Pijane dzieci blokują miejsca w szpitalach

Miastenia to choroba atakująca różne grupy mięśni, dająca równie różne objawy. Wszystkie nasilają się pod wpływem większego wysiłku.
Lekarze skarżą się, że wiosną lawinowo rośnie liczba pijanych dzieci, które trafiają do szpitali. Są nie tylko zagrożeniem dla pacjentów i personelu, ale też blokują miejsca ciężej chorym – czytamy w „Rzeczpospolitej” w artykule „Pijani mali pacjenci”.
/ 28.03.2011 10:22
Miastenia to choroba atakująca różne grupy mięśni, dająca równie różne objawy. Wszystkie nasilają się pod wpływem większego wysiłku.

Pijanych dzieci jest coraz więcej i są oni ogromnym obciążeniem – alarmują lekarze. Dr Halina Chełchowska mówi: „Często są agresywni. Wymagają więc stałego nadzoru personelu, który ma pod opieką także innych, trzeźwych chorych”. Bywa, że pijani nieletni wszczynają bójki lub wybijają okna w sali. Jeden z nich w lecznicy przy Działdowskiej w Warszawie podpalił kosz na śmieci i tylko dzięki uwadze personelu udało się uniknąć tragedii. Często – z braku innych miejsc – pijany nastolatek leży na sali z małymi, chorymi dziećmi.

Są jeszcze inne problemy. Leczenie takich pijanych nieletnich dużo kosztuje. Dodatkowo zajmują oni miejsca chorym pacjentom.

Czy pijane dzieci są przewożone do izb wytrzeźwień? Krzysztof Wojciechowski ze Stołecznego Ośrodka dla Osób Nietrzeźwych przy ul. Kolskiej odpowiada: „Do nas przywożone są tylko osoby od 14. roku życia, i to gdy nie ma przeciwwskazań zdrowotnych. Dzieci są kierowane do szpitali”. Do tej placówki w 2010 roku trafiło 28.000 osób – z tego 115 nieletnich.

Wypada też przy tym zastanowić się dlaczego nastolatki sięgają tak tłumnie po alkohol. Rekordzistą był kilkunastoletni chłopiec, który trafił do szpitala mając 3,3 promila alkoholu we krwi. Od razu wzięto go na oddział intensywnej terapii. „Nie ma jednoznaczniej odpowiedzi. Ale zawsze przyczyną jest jakiś kłopot. Na przykład nastolatek żyjący w dysfunkcyjnej rodzinie chce się dowartościować, wzmocnić swoją pozycję, integrować z grupą. To sposób na radzenie sobie ze światem" – mówi Eliza Giędosz, psycholog z Młodzieżowej Poradni Profilaktyki i Terapii Poza Iluzją.

Zobacz też: Problemy alkoholowe nastolatków

Źródło: „Rzeczpospolita” 26-27.03.2011/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA