Świeży oddech już od rana

usta, buzia, świeży oddech
Pamiętasz Shreka? Słynny troll niemal zabijał oddechem. Lekarze uznaliby, że ma halitozę. I bynajmniej nie jest to dolegliwość wymyślona na potrzeby bajki.
/ 19.06.2008 14:30
usta, buzia, świeży oddech
Dlaczego nasi współrozmówcy starają się zachować dystans, a partner nie ma ochoty na namiętne pocałunki? Powodem może być halitoza, czyli brzydki zapach z ust!
To przypadłość, na którą cierpi co ósmy Polak. A co drugi – zmagał się z nią przynajmniej raz w życiu. Z najnowszych badań wynika, że sprawcą tej przykrej dolegliwości są Solobacterium moorei – bakterie produkujące związki siarki. Amerykańscy badacze wykryli je u większości osób cierpiących na halitozę.
Halitoza sama w sobie nie jest groźna, może jednak skutecznie uprzykrzyć nam życie. Co więcej, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do zapachu swojego oddechu, możemy nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że mamy problem. By się przekonać, czy tak jest, można poprosić o szczerą ocenę kogoś bliskiego albo przeprowadzić prosty test. Weź patyczek (taki jak od lodów), owiń go gazą, a potem potrzyj tylną ściankę gardła i język. następnie weź nitkę dentystyczną i przeczyść nią szczeliny między zębami. Powąchaj patyczek i nitkę, a poznasz prawdę...

Po przebudzeniu
Halitoza nie musi cię prześladować stale. Szczególnie często daje o sobie znać rano. Przykry oddech wynika z przesuszenia błon śluzowych (w nocy wytwarzamy mniej śliny), może być też konsekwencją wczorajszego menu. "Aromatyczne" efekty daje zwłaszcza przetrawiony alkohol, dania z czosnkiem i cebulą oraz pikantne potrawy (podrażnione przez nie błony śluzowe są łatwym łupem dla bakterii). Problem dodatkowo nasilają wypalone poprzedniego dnia papierosy – chodzi nie tylko o zapach dymu, ale także o wysuszenie śluzówki.
Co robić?
Przede wszystkim warto zerwać z nałogami (lub chociaż je ograniczyć) i nieco zmienić menu. Spróbuj też:
- pić więcej wody – to poprawi nawilżenie błon śluzowych i utrudni przywieranie do nich bakterii;
- stosować suplementy z cynkiem organicznym – usprawniają przemianę materii, wzmacniają układ odpornościowy i pomagają zwalczać bakterie;
- żuć miętowe i eukaliptusowe gumy – dodane do nich aromaty "maskują" (ale tylko przez kwadrans!) przykry zapach. Żucie powoduje zaś wzmożone wydzielanie śliny, co pomaga pozbyć się chociaż części bakterii.

Wyprawa do dentysty
Jeśli halitoza się utrzymuje, problem nie tkwi we wczorajszej kolacji. Pod lupę należy wziąć procesy zachodzące w jamie ustnej. Doskonałą pożywką dla bakterii jest gromadzący się na tylnych ściankach gardła i na języku osad. Sprawcą brzydkiego oddechu mogą być też resztki pokarmu, które zalegają między zębami, w szczelinach źle dopasowanych plomb czy pod źle dopasowaną protezą. Halitoza to także wynik zaawansowanej próchnicy, nagromadzenia się kamienia nazębnego lub chorób dziąseł.
Co robić?
Na początek trzeba się naprawdę solidnie przyłożyć do utrzymywania higieny w jamie ustnej. Regularnie (co najmniej dwa razy dziennie) myj zęby. Pamiętaj też, aby:
- czyścić język – możesz to robić szczoteczką wyposażoną w gumową tarkę lub specjalną łopatką do mycia języka (kupisz ją w aptece);
- korzystać z nitek dentystycznych i płynów do płukania ust – docierają tam, gdzie nie sięga szczoteczka, czyszczą i dezynfekują;
- regularnie odwiedzać dentystę – jeśli nie masz żadnych ubytków czy parodontozy, rób to raz na pół roku – by usunąć gromadzący się na zębach kamień.

Zadanie dla lekarza
Dentysta twierdzi, że nic ci nie dolega? W takim razie warto odwiedzić lekarza pierwszego kontaktu. Halitoza może być objawem problemów z migdałkami – długotrwały stan zapalny prowadzi do perforacji śluzówki, która je pokrywa. Potem w otworkach mogą gromadzić się resztki jedzenia i ropa.
Przykry oddech może też sygnalizować choroby układu pokarmowego, np. uchyłek przełyku (gromadzi się w nim pokarm), ostry nieżyt żołądka, wrzody żołądka czy spowodowany niewłaściwą pracą jelita cienkiego zespół złego wchłaniania.
Halitoza może też towarzyszyć chorobom płuc (w tym gruźlicy), zapaleniu zatok, ropniom w gardle i nosie. Bywa również spowodowana przez niewydolność organów wewnętrznych, np. nerek czy wątroby (zwłaszcza przy marskości).
Zanim lekarz postawi diagnozę, zleci badania – wśród nich może być pomiar halimetrem (przyrządem określającym stężenie związków siarki w wydychanym powietrzu).
Ważną informacją dla lekarza będzie nie tylko sam fakt występowania halitozy, ale także towarzyszący jej zapach. Jeśli przypomina aceton lub kwaśne jabłka, może świadczyć o cukrzycy, gdy w oddechu czuć amoniak, problemem mogą być nerki. Z kolei zapach ryb towarzyszy chorobie genetycznej – trimetyloaminurii.
Co robić?
By pozbyć się halitozy, trzeba koniecznie:
- leczyć wywołującą ją chorobę – gdy twój organizm odzyska równowagę, ty odzyskasz naturalny oddech;
- spytać lekarza, czy powinnaś zmienić leki – przykry zapach z ust bywa skutkiem ubocznym np. zażywania niektórych antybiotyków, środków psychotropowych czy rozszerzających oskrzela.

Ziołowe płukanki do ust
Oprócz stomatologicznych płynów do płukania ust, warto też stosować ziołowe napary. Pomagają odświeżyć oddech i zwalczają bakterie. Napary możesz pić zamiast herbaty lub płukać nimi gardło.
Przepis: Do przygotowania naparu użyj mięty, koszyczka rumianku, szałwii i melisy. Możesz z nich zrobić mieszankę (po łyżeczce każdego) lub parzyć oddzielnie. Wsyp do szklanki 2 łyżeczki suszu i zalej wrzątkiem. Przykryj i odstaw na kwadrans. Potem przecedź. Nie słódź, bo cukier, to doskonała pożywka dla bakterii.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA