Mały poradnik turysty: jak myć ręce, gdy trudno o wodę?

Wybierając się w góry, na plażę, czy nawet na wycieczkę objazdową, zorganizowana przez biuro podróży, często musimy się dostosować do pewnych warunków. O tyle o ile wojaże po górach, czy pobyt na plaży są zupełnie niezależne, podróżowanie autokarem zmusza nas do przystosowania się do zarządzeń kierownika wycieczki, pilota i całej grupy podróżujących.
/ 29.08.2011 07:18

Wybierając się w góry, na plażę, czy nawet na wycieczkę objazdową, zorganizowana przez biuro podróży, często musimy się dostosować do pewnych warunków. O tyle o ile wojaże po górach, czy pobyt na plaży są zupełnie niezależne, podróżowanie autokarem zmusza nas do przystosowania się do zarządzeń kierownika wycieczki, pilota i całej grupy podróżujących.

Ilość postojów zazwyczaj ogranicza się do koniecznych, czyli toalety porannej i wieczornej, jak również czasem po to, by „rozprostować” kości.

Nie zawsze jednak przewidzimy potrzeby naszego organizmu i jakieś nagłe sytuacje, w których istotne jest posiadanie bezwzględnie czystych rąk. Zalicza się do nich np. przygotowanie i spożywanie posiłków, zakładanie soczewek kontaktowych, pielęgnację małego dziecka, intymne „zabiegi” higieniczne, korzystanie z WC, zaopatrywanie ran.

W jaki sposób „umyć” ręce gdy nie ma takiej opcji? Oczywiście na szlaku, czy na plaży jest to wykonalne, jednak co do czystości można mieć duże zastrzeżenia. Woda z morza, jeziora, strumienia na wisus jest czysta, ale zawiera swoją mikroskopijną faunę i florę, w tym także bakterie, grzyby i pierwotniaki, które wywołują groźne infekcje.

Drobnoustroje, które przenosimy na swoich rękach to np.:

  • bakteria Shigella,
  • bakteria E.coli,
  • bakterie Salmonella,
  • jaja tasiemca,
  • owsiki,
  • rotawirusy,
  • wirusy opryszczki,
  • grzyby.

Objawy zakażeń są nieprzyjemne, a w przypadku trzech pierwszych bakterii, mogą zagrażać nawet życiu. Inwazja pasożytnicza niektórymi tasiemcami również miewa niepomyślny przebieg. Zatem aby mieć pewność, co do czystości swoich rąk w podróży, warto przed wyjazdem zaopatrzyć się w środki do ich mycia i dezynfekcji. Oto nasze propozycje:

Żele do rąk Carex
Są to produkty, których aplikacja i działanie nie wymaga obecności wody. Głównym składnikiem jest etanol o właściwościach silnie dezynfekujących. Niszczy około 99,9% drobnoustrojów, zwłaszcza bakterii i wirusów. Produkty są dostępne w wersji mini, zatem nie zabierają nam wiele miejsca w bagażu, torebce, czy plecaku.
Żel po aplikacji należy dokładnie rozprowadzić na rękach. Szybko się wchłania i nie pozostawia zapachu alkoholowego. Preparaty mają postać łagodna, hipoalergiczną, dla dzieci, z wyciągiem z aloesu i podwójną gliceryną. Cena produktów to około 7-9zł za 50ml.

Chusteczki odświeżające Cleanic ANTICEPTIC
Są przeznaczone do „mycia” rąk i ciała. Są nasączone płynem antybakteryjnym, testowane dermatologicznie, do używania dla całej rodziny. Opakowanie nie jest duże, znajduje się w nim 15 „mokrych” chusteczek. Cena to około 4-5zł za opakowanie.

Skinman Soft
Jest to płyn do dezynfekcji rąk, stosowany również przez służby medyczne. Ma niebieski kolor, zapach alkoholu i wysoką skuteczność wobec bakterii – nawet prątków gruźlicy, rota wirusów, wirusów opryszczki, grzybów. Zmniejsza aktywność wirusa HIV i wirusowego zapalenia wątroby typu B. Preparat wciera się w dłonie, aż do wyschnięcia. Jest łagodny dla skóry. Po wchłonięciu pozostawia miły zapach. Buteleczka 100ml, kosztuje 5,70zł.

Spirytus salicylowy
To najtańsza opcja odkażania skóry w podróży. Ma jednak słabszą skuteczność, ale „lepszy on niż nic”. Szybko paruje, pozostawia wrażenie czystości i „ochłodzenia”. Cena to około 2zł za 100g.

Jak już wcześniej wspominałam w poprzednich częściach „Małego poradnika turysty”, czyste ręce to podstawa profilaktyki wielu niechcianych zdarzeń. Poprzez redukcję drobnoustrojów, jesteśmy w stanie zapobiec zakażeniom jamy ustnej, układu pokarmowego, groźnym biegunkom, a także infekcjom układu moczowo-płciowego. Brudne ręce oznaczają szybkie przenoszenie bakterii z jednej osoby na drugą. Zatem trzeba mieć to na uwadze, gdyż to od nas w pewnym sensie zależy przerwanie „błędnego koła mikrobów”.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA