Zaopatrzony w cztery ramiona zaopatrzone w wysokiej rozdzielczości cztery kamery stereoskopowe, robot da Vinci sprawdził się w wielu operacjach. Teraz przyszła kolej na wykorzystanie go w anestezjologii.
Początkowo naukowcy przeprowadzili serię symulacji, aby ustalić czy wykonanie zabiegu znieczulenia jest w ogóle w tych warunkach możliwe. Cała procedura wykonywana była nie na żywym pacjencie ale na fantomie, który jednak przy użyciu ultrasonografii dawał obraz identyczny z obrazem normalnego ludzkiego ciała. Anestezjolog znajdował się w sali operacyjnej zwrócony tyłem do pacjenta i operował systemem kontroli robota da Vinci. Pierwszym krokiem było umieszczenie sondy USG. W dalszej kolejności lekarz rozpoznał prawidłowo nerw i dokonał iniekcji środka znieczulającego przeprowadzając tym samym skuteczną blokadę nerwu.
Na tym jednak nie koniec. Anestezjolodzy zachęceni sukcesem przy wykonywaniu pierwszej procedury postanowili przeprowadzić także bardziej skomplikowany zabieg – wprowadzenie cewnika do przestrzeni okołonerwowej w celu ciągłego znieczulenia. Przy tym zabiegu nie obyło się co prawda bez małej pomocy prawdziwych rąk lekarza, jednak większość czynności została przeprowadzona mechanicznymi ramionami robota.
Ta, jak na razie jedynie eksperymentalna, metoda znieczulania otwiera nowy rozdział w księdze telemedycyny. Być może już niedługo anestezjolog z Warszawy będzie mógł znieczulić kogoś w Krakowie nie ruszając się ze swojego szpitala.
(kp/pk)
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!