Którą szczoteczką najlepiej myć zęby i dlaczego? Manualną czy elektryczną? A może warto zainwestować w najnowsze odkrycie techniki - szczoteczkę soniczną? Zapytaliśmy o to eksperta - stomatologa, który sam używa szczoteczki sonicznej na co dzień - dr Michała Ganowicza.
„Ten wybór jest dla mnie trochę jak wybór, czy w samochodzie lepsza jest manualna czy automatyczna skrzynia biegów… Każda ma swoje zalety i każda ma swoje wady” - twierdzi stomatolog. „Do celu dowiezie nas i samochód z manualną, i automatyczną skrzynią. Zęby skutecznie wyczyścimy i manualną, i soniczną szczoteczką” - dodaje.
Skutecznie, czyli jak? Na pewno nie krócej niż przez 2 minuty. Dr Michał Ganowicz uważa, że jeśli nie patrzymy na zegarek, to szczotkujemy zęby krócej niż te przepisowe 2 minuty. I powołuje się na badania, które pokazały, że dorosłym osobom szczotkującym zęby wydawało się, że robią to ponad 2 minuty, podczas gdy upłynęło dopiero niecałe półtorej… czyli za mało aby skutecznie oczyścić zęby.
Poza tym szczotkować trzeba tak, by dotrzeć do wszystkich zakamarków i dobrze wymieść resztki pokarmu, bakterie i inne niespodzianki powodujące próchnicę, kamień nazębny i w dalszej kolejności odsłanianie szyjek zębowych i paradontozę. Jak to zrobić szczoteczką manualną? 100 punktów dla tego, kto to wie i dobrze wykonuje swoje zadanie dwa razy dziennie!
Przesiadka ze starego Malucha do nowego Bentleya - o wyższości technologii
Nasz rozmówca porównał szczoteczkę soniczną do auta z automatyczną skrzynią biegów, ale różnica między szczoteczką manualną a soniczną jest bardziej taka, jak między Maluchem i Bentleyem. Jasne - dojedziesz do celu wspomnianym małym fiatem, ale będzie to trwało dłużej, będzie mniej bezpieczne i o wiele mniej wygodne. Za to podróżowanie Bentleyem... sama przyjemność - dobre hamulce, przyspieszenie, wspomaganie kierownicy, czujnik parkowania, podgrzewane siedzenia, ogrzewanie lusterek, piękne wnętrze, itd.
Podobne wrażenia można odnieść, myjąc zęby szczoteczkami manualną i soniczną. Różnicę klas widać gołym okiem. Ale najważniejsze - soniczną łatwiej wyczyścić zęby. Jak twierdzi dr Michał Ganowicz - nie ma potrzeby stosowania specjalnych technik, bo szczoteczka soniczna wykonuje za nas większość pracy.
„Badania pokazują, że szczoteczkami sonicznymi czyścimy zęby dłużej, częściowo wynika to na pewno z faktu, że wiele modeli posiada timer, który informuje użytkownika o czasie, który minął od włączenia urządzenia” - twierdzi nasz ekspert. I dodaje: „Szczoteczki soniczne są na tyle skuteczne, że usuwają niektóre przebarwienia z powierzchni zębów i je rozjaśniają. Poza tym są po prostu gadżetem”.
To prawda - są całkiem fajnym gadżetem, który dodatkowo pięknie wygląda w łazience. Tylko... czy stać nas na tego Bentleya i czy naprawdę jest on wart swej ceny?
Jak działa szczoteczka soniczna i czy warto w nią zainwestować?
Szybkie drgania główki szczoteczki skutecznie usuwają płytkę nazębną i osad z powierzchni zębów, ale to tylko jeden mechanizm działania. Wzbudzony drganiami płyn złożony ze śliny, wody oraz pasty do zębów ma dodatkowe działanie mechaniczne. Cząsteczki płynu osiągają dużą prędkość i są zdolne do usunięcia zanieczyszczeń nawet z miejsc, do których włosie szczoteczki nie jest w stanie dotrzeć. Przy stosowaniu szczoteczki sonicznej łatwiej można doczyścić przestrzenie międzyzębowe i szczeliny dziąsłowe. Poza tym szczoteczka soniczna dba o dziąsła i sprawdza się u osób z wrażliwymi zębami i odsłoniętymi szyjkami zębowymi, a także u tych z założonymi stałymi aparatami ortodontycznymi oraz u posiadaczy implantów i mostków.
Czy to wszystko jest warte zachodu i wydawania kilkuset złotych? Tak, bo inwestując w szczoteczkę soniczną, oszczędzamy! Przede wszystkim zdrowie i czas, ale też... pieniądze. Teraz trochę matematyki!
Jeżeli na zabieg czyszczenia z kamienia nazębnego udajemy się do dentysty raz na pół roku (a niektórzy powinni częściej) i wydajemy na to, załóżmy, 250-300 zł (skaling, piaskowanie, lakier z fluorem tyle właśnie kosztują), to robiąc to nie raz na pół roku, ale co 9 miesięcy (lub nawet rzadziej), po trzech latach zwraca nam się inwestycja. (Jeżeli ze szczoteczki korzysta też drugi domownik, dokupując swój komplet końcówek - to inwestycja zwróci się nawet wcześniej). Szczoteczka soniczna tak skutecznie usuwa płytkę nazębną i dba o dziąsła, że po zaczęciu szorowania nią zębów regularnie najczęściej okazuje się, że można po prostu rzadziej odwiedzać dentystę. Dodatkowo oszczędzamy też na leczeniu chorób wywołanych kamieniem nazębnym - a jest ich kilka (m.in. paradontoza). Zatem warto wydać kilkaset złotych teraz, by kilkuset złotych nie wydawać potem na usuwanie kamienia i leczenie zębów.
Elektryczna czy soniczna?
Na rynku jest wiele świetnych szczoteczek elektrycznych, których cena jest taka sama lub zbliżona do cen sonicznych i których skuteczność w myciu zębów jest bardzo zadowalająca. I także polecają je stomatolodzy. Jednak technologia i sposób mycia zębów sprawiają, że szczoteczka soniczna mniej drażni dziąsła i mniej ściera szkliwo. Poza tym porównując liczbę ruchów włosia - szczoteczki soniczne są zdecydowanie szybsze.
Szczoteczka elektryczna wykonuje ruchy obrotowe (rotacyjne) i działa z prędkością około 9 tys. ruchów na minutę. Szczoteczka soniczna czyści w zupełnie inny sposób – działa na zasadzie fal sonicznych, dzięki którym powstają mikrobąbelki, które dokładnie czyszczą nawet trudno dostępne miejsca.
Zatem - manualna, elektryczna czy soniczna?
Dr Michał Ganowicz nie ma wątpliwości: „W swojej praktyce zauważyłem, że pacjenci, których trudno zmotywować do dbania o higienę jamy ustnej, znaczne lepsze efekty osiągają po kupieniu szczoteczek sonicznych. Dla lepszego efektu muszą poświecić mniej energii. Większość moich pacjentów, którzy zmienili szczoteczki na soniczne, stwierdziła że ich zęby wydają się bardziej gładkie i czyste, no i jaśniejsze”.
Którą szczoteczkę soniczną wybrać?
Gdy już wiemy, że na pewno chcemy mieć soniczną i dojrzeliśmy do decyzji - „wymieniam szczoteczkę na lepszą” - pojawia się kolejny dylemat - którą konkretnie wybrać? Np. z oferty Philips Sonicare interesująca wydaje się być Philips Sonicare DiamondClean Smart. Dlaczego? Te dane mówią wiele:
- Usuwa do 10 razy więcej płytki nazębnej niż szczoteczka manualna,
- Eliminuje o 100% więcej przebarwień w zaledwie 3 dni
- Zapewnia nawet 7 razy zdrowsze dziąsła już po 2 tygodniach stosowania.
Dodatkowo dzięki połączeniu atutów technologii Sonicare z technologią SmartSensor i z bezpłatną aplikacją na smartfona, w czasie rzeczywistym otrzymujemy informacje na temat naszej techniki szczotkowania. I wiemy, czy na pewno dokładnie czyścimy zęby. A gdy robimy coś źle - aplikacja podpowiada, jak to poprawić.
Ale to nie wszystko! Do wyboru mamy kilka końcówek. Premium Plaque Control usuwa płytkę nazębną nawet w trudno dostępnych miejscach. Końcówka Premium White, dzięki gęsto ułożonemu włosiu eliminuje przebarwienia, wybiela i poleruje zęby. TongueCare+ czyści język, a Gum Health, czyści zęby i dba o dziąsła.
Szczoteczka Philips Sonicare DiamondClean Smart ma wmontowany czasomierz SmartTimer, który sygnalizuje czas mycia zębów, oraz mechanizm BrushPacer, który informuje, kiedy należy przejść do szczotkowania kolejnego obszaru jamy ustnej.
Bonus: te szczoteczki są naprawdę designerskie i można je kupić w różnych kolorach (m.in. białym, różowym, srebrnym czy granatowym, a nawet czarnym) i dopasować do wnętrza łazienki.
Odpowiadając na pytanie z tytułu tekstu - szczoteczka soniczna nie jest tylko nową, fajną modą, ale też rewolucją, dzięki której zdrowe i białe zęby to już nie snobizm, ale norma.
Fot. Materiały prasowe
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!