I znowu wiosenne przesilenie...

Przesilenie wiosenne na szczęście nie jest chorobą. To jedynie poetyckie określenie przejścia zimy we wiosnę, trwające kilka tygodni.
/ 25.03.2009 10:25
Przesilenie wiosenne na szczęście nie jest chorobą. To jedynie poetyckie określenie przejścia zimy w wiosnę, trwające kilka tygodni.

Dolegliwości z tego wynikające są spowodowane jedynie zmianą zimowego, leniwego trybu życia, ubogowitaminową dietą, niedoborem promieni słonecznych i niską temperaturą otoczenia.

Na przedwiośniu wszystko zaczyna wychodzić... Spadek kondycji fizycznej i psychicznej, ogólne osłabienie, ospałość, męczliwość, bóle głowy i związane z tym trudności z koncentracją uwagi, huśtawki nastrojów, rozdrażnienie... Nasz organizm stara się przystosowywać do nowych warunków, jest troszeczkę rozstrojony. Niestety okres przesilenia wiosennego może wpływać też na naszą odporność. Zwiększa się ryzyko złapania jakiejś infekcji wirusowej czy bakteryjnej, co dodatkowo nas „przybija”. Nie wspominając już o uroczystej inauguracji sezonu alergicznego. Pylenie rozpoczynają wierzba, brzoza i topola, apogeum osiągają olcha i topola, natomiast leszczyna je kończy.
I znowuż na nieszczęście, owa przypadłość najczęściej dotyka kobiet. Szczególne tych emocjonalnych, melancholijnych i rozkodowanych hormonalnie w okresie menopauzy.

I znowu wiosenne przesilenie...

Czy można zapobiec tym nieprzyjemnym objawom?
Natury i jej procesów nie jesteśmy w stanie zmienić. Jednak do przedwiośnia winniśmy przygotowywać się już w zimie. Osoby, które dbają o swoją aktywność fizyczną o tej porze roku, czyli śmigają na nartach, jeżdżą na łyżwach bądź tylko spacerują, już w dużej mierze zapracowały na dobrostan duszy i ciała. Jeżeli dodatkowo dobrze się odżywiały, mogą czuć się „zabezpieczone” przed dolegliwościami w przesileniu wiosennym. Bowiem pełne barw warzywa i owoce to zarówno źródło witamin, jak i świetna chromoterapia. Żywe kolory wspaniale wpływają na poprawę naszego nastroju. Rozleniwienie w zimie znacznie pogarsza samopoczucie na przedwiośniu.

Niestety... objawy przesilenia się pojawiły...
Farmaceuci kuszą nas specyfikami na poprawę samopoczucia w przesileniu wiosennym. Jednak nie łudźmy się. Działają one na zasadzie placebo. Organizm sam najlepiej wie, jak walczyć ze zmianami otoczenia i jak zaadaptować się do wiosennej pory. Nie trzeba mu w tym przeszkadzać i dodatkowo obciążać nowymi substancjami. Warto uzupełnić witaminy, najlepiej w postaci warzyw, owoców czy świeżych soków. Można też sięgnąć, ale w ostateczności po gotowe preparaty witaminowe.
Dieta wzbogacona w wymienione produkty, pozwoli na uzupełnienie niedoborów oraz zachwyci swoją paletą barw. Warto zrezygnować ze słodyczy, tłuszczu zwierzęcego, na rzecz produktów roślinnych czy dorodnych mięs i nabiału.
Słodkości powodują u nas krótkotrwały wzrost poziomu glukozy we krwi, po czym szybko on spada, powodując niemiłe objawy hipoglikemii, w tym bóle głowy, rozdrażnienie, pocenie, drżenia mięśni i osłabienie. Jednak nie trzeba popadać w skrajności, parę kosteczek czekolady nie zaszkodzi, a nawet pomoże.
Spożywanie kawy i herbaty możemy zastąpić ziołami. W celu pobudzenia organizmu, można sięgnąć po mieszanki z żeń-szeniem. Klasyczną herbatę dobrze jest zastąpić naparem z dzikiej róży i innych owoców. Są nie tylko pyszne i zdrowe, ale też odznaczają się cudnymi, świeżymi zapachami. Jeśli czujemy się rozdrażnieni i nerwowi, powinien nam pomóc napar z melisy lub zielonej herbaty.
Nie wolno nam zapomnieć o aktywności fizycznej. Sama dieta nie wystarczy. Nawet jeśli nas dopadnie lenistwo i nie mamy ochoty nigdzie wybywać z cieplutkiego domku, warto się zmobilizować choćby do krótkiego spaceru. Sam pobyt na świeżym powietrzu dobrze nas usposabia, dotleniamy się. Dobrze jest popołudniami wskoczyć na rowerek, czy pobiegać w miłym towarzystwie. Ruch zbawiennie wpływa na nasze serce, mózg, mięśnie i przemianę materii. Pobyt na słońcu nasyci nas pozytywną energią. Ponadto warto skorzystać z darmowej relaksacji, wsłuchując się w przyrodę i delektując się pięknem krajobrazów. Radosne trele ptaków i obserwowanie rozwijającej się przyrody poprawiają humor. I w dodatku tyle ślicznych kwiatów rozkwita dookoła...

Katarzyna Ziaja

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA