Co roku w Polsce na choroby serca i układu krążenia umiera 170 tys. ludzi. To średnio aż 476 osób każdego dnia! Według kardiologów w ciągu najbliższych dziesięciu lat zawał może dosięgnąć nawet 740 tys. osób w wieku 30–70 lat. Głównym winowajcą jest cholesterol. Statystyki pokazują, że ponad połowa dorosłych Polaków ma za wysoki poziom tej substancji i (co gorsza!) większość z nich nawet o tym nie wie! Prawie dziewięć milionów osób choruje na nadciśnienie, a drugie tyle ma tzw. wysokie prawidłowe ciśnienie. Okazuje się również, że część z nich jest zagrożona powikłaniami, np. cukrzycą, która zwiększa ryzyko chorób układu krążenia i zmniejsza skuteczność ich leczenia.
Epidemia XXI wieku
Choć statystycznie choroby serca i układu krążenia najczęściej dotykają pacjentów po 60. roku życia, znaczną grupę chorych stanowią też 40-, 50-latkowie. – Obecnie do gabinetów kardiologicznych trafiają coraz młodsi pacjenci, choć to na szczęście nadal rzadkość – mówi prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Akademii Medycznej w Warszawie.
► Jeśli większość dzisiejszych 25-, 30-latków nie zmieni swojego dotychczasowego trybu życia, nie zerwie z nikotynowym nałogiem i nie zmieni diety, najprawdopodobniej za 5–7 lat zasili szeregi osób zagrożonych zawałem – ostrzega profesor Mamcarz.
Większość dolegliwości towarzyszących chorobom serca rozwija się właściwie bezobjawowo. Trwa to całe lata. Pacjenci dowiadują się o chorobie przypadkiem. – To bardzo częste, zwłaszcza wśród osób z nadciśnieniem – mówi prof. Mamcarz. Zdarza się, że ludzie uważani za okaz zdrowia kupują ciśnieniomierz w prezencie dla rodziców, którzy mają kłopoty z sercem. Mierzą sobie ciśnienie, by wypróbować aparat i... dowiadują się, że sami wymagają natychmiastowego leczenia. Są też tacy, którzy "odkładają zdrowie na później". – Jeden z moich pacjentów – opowiada prof. Mamcarz – 45-letni biznesmen przez lata myślał wyłącznie o karierze. Dzięki pracy za biurkiem, służbowym kolacjom i dobrym trunkom dorobił się sporego brzuszka. Ambitny biznesmen chciał powrócić do formy sprzed dwudziestu lat – kiedyś regularnie grał w tenisa. Postanowił natychmiast nadrobić zaległości i rozegrać z przyjacielem mecz. Spotkanie zakończyło się zerwaniem ścięgna i koniecznością operacji. Niezbędna do zabiegu konsultacja kardiologiczna wykazała znaczne nadciśnienie!
Kobieca sprawa
► Zawał serca to wciąż domena mężczyzn – przekonuje prof. Mamcarz – ale tylko do pewnego wieku. U kobiet choroby układu krążenia rozwijają się z reguły później (nawet o 10–15 lat). Panie zawdzięczają to estrogenom – żeńskim hormonom, które są swoistym "parasolem ochronnym". Zwiększają one poziom dobrego cholesterolu HDL, zapobiegają zakrzepom i utrzymują elastyczność tętnic. Niestety, po 50. roku życia, gdy poziom estrogenów gwałtownie spada, ryzyko zawału u kobiet staje się niemal identyczne jak u mężczyzn. Każdego roku to właśnie choroby układu krążenia zbierają wśród kobiet więcej ofiar niż wszystkie nowotwory.
Większy brzuch, większe ryzyko
Wśród osób zagrożonych zawałem są nie tylko pacjenci z nadciśnieniem tętniczym. Coraz większym problemem staje się tzw. zespół metaboliczny. Lekarze wykrywają go już u co piątego dorosłego Polaka!
Warto wiedzieć!
Do rozpoznania zespołu metabolicznego wystarczy stwierdzenie trzech z pięciu poniższych nieprawidłowości:
- obwód w pasie powyżej 102 cm u mężczyzn i powyżej 88 u kobiet;
- poziom trójglicerydów przekraczający 150 mg/dl;
- poziom glukozy na czczo powyżej 100 mg/dl;
- poziom dobrego cholesterolu u mężczyzn poniżej 40 mg/dl i u kobiet poniżej 50 mg/dl;
- ciśnienie powyżej 130/95 mm Hg.
Uwaga! Wielu Polaków z zespołem metabolicznym zachoruje na miażdżycę, mimo że na razie nie mają jeszcze objawów tej choroby.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!