Dopasowujemy formę związku do swoich oczekiwań i potrzeb, a nie do tego, co „powinniśmy zrobić” według innych. Stąd też coraz częściej obserwujemy związki inne niż tradycyjne, formalnie zawarte małżeństwo posiadające dzieci.
Razem, ale osobno
Związki typu LAT (Living Apart Together), czyli małżeństwo na odległość, wyróżniają się tym, że dwie osoby żyją razem, ale w oddzielnych gospodarstwach domowych.
Dzieje się tak z powodów zawodowych, gdy małżonkowie mają pracę w innych miastach lub nawet państwach. Taka forma może być także przyjęta po to, aby zachować w związku namiętność, zainteresowanie sobą nawzajem, nie znudzić się codziennym widokiem. Inny powód to po prostu względy praktyczne – małżonkowie przywykli do odrębnego funkcjonowania przed ślubem i nie chcą tego zmieniać po jego zawarciu.
Tak zwane małżeństwo wizytowe ma swoje pozytywne strony. Gdy małżonkowie spotykają się po dłuższym okresie rozłąki, to nie rozmawiają o codziennych problemach czy pracy, ale bez reszty poświęcają cały czas sobie. Takie spotkania wzmacniają i odświeżają ich uczucia, nie ma w nich nudy.
Istnieją jednak i negatywne aspekty tego rodzaju związków. Dłuższa rozłąka to zwiększona zazdrość o partnera, bo zostawiamy go bez kontroli. To także codzienne problemy, z którymi musimy sobie radzić w pojedynkę, bez wsparcia drugiej osoby.
Czytaj też: Toksyczne związki - udręka duszy i ciała
Tylko nas dwoje
DINKS – od angielskiego Double Income No Kids (podwójny dochód, żadnych dzieci) to pary w związkach formalnych bezdzietne z wyboru. Małżonkowie zajęci są rozwijaniem własnych karier zawodowych i zgadzają się oboje, że nawet w dalekich planach nie przewidują dzieci.
To często związki osób dobrze sytuowanych np. naukowców, lekarzy, prawników, którzy swojej pracy muszą poświęcić bardzo dużo czasu. Większość dnia spędzają z dala od siebie w pracy i nie dałoby się pogodzić posiadania dzieci z takim trybem życia. Urodzenie dziecka przez kobietę w takim związku bardzo spowolniłoby rozwój jej kariery. Dlatego decyzję o bezdzietności takie osoby podejmują świadomie i z rozmysłem.
Małżonkowie mają też więcej zasobów i czasu na własne przyjemności. Nie znaczy to, że nie lubią dzieci, bo mimo że sami ich nie mają, to mogą np. wspierać finansowo albo pomagać w wychowaniu dzieci z dalszej rodziny.
Polecamy: Jastrzębie i gołębie – jakie są typy związków małżeńskich?
Wspólne życie bez papierka
Trwałe związki kohabitacyjne to takie, w których przez dłuższy czas wspólnie zamieszkuje się i współżyje z osobą płci przeciwnej, z którą utrzymuje się także więź emocjonalną. Niektóre kończą się formalnym małżeństwem np. gdy pojawia się dziecko – choćby dlatego że formalny związek nakłada na rodziców obowiązek opieki.
Część par będących w nieformalnych związkach nie zmienia swojej sytuacji prawnej, nawet gdy pojawiają się dzieci. W praktyce taka rodzina nie różni się właściwie od oficjalnie zawartego małżeństwa z dziećmi.
Jednak według niektórych badań związki kohabitacyjne mogą rozpadać się częściej niż formalne małżeństwa, ponieważ gdy tylko jakość relacji się pogarsza, to partnerzy nie mają motywacji, aby walczyć o ich utrzymanie. Z drugiej strony, gdy żyje się już wiele lat w takim związku, to jego rozpad może być tak samo traumatyczny jak rozwód w małżeństwie formalnym.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!