Badania naukowe wskazują, że częste piesze wędrówki w przyrodzie mają niesamowity wpływ na rozwój kreatywności człowieka…
Rezultaty ciekawego turystycznego eksperymentu pokazały, że już cztery dni wśród natury są w stanie o 50% zwiększyć naszą kreatywność. 56 ludzi o średniej wieku 28 lat wysłano na trwające od czterech do sześciu dni piesze marsze po Alasce, Colorado i innych dzikich zakątkach Stanów Zjednoczonych. Przez ten czas badani nie mogli używać telefonów, laptopów, iPadów ani innych elektronicznych urządzeń.
Zieleń i brak kabla
Przed wyruszeniem na wycieczkę część uczestników została poddana dziesięcio-pytaniowemu testowi na kreatywność, z którego średni wynik był cztery punkty na dziesięć możliwych. Pozostałych uczestników przebadano po powrocie z pieszej wędrówki i ich średni wynik wyniósł sześć.
Analitycy komentują te wyniki wskazując, że choć nie wiemy jeszcze czy bardziej stymuluje nas brak gadżetów elektronicznych i nowych technologii czy też sam wpływ natury, ewidentnie to kombo ma zbawienny wpływ na procesy umysłowe człowieka. Liczy się tutaj oczywiście także sam wysiłek fizyczny, który wyzwala w mózgu eksplozję dobroczynnej dopaminy, ale świeże powietrze, zieleń i wyciszenie z życia codziennego mają mieć na mózg wpływ podobny do medytacji czy psychoterapii.
Co to oznacza dla nas?
Oczywiście, nie każdy z nas ma ten luksus aby móc zniknąć na cztery dni w dziczy aby podładować baterie kreatywności. Niemniej jednak, lekarze wskazują, że nawet piętnastominutowy spacer wśród przyrody, bez słuchawek czy telefonu, może przynieść nam wymierne efekty w postaci lepszego, sprawniejszego i bardziej twórczego myślenia. Dlatego zamiast ślęczeć bez końca nad komputerem, książką czy dokumentem zamknij wszystko i wybierz się na przechadzkę – zrobi to dobrze nie tylko całemu ciału ale zwłaszcza umysłowi.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!