Słaby wzrok i słuch, bóle kręgosłupa to lista dolegliwości kojarzona raczej z osobami po 60 roku życia. Tymczasem okazuje się, że w równym - jeśli nie większym stopniu, dotyczą one także dzieci. Statystki pokazują, że z roku na rok najmłodsze pokolenie ma się coraz gorzej.
Fot. Depositphotos
Na pomoc dziecięcym oczom
Zarówno dane zagraniczne (np. pochodzące z Hong Kongu), jak i polskie (badania kliniki Okulus) pokazują, że wśród dzieci liczba krótkowidzów rośnie lawinowo. Obecnie jest ich około 5 razy więcej niż kilkanaście lat temu. Krótkowzroczność to jednak nie jedyny dziecięcy problem. Inne wady, jak np. astygmatyzm i zez, także są częstsze. Wśród przyczyn występowania wad wzroku wyróżnia się zarówno czynniki genetyczne, etniczne, jak i środowiskowo-cywilizacyjne. Specjaliści wiążą pogorszenie widzenia u dzieci m.in. z procesem edukacji, która wymusza długą i systematyczną pracę oczu na bliskie odległości. Krótkowzroczność spowodowana jest także wielogodzinnym patrzeniem na ekran monitora lub telewizora. Jak mówi Renata Makuc, specjalista chorób oczu współpracująca z firmą JZO, mięśnie oka zostają nadwyrężone i
nadmiernie akomodują podczas długotrwałego patrzenia na jedną odległość. Wady refrakcji, będąc najczęstszą dysfunkcją układu wzrokowego, obniżają jakość widzenia, mogą też negatywnie wpływać na proces uczenia się - opóźniać naukę pisania i czytania, powodować rozdrażnienie i problemy z koncentracją oraz bóle głowy. Pieczenie, łzawienie i zaczerwienienie mogą prowadzić do zespołu suchego oka, a to z kolei sprzyja infekcjom. By unikać tego typu
dolegliwości, należy między innymi ograniczać czas spędzany przy monitorze, a telewizję
oglądać z odległości nie mniejszej niż 2,5 m. – Przy komputerze wzrok musi się nieustannie adaptować do zmiennych warunków oświetlenia, a to bardzo męczy oczy. Trzeba więc pilnować, by czytanie, pisanie, rysowanie, oglądanie telewizji i korzystanie z komputera nie tylko odbywało się przy odpowiednim świetle, ale by podczas tych czynności dzieci robiły częste przerwy – dodaje Monika Krygier z firmy JZO.
Nasz układ wzrokowy przystosowany jest do widzenia przestrzennego, dlatego zaleca się dzieciom, by co jakiś czas oderwały wzrok od komputera i spojrzały w dal. Dobrze jest też zachęcać je do częstszego przebywania na otwartej przestrzeni. To jednak nie jedyne kroki, jakie można podjąć by chronić oczy najmłodszych. Poza profilaktyką niezwykle ważna jest też regularna diagnostyka i w razie konieczności, podjęcie leczenia i korekcja wzroku. Wady leczone są najczęściej przez noszenie okularów, które obecnie dostosowane są do dziecięcych potrzeb i gustów. - Dobre okulary dla najmłodszych powinny być przede wszystkim lekkie, wygodne i odporne na zniszczenie, o co łatwo np. podczas zabawy - dodaje Monika Krygier – Krótko mówiąc, muszą być bezpieczne. Ważne jest także to, by soczewki okularowe chroniły oczy przed promieniowaniem UV. Dla dziecka znaczący jest także wygląd okularów, dlatego starajmy się tak dobierać oprawki, by odpowiadały jego oczekiwaniom.
Słuuuucham?
Współcześnie dzieci słuchają bardzo dużo muzyki, są też narażone na przebywanie w dużym hałasie docierającym zewsząd: ze szkolnego korytarza, ulicy czy podwórka. Coraz gorzej jest zatem z ich słyszeniem. Lekarze alarmują, że jeśli nie będziemy odpowiednio dbać o słuch dzieci, to w wieku 40 lat skala jego uszkodzeń będzie u nich taka, jak dziś u osób w wieku emerytalnym. Na dodatek, podobnie jak w przypadku wzroku, wady słuchu mogą powodować trudności szkolne: problemy w nauce i w kontaktach z rówieśnikami. Przyczyn osłabienia słuchu, podobnie jak w przypadku wzroku, jest wiele. Mogą być to wady wrodzone, choć te stanowią mały procent wszystkich defektów. Inne powody to powikłania po chorobach (np. zapaleniu ucha czy śwince), niedoleczone przeziębienia itp. Przede wszystkim destrukcyjnie na stan słuchu wpływa stałe przebywanie w hałasie: głośny telewizor, radio i bardzo popularne wśród młodzieży słuchawki douszne. Nie wszystkie te elementy jesteśmy w stanie wykluczyć z naszego codziennego życia, jednak by redukować przynajmniej w części negatywny wpływ opisanych wyżej czynników, warto odpoczywać w ciszy, nie zasypiać przy włączonym radiu lub telewizorze, ograniczyć czas i głośność słuchania muzyki, a słuchawki douszne zamienić na zewnętrzne i przede wszystkim regularnie poddawać się badaniom oraz przestrzegać zaleceń lekarzy.
Ratunek konieczny też dla kręgosłupa
Coraz częściej dzieci dotykają nie tylko takie wady postawy jak skolioza, patologiczna kifoza (inaczej garbienie) czy lordoza, ale także bóle kręgosłupa oraz inne dolegliwości: płaskostopie, krzywe kolana i koślawe biodra. Przyczyn znów może być wiele, jednak spośród tych, na które mamy największy wpływ, wymienić można zbyt mało ruchu oraz ciężkie plecaki. Nie bez znaczenia jest także problem nadwagi, która szczególnie może wpływać na stan rozwijającego się układu kostnego. Wszystkie te dolegliwości nie tylko wiążą się z odczuwaniem bólu i zmęczenia, ale też ograniczają sprawność, która w młodym wieku jest wyjątkowo ważna – nie tylko sprzyja prawidłowemu rozwojowi fizycznemu, ale także społecznemu i psychicznemu (choćby stabilna samoocena dorastającego człowieka). Znów więc pojawia się pytanie, co robić, by chronić dzieci przed problemami z kręgosłupem i ich zgubnymi konsekwencjami? Lista działań, które można podjąć liczy sobie kilka punktów. Jednak przy dzisiejszym, szybkim trybie życia ich realizacja nie jest łatwa. Warto spróbować jednak wprowadzić choć część z nich.
Pierwsza rzecz to ruch. Nie dawajmy się więc przekonywać do wypisywania zwolnień z lekcji w-f. Od małego uczmy dzieci aktywnego odpoczynku (to trudne, bo wymaga też wysiłku z naszej strony), zapisujmy je na zajęcia sportowe, ale takie, które sprawiają im radość. Pieszy powrót ze szkoły uczyńmy formą wspólnego, aktywnego spędzenia czasu. Po drugie, wprowadźmy zdrowy, racjonalny jadłospis. Ograniczajmy więc słodycze i cukier, a zamiast nich podsuwajmy pociechom owoce i warzywa. Bazą głównych dań uczyńmy chude mięsa, ryby i nabiał. Po trzecie, zadbajmy o dobry, usztywniany tornister. Jego ciężar możemy redukować np. kupując zeszyty w miękkich, a nie twardych okładkach i przede wszystkim sprawdzając czy dziecko nie nosi zbędnych danego dnia przyborów. Po czwarte, zapewnijmy mu biurko i krzesło o odpowiedniej dla jego wzrostu wysokości. Najlepiej by było ono regulowane.
Z pewnością nie da się zapewnić naszym pociechom warunków idealnych, w których można wyeliminować wszystkie szkodliwe czynniki. Próbujmy jednak ograniczać ich wpływ i stosować się choć do niektórych z powyższych wskazówek, a może uda nam się uchronić dzieci przed schorzeniami, które nie powinny dokuczać im w tym wyjątkowym i ważnym okresie życia.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!