Długoletnie przebywanie w atmosferze wysokich dźwięków powoduje bezpowrotne straty w naszym aparacie słuchowym. Naukowcy alarmują wręcz, że nowoczesny styl życia i natłok dźwięków z otoczenia przygotowują ludzkości prawdziwą bombę głuchoty. W Wielkiej Brytanii, już w tej chwili jeden na pięciu dorosłych ludzi cierpi na słabe do umiarkowanych zaburzenia słyszenia. W Polsce, podczas badań studentów Akademii Muzycznej w Warszawie odkryto, że ponad 30% z nich nie słyszy dobrze…
Czy można się jakoś ustrzec przed klątwą ciszy za kilkanaście lat? Oczywiście, unikanie hałasu jest wskazane, ale nie zawsze możliwe lub pożądane. Dlatego kiedy możemy, rezygnujmy chociaż z słuchawek na rzecz otwartego radia czy głośników. Starajmy się nie słuchać muzyki na pełen regulator – każde obniżenie głośności to już wielka ulga dla naszych uszu. Poza tym, specjaliści zalecają… zatyczki. Jakkolwiek zabawnie lub odstręczająco to może brzmieć, w rzeczywistości bardzo wielu didżejów i muzyków rzeczywiście stosuje taką ochronę słuchu. Wbrew pozorom nie utrudniają one czerpania przyjemności z muzyki, a pozwalają przedłużyć tą przyjemną perspektywę aż do późnej starości.
Ponadto, warto dodać, że poza bezpośrednimi fizycznymi konsekwencjami przedawkowania decybeli, hałas na co dzień powoduje też zmęczenie, gorszą wydajność pracy i nauki, trudności w skupieniu uwagi, zaburzenia orientacji, drażliwość, podwyższenie ciśnienia krwi, bóle i zawroty głowy. To chyba wystarczające argumenty, aby zafundować uszom codzienny cichy relaks i pójść na spacer do lasu czy nad morze!
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!