Zaobserwowano związek między ilością wypitej kawy a prawdopodobieństwem zgonu w wyniku chorób serca, chorób oddechowych, udaru, zranień, wypadków i infekcji. Im więcej człowiek miał w zwyczaju wypijać kawy, tym mniejsze ryzyko śmierci.
Na przykład u osób pozwalających sobie na trzy filiżanki kawy dziennie zagrożenie śmiercią malało o 10 proc. w porównaniu z osobami, które w ogóle nie piły "małej czarnej".
"Kawa jest jednym z najpopularniejszych napojów w Ameryce, ale związek między konsumpcją kawy a ryzykiem śmierci pozostawał niejasny. My odkryliśmy, że konsumpcja kawy wiąże się z mniejszym ryzykiem śmierci w ogóle oraz śmierci wynikającej z różnych przyczyn" - mówi Neal Freedman, współautor badania.
Jedynie w przypadku raka znaleziono negatywną korelację o bardzo słabym nasileniu u mężczyzn, sugerującą, że picie kawy nieznacznie zwiększa u nich możliwość zachorowania na nowotwór.
Naukowcy nie wiedzą, który składnik kawy wywiera tak intensywny wpływ na życie człowieka. Są też ostrożni w mówieniu o tym, że kawa przedłuża życie, gdyż tego nie wiadomo.
"Mechanizm, dzięki któremu kawa chroni przed ryzykiem śmierci, jest niejasny, ponieważ kawa zawiera ponad 1000 związków, które mogłyby potencjalnie wpływać na zdrowie. Najlepiej zbadanym składnikiem jest kofeina, ale wyniki naszych badań były podobne w przypadku osób, które deklarowały spożywanie kawy kofeinowej i bezkofeinowej" - dodaje Freedman.
Informacja pochodzi z serwisu PAP - Nauka w Polsce.
Zobacz także: Dlaczego nie powinniśmy łączyć leków z kawą, herbatą i sokami?
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!