Ortoreksja to naukowe określenie na zaburzenie odżywiania polegające na obsesyjnej pogoni za… zdrowiem! Mogłoby się wydawać, że to nic zdrożnego, w końcu to lepsze niż umartwianie się głodem, ale jak to zwykle bywa w naturze, każda przesada szkodzi. Tym bardziej, że podobnie jak w przypadku anoreksji, ten rodzaj fiksacji zwykle również powoduje groźną utratę wagi i paradoksalnie, poważne niedobory w organizmie.
Stąd krótka droga do izolacji, samotności, zaburzeń osobowościowych i depresji – w końcu jedzenie nie może być treścią życia. Często chory rezygnuje ze wszystkich aktywności, które rujnowałaby jego „grafik” – posiłki muszą wszak być regularne i o ściśle określonych porach. Przedłużające się spotkanie w pracy czy brak chudego twarogu w lokalnym sklepie mogą ortorektyka doprowadzić nad skraj zapaści nerwowej.
Czy jest się czym martwić w dobie, gdy na ogół jemy właśnie z upodobanie śmieciowe pokarmy, a badania pokazują rosnący odsetek otyłych w każdej grupie wiekowej? No właśnie, jako że ze skrajności najłatwiej popaść w skrajność, bardzo często dramatyczne próby odchudzania i zmiany stylu życia kończą się właśnie schorzeniem nerwicowym. Pozostaje raz jeszcze przypomnieć, że najważniejszy jest umiar i dystans do wszelkiego rodzaju reżimów i zaleceń.
Agata Chabierska
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!