Przebywając na urlopie z dala od miejskiego zgiełku lub wypoczywając w cieniu ogrodowego drzewa chcemy się cieszyć chwilą relaksu, kojącej ciszy i dźwięków natury. Jednak nie zawsze nasz plan jest możliwy do zrealizowania. Dość uciążliwie i niestety dla nas skutecznie przeszkadzają nam w tym brzęczący i kłujący napastnicy. Ale niekiedy letnią porą nie trzeba wychodzić na dwór, by spotkać takich latających najeźdźców. Nierzadko oni sami bez zaproszenia goszczą w naszych domach. Za każdym razem dając się nam boleśnie we znaki. Czy są jakieś metody, uniki, aby pozbawić się przyjemności bezpośredniego obcowania z tymi lokatorami zielonego łona natury? Jak należy postępować w sytuacji, gdy przegramy walkę z napastnikiem, a skutkiem tej porażki jest bolesne ukąszenie? Oto kilka przydatnych wskazówek, które z pewnością należy uznać za część wakacyjnego niezbędnika.
Gdzie je spotkamy?
Podczas trwania ciepłych pór roku nie ma chyba miejsca, w którym nie spotkalibyśmy komarów. Chociaż do ich ulubionych miejsc występowania należą tereny podmokłe, okolice otwartych zbiorników wodnych, wilgotne lasy, ogrody i tereny zielone, to tak naprawdę komary możemy spotkać wszędzie. Nawet w środku miasta. I chociaż na całe szczęście komary kąsające nas, nie są tak groźne, jak te występujące w innych szerokościach geograficznych, dużo byśmy oddali, aby jednak móc uniknąć spotkania z nimi. Bowiem to właśnie komary bardzo upodobały sobie zakłócanie naszego wypoczynku. Natomiast meszki rzadziej spotykane, bo tylko w okolicach płytkich wód płynących, przypominające maleńkie muszki, choć mają ograniczone terytorium występowania, tak naprawdę są dla nas dużo bardziej groźne. W dodatku, jeśli już kąsają, to przez cały dzień, bez względu na porę dnia i pogodę.
Jak się chronić przed ukąszeniem?
Jedynym skuteczną i dającą pewność braku ukąszeń przez komary i meszki metodą byłoby nie wychodzenie w ogóle na dwór, a dobrze wiemy, że to raczej nie jest możliwe. Choć w przypadku meszek wymagana jest spora ostrożność. Ich liczny atak na żywiciela może doprowadzić do poważnych konsekwencji. Bowiem po pokąsaniu ofiary, czyli nas ludzi, pojawiają się w najlepszym wypadku tylko spore zmiany skórne. Czasem pojawia się nawet obrzęk płuc, co powoduje problemy z wydolnością układu oddechowego lub groźny wstrząs anafilaktyczny. Jeśli meszki w czasie takiego zmasowanego ataku pokąsają zwierzę lub ludzkie niemowlę, może dojść nawet do zgonu. Stąd tak bardzo ważna jest wyjątkowa ostrożność. Z komarami mamy lżej, choć biorąc pod uwagę ich wytrwałe dążenie do pokąsania nas i ich ilość, nie jest najlepiej. Jednak przed komarami możemy się chronić przy pomocy środków odstraszających dostępnych w szerokiej gamie w marketach i sklepach. Szczególnie chrońmy nasze dzieci, one są najbardziej narażone na ukąszenia owadów i trudniej znoszą zanik śladów po ukąszeniach. Unikajmy miejsc, w których szczególnie będziemy narażeni na pokąsanie i w miarę możliwości i zależnie od pogody zakładajmy odzież zakrywającą większe partie ciała.
Co robić w razie ukąszenia?
Ślady po niewielkich ukąszeniach powinny być zdezynfekowane. Możemy także przemyć je roztworem wody z sodą, obłożyć lodem. Dobre efekty przynosi zastosowanie przeciwzapalnych lub przeciwhistaminowych kremów i żeli dostępnych w aptekach bez recepty. Warto wypić szklankę wody z rozpuszczoną tabletką wapna. Po ukąszeniu komara pojawia się lekki obrzęk i bladoróżowy bąbel pokrzywkowy. Natomiast meszka zostawia po sobie bolesny obrzęk z krwawiącym śladem, może pojawić się nawet gorączka. Jeżeli ukąszenia są obszerne należy skonsultować się z lekarzem. W najgorszym wypadku, omdlenia, zatrzymania krążenia natychmiast należy wezwać pogotowie, gdyż występuje wtedy prawdopodobieństwo zagrożenia wstrząsem anafilaktycznym.
Pszczoły i osy
Gdzie je spotkamy?
Spotykane przez nas przez wszystkie ciepłe miesiące owady błonkoskrzydłe, czyli pszczoły, osy, trzmiele, a nawet szerszenie, wzbudzają w nas obawy o zbyt bliski kontakt z ich żądłami. A jest się, czego bać. Bo nie dość, że duża liczba osób bardzo wyraźnie reaguje na użądlenia, to tak naprawdę nie ma zbytniego pocieszenia, gdyż takie sytuacje mogą nas spotkać prawie w każdym miejscu. Wystarczy, że będziemy przebywać na terenie otwartym. Choć dość często nawet nie trzeba wychodzić z mieszkania, żeby spotkać się z jednym z błonkoskrzydłych.
Jak się chronić przed ukąszeniem?
Jednak jest kilka wskazówek, które pozwolą nam na uniknięcie tych przykrych spotkań. Przede wszystkim, gdy wypatrzymy już latającego owada uzbrojonego w swoje groźne żądło nie drażnijmy go. Postarajmy się usunąć mu z drogi. Tylko osy mogą być bardzo konsekwentne i celowo, próbować nas użądlić bez wyraźnego powodu. Reszta owadów z żądłami musi być sprowokowana. Nie drażnijmy więc lepiej tych latających wrogów. Unikajmy chodzenia na bosaka po trawie. A zapobiegawczo nie zostawiajmy na wierzchu bez przykrycia produktów żywnościowych, słodyczy i owoców, gdyż może to skutkować niechcianymi odwiedzinami. Wabione zapachami wydobywającymi się przez uchylone okna w naszych kuchniach, same nas odwiedzają. Starajmy się wtedy ostrożnie wyprosić je z naszego mieszkania. Konsumując posiłki na otwartym powietrzu zachowajmy ostrożność i sprawdzajmy czy na przykład w pysznej kanapce nie zagościła już jakaś osa lub pszczółka.
Co robić w razie użądlenia?
W przypadku użądlenia pierwszym krokiem jest usunięcie żądła. Należy to zrobić bardzo delikatnie najlepiej przy pomocy pincety. Trzeba koniecznie zachować sporą ostrożność, jeśli żądło pochodzi od pszczoły. Ta żądli tylko jeden raz, pozostawiając żądło w skórze razem z workiem jadowym. Zbyt gwałtowne, nieumiejętne usunięcie żądła może spowodować tylko wyciśnięcie jadu. Tak, więc, jeśli użądlenie nie nastąpiło w język, dziąsła lub przełyk i objawem jego jest tylko miejscowe zaczerwienienie, niewielki obrzęk, pieczenie i ból, możemy po usunięciu żądła zastosować okład z lodu, a potem kolejno z maści przeciwhistaminowych, przeciwobrzękowych lub zwykłej sody rozpuszczonej w wodzie. Ale jeżeli w ciągu 30 minut od momentu użądlenia pojawiają się wymioty, biegunka, silne bóle brzucha, kaszel, spadek ciśnienia, zasinienie skóry, a nawet zasłabnięcie lub utrata przytomności natychmiast należy wezwać lekarza, gdyż może to być sygnał wstrząsu anafilaktycznego, który grozi nawet zgonem. Jeśli zdarzy się tak, że owad zostanie przez nas połknięty razem z pożywieniem interwencja lekarska jest nieodzownym i jedynym ratunkiem. W przypadku użądlenia w nogę, już po wyjęciu żądła dobrze jest potrzymać kończynę przez pół godziny w górze. Warto także zażyć środek przeciwbólowy taki jak paracetamol i wypić rozpuszczone wapno.
Kleszcze
Gdzie je spotkamy?
Można powiedzieć, że w czasie ciepłych miesięcy na towarzystwo kleszczy jesteśmy narażeni non stop. Kleszcze bowiem znajdują się nie tylko na liściach drzew, z których lubują się spadać prosto na swoich żywicieli czy w zaroślach lub łąkach z wysokimi trawami, ale kryją się także na źdźbłach naszych przydomowych trawników, jeśli mieszkamy w zielonej okolicy.
Jak się chronić przed ukąszeniem?
Oczywiście dobrą metodą jest osłanianie ciała wierzchnią odzieżą i zakładanie na głowę letniego nakrycia. Ale niekiedy i takie środki nie pomagają, bo kleszcze mogą sobie przewędrować na choćby jeden mały skrawek skóry i tam już znajdują dość szybko dogodne do wkłucia miejsce. Najczęściej są to zgięcia lub okolice łonowe, ale niekoniecznie. W sklepach dostępne są środki mające na celu zniechęcenie kleszcza do wyboru nas, na swojego żywiciela, jednak najlepszym sposobem na walkę z kleszczami będzie unikanie typowych dla nich miejsc i dokładne sprawdzanie skóry po przebywaniu na terenach zielonych.
Co robić w razie ukąszenia?
Jeżeli zauważymy na skórze kleszcza, natychmiast go usuńmy. Nie wolno jednak robić tego palcami czy igłą. Najlepiej do tego celu jest użyć pincety. Dopiero po usunięciu kleszcza w całości możemy zdezynfekować miejsce po ugryzieniu. Kleszcz powinien być wyjęty w całości. Jeśli to się nam nie uda, musimy zgłosić się do lekarza. Nigdy też nie smarujmy miejsca na skórze z uczepionym w nią kleszczem żadnym tłuszczem czy też innym środkiem np. alkoholem. To tylko może spowodować wymioty u kleszcza bezpośrednio do naszego krwiobiegu, co grozi zainfekowaniem groźną boreliozą lub zapaleniem opon mózgowych.
źródło: MWmedia
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!