Żeby sprawdzić ich skuteczność, wybrałam się na badanie termograficzne do salonu Afrodyta. Wykonuje je kosmetyczka, używając specjalnej kliszy ciekłokrystaliczej o nazwie Cell-meter. Służy ona do wykrywania termicznych objawów cellulitu, a jednocześnie mierzy obwód nóg. Na kliszy odciska się "mapa" nierówności skóry. Każdy kolor odpowiada innej fazie cellulitu. Moje badanie wykazało lokalne zmiany temperaturowe, które świadczą o zakłóceniu cyrkulacji podskórnej. Wykonująca badanie kosmetyczka powiedziała, że to stan ostrzegawczy i jeśli nic nie zrobię, mogą pojawić się poważne defekty podskórne.
Jeszcze tego samego dnia rozpoczęłam realizację mojego planu antycellulitowego. Pierwszy punkt – wizyta w sklepie Together. Można tu kupić m.in. fajne "niepocące się" topy i wygodne skarpetki stopki. I oczywiście spodnie Magic Shaper Venice Beach (od 279 do 299 zł). Niechętnie je mierzyłam, bo w sportowych ciuchach zwykle czuję się nieforemnie. A tu niespodzianka. Venice Beach okazały się leciutkie, wygodne i świetnie skrojone! Z tyłu odkryłam kieszonkę na iPoda – superpomysł (na siłowni przydała się też jako schowek na kluczyk od szafki). Trenując, nie czułam żadnego dyskomfortu – ani podczas ćwiczeń aerobowych, ani siłowych. Spodnie nie mają szwów, a materiał jest elastyczny i zapewnia swobodę ruchów. Po kilkunastu minutach ćwiczeń odczuwałam delikatne mrowienie w udach, jakby substancje ze spodni wnikały w skórę. Dawało mi to jeszcze większą motywację do treningu. Po tygodniu ćwiczeń (połączonych z piciem 2 l wody dziennie i rezygnacją ze słodyczy) zauważyłam pierwsze rezultaty. Obwód ud zmniejszył się o blisko 1 cm, a skóra stała się gładsza. Po dwóch tygodniach było jeszcze lepiej (potwierdziło to badanie telemetryczne!). Nie wiem do końca, czy to zasługa magic shapera, czy diety i zmiany trybu życia. Ale to spodnie dały mi motywację do treningu. Poza tym świetnie się w nich czuję i, co tu kryć, fajnie wyglądam!
Co to jest magic shaper?
To specjalny materiał zawierający mikrokapsułki z aktywnymi składnikami kosmetycznymi: masłem shea, kofeiną, wyciągiem z czerwonych alg, witaminą E, retinolem oraz olejkami z nasion moreli i z dzikiej róży. W kontakcie ze skórą, pod wpływem ciepła wydzielanego w czasie wysiłku fizycznego, składniki aktywne uwalniają się w głąb skóry. Odżywcze elementy absorbowane są nawet do kilku godzin po zdjęciu spodni. Dzięki temu cellulit stopniowo staje się mniej widoczny.
Spodnie świetnie motywowały mnie do treningu – nie tylko dlatego, że są po prostu wygodne i fajnie skrojone, ale dlatego, że zżerała mnie ciekawość, czy naprawdę zadziałają. Minusem jest ich dość rygorystyczna procedura prania i suszenia.
Jak prać spodnie?
W 30°C , przewrócone na lewą stronę. Używaj łagodnych środków piorących. Po wypłukaniu rozwieś je tak, by się nie rozciągnęły. Po praniu spodnie nie tracą swoich właściwości antycellulitowych.
Dorota Nasiorowska/ Uroda
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!