Lepsze z gruntu czy ze szklarni
Większość nowalijek pochodzi z upraw szklarniowych, na te gruntowe trzeba jeszcze trochę poczekać. Pod względem zawartości składników mineralnych warzywa ze szklarni niewiele jednak ustępują warzywom gruntowym. Mają sporo potasu, wapnia, żelaza oraz magnezu. Są też ważnym źródłem błonnika regulującego pracę przewodu pokarmowego, witaminy C oraz innych przeciwutleniaczy (substancje te skutecznie zwalczają szkodliwe wolne rodniki, chroniąc nas przed miażdżycą i chorobami serca). Oczywiście warzywa gruntowe, dojrzewające w słońcu mają zwykle nieco więcej cennych składników odżywczych, a według niektórych są także smaczniejsze.
Sztuka dobrego wyboru
Skąd w takim razie powtarzane często informacje o szkodliwości pierwszych wiosennych warzyw? Do uprawy nowalijek w szklarniach często stosuje się bowiem nawozy sztuczne zawierające azot. I rzeczywiście młode rośliny gromadzą go, np. w liściach, co może szkodzić naszemu zdrowiu (oczywiście tylko wówczas, gdy zjemy ich za dużo). Trzeba jednak pamiętać, że azot równie łatwo odkłada się w marchewce lub kapuście gruntowej. Nie warto więc z tego powodu rezygnować z jedzenia nowalijek. Tym bardziej, że producenci są zobowiązani do przestrzegania norm dotyczących ilości stosowanych nawozów sztucznych. Aby upewnić się, że nowalijki, które kupujesz, są bezpieczne dla zdrowia, pamiętaj, by:
- nie kupować młodych warzyw w super- i hipermarketach. Co prawda, zapłacisz za nie mniej, ale czy taka oszczędność się opłaca? Nowalijki, które tutaj znajdziesz, pochodzą z wielkich farm, gdzie stosuje się dużo sztucznych nawozów;
- zaopatruj się w nowalijki w pewnych źródłach, np. kupuj je od znajomego rolnika lub działkowca;
- korzystaj z oferty sklepów ze zdrową żywnością, o ile są takie w pobliżu twojego domu. Znajdziesz tutaj nowalijki, które w ogóle nie zawierają azotanów. Są one uprawiane w gospodarstwach ekologicznych, gdzie nie wolno używać nawozów sztucznych. Dopuszczalne są tylko te naturalne. Choć za ekologiczne nowalijki zapłacisz więcej, możesz być pewna, że są bezpieczne.
Kilka zasad przechowywania
Ważne jest nie tylko to, gdzie kupujesz nowalijki, ale też jak je przechowujesz. Młodych warzyw nie wolno trzymać w lodówce w torebkach foliowych. W takim opakowaniu wytwarza się dużo wilgoci, co wywołuje przemianę azotanów w szkodliwe nitrozoaminy. Rzodkiewki możesz zawinąć w lnianą ściereczkę, a sałatę położyć w szufladzie wyłożonej materiałem przepuszczającym powietrze, np. pergaminem. Unikaj też przechowywania pomidorów razem z innymi warzywami. Mogą one ułatwiać ich więdnięcie, bo zawierają sporo etylenu. Używa się go, by przyspieszyć dojrzewanie pomidorów, które zostały zerwane z krzaka, zanim stały się czerwone.
Co za dużo, to...
Dietetycy nie mają żadnych wątpliwości: wiosenne warzywa warto jeść, byle z umiarem. Ostrożnie powinny do nich podchodzić tylko osoby cierpiące na nadwrażliwe jelito (stosujący dietę lekkostrawną), a także alergicy i wrzodowcy. Młode warzywa zawierają bowiem sporo błonnika oraz substancje, które mogą nasilać dolegliwości.
Pediatrzy przestrzegają też, by nie podawać nowalijek maluchom poniżej drugiego roku życia, zwłaszcza jeśli warzywa pochodzą z nieznanego źródła. Starszym dzieciom, szczególnie niejadkom, bez obaw możesz zrobić kanapkę z listkiem sałaty lub twarożek z rzodkiewką. Kolorowy posiłek będzie smaczniejszy i pobudzi apetyt. To zdecydowanie zdrowszy posiłek niż hamburger albo frytki.
Młode warzywa warto jeść pod każdą postacią. Prócz witamin kryją w sobie wiele niespodzianek. Działają moczopędnie, wzmacniają odporność, wspomagają też serce i układ krążenia.
Botwinka. Jest ważna zwłaszcza dla osób cierpiących na niedokrwistość. Ma sporo kwasu foliowego, żelaza oraz kobaltu. Wspomagają one wytwarzanie krwinek czerwonych.
Pomidor. Warto go polecić głównie panom. Zawiera likopen – przeciwutleniacz, który wymiata z organizmu wolne rodniki, zapobiegając rozwojowi nowotworów, w tym prostaty.
Sałata masłowa. To doskonały dodatek do kanapek dla przyszłych mam. Dzięki zawartości witaminy E i kwasu foliowego wspomaga prawidłowy rozwój układu nerwowego dziecka.
Rzodkiewka. Smaczna przekąska nie tylko dla dbających o linię. Wzbogaca menu w błonnik, który reguluje pracę jelit, przyspiesza metabolizm i utrudnia przyswajanie tłuszczu.
Ogórek. Dobry zwłaszcza dla nadciśnieniowców i cierpiących na obrzęki. Ma sporo potasu, który pomaga usuwać nadmiar wody z ciała i obniża ciśnienie krwi.
Wyhoduj sama na parapecie lub w ogródku
Aby mieć pewność, że warzywa, które je twoja rodzina, nie zawierają środków chemicznych i są całkowicie bezpieczne dla zdrowia, wyhoduj nowalijki w domu.
Na parapecie wyrośnie rzeżucha, w skrzynce na balkonie – szczypiorek i natka pietruszki, a na działce lub w ogródku – rzodkiewka i sałata.
- Do domowej uprawy wystarczy skrzynka, zwykła doniczka oraz ziemia ogrodnicza (na skrzynkę o długości 60 cm potrzeba ok. 5 litrów ziemi ogrodniczej). Wysadź do niej kiełkującą cebulę lub dorodną pietruszkę. Postaw je w jasnym i ciepłym miejscu i regularnie podlewaj. Już po kilku dniach zazielenią się.
- Żeby przez całą wiosnę mieć świeżą zieleninę, co jakiś czas obcinaj listki, a co 2–3 tygodnie dosadzaj nową pietruszkę lub cebulę.
- Natkę możesz też wyhodować na talerzyku. Połóż na nim watę nasączoną wodą. Odetnij górną część korzenia pietruszki z kiełkującymi listkami i połóż ją na wilgotnym podłożu, podlewaj regularnie.
Nowalijki wyhodowane w domu nie ustępują tym kupowanym w sklepie.
Natka pietruszki jest bogatym źródłem beta-karotenu, witaminy C oraz witamin z grupy B. Zielone listki zawierają ponadto potas, magnez, wapń, żelazo. Natka ma właściwości odtruwające, moczopędne, ułatwia usuwanie nadmiaru wody z organizmu, wspomaga odporność organizmu, uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiega anemii.
Szczypiorek zawiera beta-karoten, sporo witaminy C oraz potas, sód, wapń, magnez, fosfor, krzem chlor i siarkę. Pobudza apetyt, ułatwia trawienie, ma łagodne działanie przeczyszczające.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!