Aby udowodnić, że z koniecznością szybkiej pomocy to żadna przesada, na początek przytoczmy kilka liczb. Udowodniono, że w czasie każdej minuty od rozpoczęcia ostrego udaru zniszczeniu ulega aż 2 miliony neuronów (czyli komórek układu nerwowego), 14 miliardów synaps (połączeń między neuronami) i prawie 12 kilometrów włókien nerwowych (przewodzących sygnały z neuronu). W ciągu kilku minut umierają pozbawione tlenu komórki mózgowe i już nigdy nie uda się ich odtworzyć. To wszystko sprawia, że średnio aż 40 procent osób, które przeszły udar, ma umiarkowane lub poważne uszkodzenia wymagające specjalistycznego leczenia i długotrwałej rehabilitacji. W Polsce notuje się około 75 tysięcy udarów rocznie, a aż 30 tysięcy dotkniętych nim osób umiera. Według bardzo pesymistycznych prognoz na całym świecie co czwarty mężczyzna i co piąta kobieta zachorują na udar mózgu przed ukończeniem 85 lat. Czy można coś zrobić, by zmienić te dane na bardziej optymistyczne? Tak, lekarze są tu zgodni: większości udarów można zapobiec, a nawet jeśli się to nie uda – znacznie zmniejszyć ich skutki dla zdrowia i sprawności.
Poznaj wroga
To, co potocznie i fachowo nazywamy udarem mózgu, tak naprawdę jest nagłym upośledzeniem dopływu krwi (a więc i tlenu) do tkanki mózgowej. W większości (aż ponad 80 proc. przypadków) jest to spowodowane zamknięciem tętnicy doprowadzającej krew do mózgu przez zakrzep lub zator (to tzw. udar niedokrwienny). Pozostałe 20 procent to udary krwotoczne, których przyczyną jest pęknięcie naczynia krwionośnego i wylew krwi do mózgu. Najczęstsze przyczyny obydwu to nieleczone nadciśnienie i miażdżyca. I choć udar uważany jest za przypadłość ludzi starszych, to jednak coraz więcej osób trzydziesto- i czterdziestoletnich zostaje zatrzymanych w samym centrum swej aktywności życiowej i zawodowej przez nagłe objawy tej choroby. Niektórzy z nich zlekceważyli dyskretne sygnały wysyłane wcześniej przez organizm.
Drobne objawy
Jeśli naczynia krwionośne są zwężone (np. z powodu miażdżycy), do mózgu może docierać za mało tlenu i to zaburza jego pracę. Stąd kłopoty z pamięcią, koncentracją czy nawet zawroty głowy. Jednak na ogół tłumaczymy to sobie zmęczeniem albo stresem i w wielkiej nieświadomości... pracujemy dalej. Zdarza się też, że kłopoty są nieco większe (np. podwójne widzenie, drętwienie twarzy czy kończyn), ale mijają same po kilku minutach. To jednak może być sygnał, że gdzieś w naczyniach krwionośnych utworzył się jakiś niewielki zakrzep, który szczęśliwie sam się rozpuścił, zanim zdążył narobić szkód. Są to jednak objawy, które powinny bezwzględnie wzbudzić naszą czujność, nawet wtedy gdy trwają tylko chwilę lub pojawiają się rzadko. Nigdy nie wolno lekceważyć:
- zaburzeń mowy – mówienie może stać się nieco wolniejsze, mniej wyraźne, bliscy mogą mieć kłopoty ze zrozumieniem wypowiadanych przez nas słów;
- zawrotów głowy – uczucie falowania podłogi, wirowania otoczenia, zapadania się, osłabienia, chwilowe zataczanie się;
- zaburzeń widzenia – zamazany obraz albo podwójne widzenie.
- drętwienia części twarzy, ręki lub nogi – uczucie ciężkości, osłabienie siły mięśni, mrowienie w kończynach, opadanie kącika ust;
Uwaga! Opisane objawy, nawet jeśli trwały tylko kilka minut, powinny skłonić do natychmiastowej wizyty u lekarza. Mogą to bowiem być sygnały ostrzegawcze. Mniej więcej u co piątej osoby poprzedzają ostry atak udaru, którego dzięki odpowiedniemu postępowaniu można po prostu uniknąć. Drugiego ostrzeżenia może już nie być. Ale są też osoby, które podobne objawy miewają wielokrotnie i stale je bagatelizują!
Objawy „prawdziwego” udaru są bardzo podobne do wymienionych wyżej, jednak zwykle są bardziej gwałtowne. Człowiek niemal w jednej sekundzie może stracić przytomność lub kontrolę nad połową swojego ciała (bezwład jednej ręki, nogi, charakterystyczne obniżenie kącika ust, zaburzenia widzenia w jednym oku). Do tego odczuwa często bardzo silny ból głowy (zwykle przy udarze krwotocznym). Im rozleglejszy obszar niedotlenienia i im dłużej ono trwa, tym większe są zniszczenia, czyli uszkodzone fragmenty mózgu. Od tego, jak szybko zostanie przywrócone zaopatrzenie tego obszaru w krew, zależy dalszy los chorego.
4,5 godziny, a nie 3
Wytyczne dotyczące leczenia ostrego udaru niedokrwiennego są takie same na całym świecie: najlepiej, by pacjent został możliwie szybko zdiagnozowany i w ciągu trzech godzin od wystąpienia udaru niedokrwiennego otrzymał lek rozpuszczający zakrzepy (tzw. plazminogen tkankowy rt-PA). To znacznie zmniejsza skutki ataku i ogranicza obszar niedotlenienia. Wyliczono nawet precyzyjnie, że jeśli lek zostanie podany w ciągu pierwszej godziny, połowa pacjentów ma szanse zachować dotychczasową sprawność. Zastosowanie leku w ciągu trzech godzin pozwala pomóc co siódmemu choremu. Jednak w Polsce leczenie takie jest wdrażane tylko u co setnego pacjenta. Powód? Zbyt późne dotarcie chorego do specjalistycznego szpitala. Nadzieje, że będzie można pomóc większej liczbie osób, pojawiły się wraz z opublikowaniem wyników badań (ECASS 3), z których wynika, że lekarze mają aż półtorej godziny więcej na podanie
rt-PA. Udowodniono bowiem, że zastosowanie tego leku nawet 4,5 godziny od rozpoczęcia udaru wiąże się z poprawą stanu zdrowia pacjenta (nawet jeśli nie uda się odnieść całkowitego sukcesu, choroba ma lżejszy przebieg). Na szczęście od kilku lat w naszym kraju konsekwentnie rozwijana jest sieć oddziałów ratunkowych specjalizujących się w leczeniu udarów (obecnie jest ich ponad 100), dlatego nadzieja na skuteczną pomoc większej liczbie chorych stale rośnie.
Nasza rada: Jeśli stwierdziłaś, że znajdujesz się w grupie podwyższonego ryzyka (patrz ramka na poprzedniej stronie), dowiedz się od swojego lekarza rodzinnego, gdzie jest najbliższy oddział szpitalny do leczenia udarów mózgu i poinformuj
o tym swoich bliskich. Być może ta informacja nigdy się nie przyda, ale jeśli zdarzy się atak, będziesz miał szanse uzyskać najszybciej najlepszą możliwą pomoc.
W czasie ataku liczy się każda minuta. Od tego, jak szybko chory uzyska pomoc, zależy jego dalsze życie. I to nie tylko w sensie dosłownym.
TAK POWSTAJE UDAR:
Do udaru najczęściej dochodzi wówczas, gdy zostanie zamknięte światło tętnicy w okolicach mózgu, np. szyjnej (tzw. udar niedokrwienny).
- Lecz nadciśnienie.
To pozwala zmniejszyć nawet o 40 proc. prawdopodobieństwo udaru mózgu. Jeśli nie masz stwierdzonego nadciśnienia, rób co rok badanie kontrolne.
- Ogranicz palenie papierosów. Nikotyna zwęża naczynia krwionośne i sprawia, że zaczynają one twardnieć.
- Kontroluj cholesterol. Głównym sprawcą udaru jest miażdżyca naczyń krwionośnych, a jedną z jej przyczyn jest właśnie nadmiar cholesterolu. Najkorzystniejszy poziom to 190–200 mg/dl.
- Dbaj o prawidłową wagę. Otyłość zwiększa ryzyko wszelkich chorób układu krążenia.
- Sprawdzaj tętno. Zaburzenia rytmu serca (takie jak migotanie przedsionków) sprzyjają powstawaniu skrzepów krwi.
- Regularnie ćwicz.
Każdy rodzaj ruchu sprzyja profilaktyce udarów. Najlepiej stosować zasadę 3 x 30 x 130, czyli pół godziny ruchu trzy razy w tygodniu przy tętnie 130.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!