej nalewki czy od czasu do czasu aromatycznego grzańca. Pamietajmy jednak, że dzieje się tak tylko na krótką chwilę. Alkohol w niewielkich dawkach może być sprzymierzeńcem, jednak spożywanie go w nadmiarze lub długotrwale (nawet jeśli to tylko 2 lampki wina dziennie) sprzyja marznięciu. Alkohol rozszerza naczynia krwionośne, te stają się mocno przekrwione, w wyniku czego szybciej tracimy ciepło. Im więcej wypijamy, tym dłuższe działanie i straty w organizmie, który coraz trudniej radzi sobie z ogrzewaniem ciała.
Zbyt niskokaloryczne posiłki - w okresie jesienno-zimowym, nasz organizm musi wykonać dodatkową prace, związku z czym, potrzebuje więcej drogocennego paliwa, które skutecznie napędzi je do działania. Mowa tu o kaloriach, których w mroźnym czasie potrzebujemy nieco więcej, aby organizm miał siłę na odpowiednie zaopatrzenie komórek ciała i jego ogrzanie. W tym czasie warto wprowadzić do diety nico rozgrzewających zup oraz treściwszych posiłków. Nieocenione będą również przyprawy ( pieprz, chili, ostra papryka, goździki) oraz spożywanie regularnych posiłków.
Stres i silne zmęczenie - towarzyszy nam przez cały rok, jednak akurat teraz, dla organizmu stanowi odczuwalne obciążenie, z którym nie zawsze sobie radzi. Niewyspanie czy poddenerwowanie powoduje, że krew wolniej dopływa do kończyn, potęgując wrażenie przenikliwego zimna. Bardzo ważne jest, aby systematycznie rozładowywać emocję (relaksująca muzyka, fitness) oraz starać się prowadzić unormowany tryb życia, a przede wszystkim, aby długość snu wynosiła min. 6 godzin.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!