Cały świat wie, że kobiety ciężarne nie powinny palić, pić ani odchudzać się. Jednak, jak dowodzą badania udostępnione przez PARPA, co trzecia kobieta w wieku 18-40 lat piła alkohol w czasie ciąży. Głupota, niewiedza czy wiara, że lekarze jak zwykle przesadzają?
Przez Polskę przetacza się właśnie krajowa kampania Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych – „Ciąża bez alkoholu”. Specjaliści, naukowcy i lekarze apelują, aby przyszłe matki powstrzymały się od ciągoty do kieliszka. Jakie jest naprawdę zagrożenie? Czy kieliszek wina od czasu do czasu to zbrodnia?
Najpowszechniejszą konsekwencją serwowania swojemu nienarodzonemu dziecku drinków przez pępowinę jest tzw. płodowy zespół alkoholowy (FAS). To nazwa parasolka obejmująca bardzo szerokie spectrum objawów od niskiej wagi urodzeniowej poprzez deformacje twarzy i małogłowie, a skończywszy na opóźnieniu psychicznym: zaburzeniach mowy, widzenia, koordynacji ruchowej, czy zdolności do nauki. Rocznie około tysiąca dzieci w kraju rodzi się z tym brzemieniem!
Oprócz innych zaburzeń rozwojowych spowodowanych przez alkohol oraz zwiększonego zagrożenia poronienia, najnowsze badania dowodzą, że pijące matki obciążają swoje potomstwo znaczącym ryzykiem autyzmu.
Czy każda ilość ma takie działanie? Wszelkie naukowe badania dowodzą, że w czasie pierwszych trzech miesięcy ciąży, kobieta nie powinna spożywać alkoholu wcale. Najmniejsza porcja może mieć zgubne skutki dla płodu! Podobnie rzecz się ma w przypadku pań planujących potomstwo. W późniejszych miesiącach, wielu lekarzy dopuszcza picie raz lub maksymalnie dwa razy w tygodniu jednej lampki wina.
Czy warto? Na to pytanie każda z nas musi odpowiedzieć sobie sama. Przyjemność z kieliszka wina do kolacji, uspokojenie czy relaks można osiągnąć innymi metodami, a na szali jest przecież zdrowie i życie naszego dziecka.
Więcej o kampanii PARPA:
www.ciazabezalkoholu.pl
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!