Tak naprawdę nie jest dla niego ważne wcale czy jesteśmy grubi czy szczupli – tusza nie ma nic wspólnego z funkcjonowaniem naszego centrum dowodzenia. Niemniej jednak bez odpowiedniej ilości i jakości pożywienia, ta skomplikowana maszyna nie wyprodukuje pojedynczej myśli.
Co nie służy mózgowi? Monotonia, tak w życiu jak i na talerzu. Jedzenie na okrągło tych samych pokarmów to pierwszy krok do poważnych niedoborów: trzynaście różnych witamin, piętnaście minerałów, tłuszcze oraz osiem niezbędnych aminokwasów, wszystko w określonych proporcjach z koniecznym towarzystwem kwasów tłuszczowych omega 3 i omega 6 to jedyny sposób żeby wydajność naszego mózgu była optymalna.
A co jeśli czegoś nie lubię? Okazuje się, że mózg można, a nawet trzeba edukować! W przeciwieństwie do zwierząt, wybór pokarmów u człowieka jest czynnością nabytą. Instynkt skłania nas ku słodkiemu (paliwo dla komórek), fizjologia ku słonemu (zapewnienie równowagi wodnej w organizmie), ale pozostałych smaków musimy się uczyć od dzieciństwa. I to im szybciej, tym lepiej. Zaskakujący francuski eksperyment dowiódł, że przyzwyczajanie małych dzieci do gorzkiego smaku (np. cykorii) spowodowało wyraźnie lepsze rezultaty szkolne. Oczywiście, to nie kwestia samej goryczki ale otwierania się na nowe, nieznane, rozbudzania ciekawości gastronomicznej. Wszystko, co stymuluje procesy poznawcze jest błogosławieństwem dla rozwoju mózgu – talerz jest więc wspaniałym polem do nauki!
Szczególnie w przypadku dzieci prawidłowe odżywianie mózgu jest bardzo istotne – dorosły organizm będzie potrafił czerpać brakujące składniki z zapasów w innych częściach ciała, jako swoista samoobrona dla tego najistotniejszego narządu. Ale już poważne braki kwasu omega 3 w ciągu pierwszych dwóch lat dziecka grożą znacznie obniżonym poziomem inteligencji.
Oczywiście, nawet najlepiej dobrana dieta nie wytworzy nam dodatkowych pokładów inteligencji – możemy jedynie wykorzystywać lepiej swój naturalny potencjał. Nie ma jednak nic gorszego niż style odżywiania, które faworyzują jakiekolwiek ograniczenia – nasz organizm jest zaprogramowany, aby spożywać jedzenie jak najbardziej urozmaicone i dostarczające nam przyjemności. Jeśli pozbawiamy się np. węglowodanów złożonych typu makarony czy chleb albo białek o wyższej niż 0% zawartości tłuszczu, jak jajka, drób czy sery, ryzykujemy niedożywienie mózgu prowadzące do apatii, problemów z koncentracją, bezsenności, a nawet depresji i nerwic. Warto zastanowić się czy taka metoda tracenia kilogramów rzeczywiście przysłuży się naszej jakości życia.
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!