Zagadnienie to traktowane jest trochę z przymrużeniem oka, gdyż w obiegowej opinii nie można pracować za dużo. Praca ma uszlachetniać, dodawać splendoru, powiększać dobra materialne
i podnosić prestiż. W zasadzie nie można temu zaprzeczyć, bo praca faktycznie podnosi poczucie własnej wartości, ale również może przesłonić inne cele w życiu. Dla pracoholika praca zawsze jest na pierwszym miejscu, przed rodziną, odpoczynkiem, rozrywką. Taka osoba ma trudności w budowaniu trwałych relacji, gdyż po prostu nie ma na nie czasu.
Grupą najbardziej narażoną na uzależnienie od pracy są osoby z wykształceniem wyższym, najczęściej menedżerowie średniego szczebla, ogarnięci głodem sukcesu. Grupę podwyższonego ryzyka stanowią też ludzie wolnych zawodów: artyści, naukowcy, pisarze, a więc ci, dla których praca jest ciągłym wyzwaniem i związana jest z życiem codziennym – wiadomo, że najlepsze pomysły przychodzą zawsze podczas odpoczynku.
Jakie są objawy pracoholizmu?
Osoby dotknięte tą chorobą nie rozstają się z telefonem czy laptopem, pragną mieć stały kontakt z pracą, nie rozróżniają dni tygodnia, przedkładają obowiązki i swoje osiągnięcia nad wszystko inne. Są nadmiernie odpowiedzialni i wierzą, że nie można ich zastąpić. Dni wolne od pracy wywołują u nich stres i dyskomfort. Nieustannie myślą o swoich obowiązkach, nawet w momentach pozornego relaksu. Podczas urlopu nie rozstają się z telefonem „tak na wszelki wypadek”.
Szukają aktywnego wypoczynku, gdyż nie potrafią się odnaleźć w spokojnej atmosferze błogiego lenistwa. Nie dla nich są godziny spędzane na plaży, leniwe czytanie książki, czy powolne spacery po lesie. Nieustające wyzwania, ciągła rywalizacja i potrzeba podnoszenia poziomu adrenaliny – nurkowanie, kłady, wspinaczka, skoki spadochronowe – to najczęściej wybierany sposób spędzania wolnego czasu.
W sidła pracoholizmu wpadają najczęściej osoby ambitne, lubiące rywalizację i zwycięstwa. Osoby, które wysoko stawiają sobie poprzeczkę, za wszelką cenę dążą do osiągnięcia sukcesu
i prestiżu społecznego. Próbują nieustannie potwierdzać własną wartość. Zwykle pracoholicy to osoby, które w dzieciństwie musiały zabiegać o uwagę rodziców, być we wszystkim najlepsze, mieć najlepsze oceny, posiadać najwięcej umiejętności ( języki, tenis, balet itp.).
Uzależnieni od pracy niezmiernie rzadko przyjmują do wiadomości jak destruktywny wpływ ma ona na ich życie osobiste. Podobnie jak wszystkie osoby uzależnione znajdują mnóstwo argumentów przemawiających za kontynuacją uzależnienia, tłumaczących bezgraniczne oddanie pracy. Awans, lepsze zarobki, zmiana samochodu, zapewnienie dzieciom i rodzinie stabilizacji finansowej – motywacja pozornie bez zarzutu, jednak w ustach pracoholika obłudna, bo zawsze może być wyższy awans czy jeszcze lepszy samochód. Powiedzenie „apetyt rośnie w miarę jedzenia” jest jak najbardziej odpowiednie i wcale nie dotyczy dóbr materialnych, ale przede wszystkim głodu pracy.
Gdzie pracoholik może uzyskać pomoc i czy jej potrzebuje?
Wszystko zależy od tego w jakim stopniu praca determinuje życie pracoholika. Jeśli dana osoba przedkłada pracę ponad własne zdrowie, często lekceważąc symptomy chorób, życie rodzinne, wyszukuje różnorodnych argumentów, żeby usprawiedliwiać swoje ciągłe zaangażowanie
w obowiązki zawodowe, to jest to bardzo wyraźny sygnał ostrzegawczy.
Jeśli wybiera wyjazdy służbowe czy spotkania integracyjne zamiast wspólnego relaksu
z rodziną, to znaczy, że poszkodowani są również najbliżsi – partnerzy, a przede wszystkim dzieci, które mają wszelkie predyspozycje, żeby naśladować w przyszłości rodziców.
Podobnie jak w przypadku innych uzależnień najpierw trzeba sobie uświadomić problem. Nie wystarczy myśleć o zmianach, ale należy je wprowadzać. Przede wszystkim powinno się pozwolić innym przejąć część dotychczasowych obowiązków, ustalić najpóźniejszą możliwą godzinę wyjścia z pracy oraz harmonogram postępowania w sytuacjach awaryjnych. Nie należy przynosić pracy do domu, z telefonu służbowego można korzystać tylko w nagłych przypadkach. Wcześniej należy ustalić z przełożonym lub podwładnymi, co możemy do takowych zaliczyć. Warto również opracować grafik zajęć domowych – może być to niezmiernie trudne na początku, ale organizacja czasu pomaga. Łatwiej o aktywność fizyczną – ale przede wszystkim zajęcia wyciszające.
Znalezienie swoich własnych drobnych przyjemności i poświęcanie się im od czasu do czasu, na pewno przeniesie korzyści. Może to być lektura interesującej książki, wyprawa do teatru, kina czy spacer. W przypadku trudności we wprowadzaniu zmian w życie, warto pomyśleć o pomocy specjalisty – psychologa lub psychiatry.
TEKST: dr n. med. Anna Mosiołek, spec. Psychiatra
Źródło: „Poradnik Apteczny”,
Więcej: www.maxmedicum.pl
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!