Pedofilia na trzy głosy

Temat, który budzi w ludziach odrazę, wzburzenie, emocje dochodzące do temperatury wrzenia. Sprawa, która pojawia się wszędzie, w każdym kraju, każdym społecznym środowisku, nawet tym bardzo religijnym. Dla We-Dwoje.pl o pedofilii pisze trójka redaktorów - redaktorka działu Zdrowie, stanowczy ojciec-felietonista oraz portalowa specjalistka od spraw seksu.
/ 10.10.2010 12:17

Temat, który budzi w ludziach odrazę, wzburzenie, emocje dochodzące do temperatury wrzenia. Sprawa, która pojawia się wszędzie, w każdym kraju, każdym społecznym środowisku, nawet tym bardzo religijnym. Dla We-Dwoje.pl o pedofilii pisze trójka redaktorów - redaktorka działu Zdrowie, stanowczy ojciec-felietonista oraz portalowa specjalistka od spraw seksu.

Spojrzenie na pedofilię przez pryzmat prawa i medycyny
Katarzyna Ziaja

Pedofilia od zawsze wzbudzała wśród społeczeństwa wiele kontrowersji i negatywnych emocji. Na pedofila patrzy się z obrzydzeniem, nienawiścią i ogromną pogardą. Są oni niebywale surowo przez nas oceniani. Jednak nie każdy z nas pojmuje jedną zasadniczą sprawę: pedofilia to choroba – co prawda nieuleczalna, ale dająca się opanować w większym stopniu. Czyny pedofilskie to także przestępstwo seksualne wobec dzieci, jednakże wynikające ze specyfiki choroby.

Nie ulega wątpliwości, że krzywdzenie dziecka obejmujące jego intymność to czyn karygodny, jednak może warto spojrzeć też czasem z innej strony? Ofiara – w tym przypadku dziecko, ale i też rodzice przeżywają silny wstrząs, któremu towarzyszą różnie nasilone odczucia i rodzi się chęć zemsty na sprawcy – pedofilu. Co należy wiedzieć? Najprościej ujmując pedofilów możemy podzielić na dwie grupy: zdających sobie sprawę z tego, że krzywdzą, co też sami silnie przeżywają, szukają pomocy; oraz uważających czyny pedofilskie za normę, drogę do osiągnięcia nadzwyczajnej przyjemności, nie uwzględniając w tym faktu, iż krzywdzą niewinne i, na dobrą sprawę, bezbronne istoty.

Pedofilia na trzy głosy TT

Czym z medycznego punktu widzenia jest pedofilia?
Jak definiuje prof. Zbigniew Lew-Starowicz, pedofilia to „popęd płciowy do dzieci, psychoseksualna skłonność do dzieci i młodzieży obojga płci”. Pedofilia to zaburzenie preferencji seksualnych, które można uznać jako rodzaj fetyszyzmu. Tu fetyszem jest ciało osoby do 15 roku życia, a więc przed okresem dojrzewania. Jako przyczyny tego zaburzenia bierze się pod uwagę m.in. następujące czynniki:

  • choroby psychiczne – zaburzenia osobowości, lęk przed dorosłymi partnerami, zaburzenia nerwicowe, alkoholizm, zaburzenia identyfikacji płciowej (transwestytyzm, transseksualizm), traumy seksualne z dzieciństwa
  • tęsknota do wyidealizowanego dzieciństwa
  • niepoprawne relacje z matką i brak więzi z ojcem
  • niemożność osiągnięcia satysfakcji seksualnej z dorosłym partnerem
  • warunkowanie genetyczne pedofilii
  • zaburzenia rozwoju psychoseksualnego w dzieciństwie
  • regresja pod wpływem demencji

Już na początku trzeba zaznaczyć, że parafilia ta nie jest wyleczalna. Jednak można doprowadzić do takiego stanu, że pedofil będzie mógł sam panować nad swymi żądzami. Niewątpliwie, czyny pedofilskie podlegają karze, co jest uwarunkowane przepisami prawnymi. Po opuszczeniu więzienia pedofil zaiste powtórzy w krótszym bądź dłuższym czasie swoje przestępstwo. Dlatego też istotne jest zaopiekowanie się nim po opuszczeniu zakładu karnego. W myśl nowej ustawy, która jeszcze nie weszła w życia, pedofila będzie się kierować na przymusowe leczenie. Ma się ono opierać na psychoterapii i kuracji antyandrogenowej („chemiczna kastracja”). Pierwszy rok takiej terapii upłynie pedofilom w zakładzie otwartym lub zamkniętym na uczestnictwie w terapii grupowej, opartej na nauce kontroli swojego popędu (psychoterapia w pedofilii stanowi oś leczenia). Nie jest to sprawą łatwą, dlatego też wspomagająco wdroży się farmakoterapię – leki hormonalne i psychotropy. Odzwierciedli się to w osłabieniu popędu seksualnego i lęków oraz wpłynie na poprawę nastroju i koncentracji. Będą one stosowane do czasu poprawy – od kilku tygodni, do czterech miesięcy z uwagi na występowanie objawów niepożądanych. Miesięczne wyposażenie pedofila w leki, to koszt 200 złotych na jednego pacjenta. Po odstawieniu leków będzie miał miejsce nawrót objawów, jednak chory będzie mógł walczyć (nauka kontroli). Jeżeli dobrowolnie pedofil nie podda się leczeniu, wówczas nie opuści nigdy oddziału zamkniętego. Pedofil kontrolujący siebie może funkcjonować samodzielnie w społeczeństwie, jednak ma obowiązek stawiania się na regularne kontrole lekarskie. Jeżeli tego nie zrobi, wówczas do akcji wkracza policja. W przypadku nieleczonych pedofilów recydywa zdarza się u ponad 60-80%, a w przypadku leczonych – u około 10-30%.

Należy wspomnieć, że pedofil to także człowiek, który ma swoje prawa. Dyskryminowanie kogoś z powodu choroby nie sprzyja terapii. Także szarganie intymnością i godnością chorego, w tym także pedofila, nie jest odpowiednią postawą.

Co mówi prawo o pedofilii?
Pedofilia może przybierać różne formy – pornografia dziecięca, obnażanie się, masturbowanie w obecności nieletnich, dotykanie ich narządów płciowych oraz pełny stosunek płciowy.
Obowiązujący Kodeks Karny nie ma szczegółowych wytycznych co do postępowania z pedofilami, stąd wiele niezrozumiałych wyroków. Jednak każdy czyn o znamionach pedofilskich jest ścigany i karany. Za obcowanie płciowe, z osobą poniżej 15 roku życia, grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, nieco mniej za posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej.
W celu wyklarowania sytuacji pedofilii w naszym kraju konieczna jest modyfikacja prawa, co też znajduje odzwierciedlenie w nowelizacji. W listopadzie bieżącego roku, prezydent podpisał już jedną z nich. Nowa ustawa proponuje dla pedofila minimum 3-letnią karę w miejscu odosobnienia i późniejsze przymusowe leczenie. O nim będzie orzekał sąd pół roku przed dopuszczeniem przez pedofila zakładu karnego.

Poddajmy zatem weryfikacji nasze postrzeganie pedofilii. Sam sprawca tego czynu również jest człowiekiem, a tłumaczenie, że to „zwyrodnialec”, który powinien być na dobre wyobcowany ze społeczności, raczej nie jest przejawem „mądrości, która ma zaradzić temu złu”. Z pedofilią trzeba walczyć, poznawać ją z każdej strony, tworzyć konkretne i humanitarne warunki terapii. Opieka psychologiczna zarówno należy się ofierze (dziecku) i jego rodzinie, jak i samemu pedofilowi, który często nie potrafi sobie sam poradzić z problemem.

Źródła:
1. Lew-Starowicz Z., Miłość i seks słownik encyklopedyczny, Wydawnictwo EUROPA, Wrocław 1999
2. Skrzypulec V., Wstęp do seksuologii, Wydawnictwo Kwieciński, Katowice 2005
3. kidprotect.pl


Guzik mnie to obchodzi
Rafał Wieliczko

A guzik mnie to wszystko obchodzi! Nie! Zdania nie zmienię! Niezależnie od tego, ile mądrych głosów padałoby z różnych stron, będę wiedział swoje. W tym temacie będę twardogłowy i nieprzejednany. Nie obchodzi mnie, jakie były uwarunkowania społeczne, które doprowadziły do zaburzeń psychicznych, a jeszcze mniej mnie interesuje, co tak naprawdę dzieje się w głowie i co może widzieć taki „skrzywiony” człowiek. Choćby tabuny lekarzy przedstawiały mi setki dowodów na to, że pedofilia jest chorobą, którą można i należy leczyć, choćby zastępy socjologów tłumaczyły mi, że to nie jego wina tylko środowiska, w jakim się obracał – pozostanę zatwardziały i niereformowalny!

Pedofilia na trzy głosy TT

Na nic zdadzą się tłumaczenia: „a gdybyś ty był tak chory, to też byś chciał, by tak cię traktowano?”, próby wmówienia mi, że powinienem „wczuć się w sytuację” itd. itp. Nie! Dlaczego? Bo jestem ojcem! I mam swoje własne zdanie, które opiera się na tym, że gdyby jakiś pedofil skrzywdził moje dziecko, nie popuściłbym mu ani na jotę! Twardo żądałbym kary i to jej najwyższego wymiaru. Wiem, że u nas nie ma kary śmierci, tak więc dożywocie! I już. A jak lekarze chcą, to niech go sobie leczą w więziennym ośrodku medycznym. W żadnym jednak razie w dalekim szpitaliku, który z więzieniem jako takim nie ma nic wspólnego. W więzieniu, choć tak samo zamknięty, odosobniony i wizytowany przez tabuny lekarzy w zadumie kiwających głową nad jego przypadkiem – pedofil ma przerąbane. Dosłownie! Nie wdając się w szczegóły – byłbym zadowolony, choć krzywdy dziecka by to nie naprawiło. W tym przypadku zdecydowanie skłonny jestem odłożyć na bok wszelkie zasady miłości bliźniego, nadstawiania drugiego policzka, zrozumienia dla nieszczęścia innego człowieka itd. itp. A niech ma! Moim ojcowskim zdaniem – należy mu się. Jeżeli po jakimś tam czasie uda się go wyleczyć – proszę bardzo, po odsiedzeniu wyroku niech go wypuszczą... Ale pobyt w więzieniu za to, co robił, zapamięta na dobre... O ile w ogóle tam trafi, bo żyjemy w takim dziwnym państwie, gdzie pedofila i sadystę wypuszcza się na wolność z powodu „braku wystarczająco obciążających dowodów” i na dodatek pozwala mu się nadal mieszkać z tym samym dzieckiem, które krzywdził.
Dlatego nie mam zrozumienia dla jakiejkolwiek genezy tej choroby, ani dla uwarunkowań określonego czynu. Za zrobienie krzywdy dziecku (i to nie tylko mojemu, ale ogólnie) – chętnie bym nawet zastosował chwyt z Mad Maxa. Tyle że ja, zostawiając tykający ładunek nie przykułbym faceta za nogę, a za „narzędzie zbrodni”. I zostawił z piłą... Na zasadzie: chcesz żyć – tnij!
Guzik mnie obchodzi: choroba, nie choroba – nie dam skrzywdzić dziecka. I już!

Wszyscy kochamy dzieci
Agata Chabierska

Co jest najgorsze w byciu pedofilem? Chodzenie wcześnie do łóżka.
To taki żart, niesmaczny i zdrożny jak cała idea pobudzania się seksualnego przed gołym pięcioletnim chłopcem. A żeby się na tym kończyło…

No właśnie, czy nie najważniejsze jest tak naprawdę, czym to się wszystko kończy? Co nas boli najbardziej w pedofilii, to obraz niewinnego, nierozumiejącego dziecka, któremu ksiądz albo nauczyciel od WF-u kazał robić dziwne rzecz z siusiakiem. Świadomość zgwałconego umysłu, który na co dzień wierzy w Świętego Mikołaja i ogląda Teletubisie. Wizje dziecięcej pornografii i gwałtów na nieletnich wywracają w normalnym człowieku wnętrzności i proszą się o samosąd, nawet ogrodową łopatą. Wykastrować, zabić, spalić, napiętnować. Czy dla dziecka to rzeczywiście jest taka trauma? Gdy miałam osiem lat pewien pan na drodze do szkoły włożył mi rękę pod spódniczkę. Trwało to 10 sekund, nic nie bolało, do niczego mnie nie zmusił. Ale wrażenie psychiczne było piorunujące. Zostało do dzisiaj.

Czy jednak, jakby na końcu nie było skrzywdzonego dziecka, to bylibyśmy tak samo żądni krwi pedofilskiej? Zboczeń są tysiące i oprócz seksualnych upodobań do trupów i zwierząt (z czego już łatwo się żartuje) statystycznie co któryś z nas widział kiedyś w sieci takie porno, od którego się robi bardzo źle na żołądku. Może widział i kilka razy, może regularnie raz na jakiś czas odpływa sobie w długą ze scenami nie wykluczającymi agresji, oryginalnych zastosowań różnych cielesnych płynów i substancji czy fizjologicznych aktów typu pięść w odbycie. Strony pornograficzne oferują setki tysięcy zdjęć i filmików z hasłem „teenage” w wielu różnych konfiguracjach… i zainteresowanych są miliony. Mężczyźni typu twój chłopak, wujek, mąż czy sąsiad nie raz przystają na balkonie ze wzrokiem wgapionym w skaczące przez sznura piersiaste już podlotki.

Oczywiście jest wielka różnica między przypominającą kobietę piętnastolatką, która zadziera z uśmiechem spódniczkę a czteroletnim chłopcem z misiem. Gdzie jest dokładnie ta granica - trudno powiedzieć, chyba każdy ma ją indywidualną, a to, że podnieca cię seks z nastoletnią lolitką nie oznacza, że byś to naprawdę zrobił. Prawdopodobnie bowiem, liczą się akty a nie intencje. Powód do refleksji numer jeden.

Sejm zakazał ostatnio propagowania tzw. dobrej pedofilii, czyli publicznego przekonywania, że seks z dzieckiem nie musi być wcale krzywdzący. Bo na świecie są głosy, że pedofilia to zbrodnia bez ofiary, bo nastolatki są bardziej świadome swego ciała i seksualności niż można by się tego spodziewać. Z jednej strony, trudno kilka faktów przemilczeć - zabaw w doktora, które są powszechnie uznanym elementem dorastania, coraz bardziej wulgarnych i ekshibicjonistycznych uczennic szkół podstawowych, które wystają pod barem w dyskotekach w nadziei, że pan z wąsem kupi im drinka, nastoletnich pannic w ciąży… Wszędzie tam gdzieś czai się tak naprawdę zaproszenie do seksu i dla tych, którzy mają moralność zaburzoną może być to bardzo kuszące.

Jak w tym żarcie: „Mężczyzna zwraca się do nastoletniej dziewczynki: chcesz cukierka? A ona odpowiada: Najpierw pokaż mi siusiaka.” Powód do refleksji numer dwa.

Wrócę jeszcze jednak do tej najmniej dwuznacznej pedofilii, gdzie obiektem podniecenia czy gwałtu są kilkulatki. Z punktu widzenia kobiety, a więc potencjalnej matki, obraz dziecka, które prosi się o wytarcie nosa, przytulenie i nakarmienie, skorelowany z obnażonym mężczyzną w średnim wieku jest odrzucający. Bez dwóch zdań, nawet, gdy założymy, że dziecku nie dzieje się krzywda. Bo jakim on musi być upadłym typem, że zamiast seksu z dorosłą kobietą woli małe rączki? Wzdrygam się, bo nie rozumiem. Niektórzy tak samo wzdrygają się na myśl o homoseksualizmie… Wszystko jest względne. Powód do refleksji numer trzy.

Niedawno widziałam dokument na temat Michaela Jacksona i dzieci dokoła niego. Dzieci, które zapraszał, aby spały u niego w łóżku. Na pytania dziennikarza, czy nie widzi nic złego w fakcie, że czterdziestoletni mężczyzna bierze do sypialni małe dzieci i dzieli z nim łoże, odpowiadał, że nie, że to podłość świata, bo on bardzo kocha dzieci i chce się z nimi swoim uczuciem dzielić, dać im ciepło, dom, spokój, miłość… Czy Jackson był pedofilem, nie wiem. Czy pedofilia może mieć w podłożu potrzebę bliskości i obdarowania dziecka uczuciem innym niż rodzicielskie? Czy pedofil chce skrzywdzić dziecko czy je ukochać całym sercem? To luźne pytania. I powód do refleksji numer cztery.

Na zakończenie, wyjaśniam, że stoję obiema nogami po stronie „precz z pedofilią”. Że jakbym jednego czy drugiego miała pod swoim trybunałem, to najpierw bym karała odseparowaniem od świata, a na końcu może pomyślałabym o leczeniu. Że każdemu gwałcicielowi dzieci odcinałabym narzędzie zbrodni, choć może nie osobiście. Rzucone powyżej myśli mają tylko jeden cel - uświadomić jak daleko relatywna jest nasza sfera seksualna i jak łatwo wyłączamy własne wartościowanie pod wpływem nagłówków z gazet. Wreszcie, ile jest rzeczy, które otwarcie ganimy, a skrycie do pewnego stopnia powielamy… Pedofile są zadrą w oku, która zawsze będzie skłaniać do łez i płaczu, i rwania włosów z głowy, bo dobro dzieci jest ulubionym hasłem polityków, demagogów, czy nawet producentów wody mineralnej. I chrońmy nasze dzieci najlepiej jak umiemy, ale niech nas to nie powstrzyma od szczerości z samym sobą.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA