Wszędzie słyszymy, że nowoczesne jedzenie to śmieci, a my potrzebujemy więcej i więcej witaminy A, B, C, E, wapnia, magnezu… Młodzież w szkołach zajada się musującymi kapsułkami wierząc, że to lekarstwo na kaca lub pomoc w nauce.
Nieco światła na ten fenomen witaminomanii rzuca nowe, największe jak dotąd badanie, przeprowadzone na 233 tys. chorych i zdrowych ludzi przyjmujących suplementy. Jego najbardziej porażająca konkluzja jest taka, że przyjmowanie dodatkowych preparatów z beta karotenem, witaminą A, C i E, selenem nie wpływa w żaden sposób na przedłużenie życia - a wręcz nawet odwrotnie.
Wedle naukowców zwiększone spożycie tych antyoksydantów, mających wedle producentów, wyłapywać wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się organizmu, może spowodować trudności z absorpcją innych ważnych składników odżywczych. Grupy ochotników przyjmujących regularnie suplementy witaminy A i E wykazały znacznie wyższy stopień śmiertelności niż grupy porównawcze.
W Wielkiej Brytanii lekarze już teraz zalecają daleko posuniętą ostrożność – multiwitamina tak, ale tylko w przypadku niemowląt i chorowitych dzieci oraz seniorów, kwas foliowy dla oczekujących potomstwa i preparaty mineralne dla osób, których organizm jest wyniszczony na skutek diety lub choroby.
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!