Wszczepiono implanty zębowe pacjentowi po przeszczepie twarzy i szczęki!

W maju 2014 roku u Grzegorza Galasińskiego, któremu z powodu wypadku amputowano twarz, wszczepiono implanty zębowe. O sukcesie lekarze informują dopiero teraz, ponieważ obecnie wiemy już na pewno, że implanty się przyjęły. Na czym polegał ten pionierski zabieg?
Marta Słupska / 05.02.2016 09:41

U pacjenta, któremu w 2013 roku z sukcesem przeszczepiono twarz, wykonano kolejny pionierski zabieg. Tym razem specjaliści wszczepili Grzegorzowi Galasińskiemu implanty zębowe, odbudowując uzębienie w szczęce pobranej od zmarłego dawcy oraz w żuchwie zespolonej z kilku kawałków. To pierwszy tego typu przypadek na świecie. Zabieg wykonano już w maju 2014, ale dopiero teraz lekarze mogą mówić o pełnym sukcesie, bo implanty się przyjęły!

Kiedy blisko trzy lata temu Grzegorz Galasiński (35 l.) uległ na budowie ciężkiemu wypadkowi, przez który amputowana została jego twarz, lekarze stanęli przed wyzwaniem przeprowadzenia pierwszego w Polsce przeszczepu twarzy. Pomimo trudności ratujący życie zabieg udał się i w lipcu 2013 roku chirurdzy i onkolodzy z Gliwic pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego obwieścili światu sukces.

Dla Grzegorza Galasińskiego był to jednak dopiero początek. Po przeszczepie twarzy przyszły następne operacje, w tym będąca medycznym wyzwaniem rekonstrukcja uzębienia. Zabieg o tyle ryzykowny, że nigdy wcześniej nie wykonywany w szczęce przeszczepionej od dawcy, a do tego w żuchwie zespolonej aż z 10 kawałków.

Zadania nieodpłatnie podjął się zespół specjalistów – dr Bartosz Nowak i dr Maciej Nowiński z Prodenta Clinic w Katowicach,  we współpracy z dr Krzysztofem Gronkiewiczem i technikiem Arturem Nitkiewiczem. Zabieg przeprowadzono pod koniec maja 2014 roku w Centrum Onkologii w Gliwicach, ponad rok po przeszczepie twarzy i zaraz po kolejnym zabiegu rekonstrukcyjnym, wykonanym przez zespół prof. Adama Maciejewskiego. Jednak dopiero teraz, ponad 1,5 roku od zabiegu, specjaliści mogą mówić o pełnym sukcesie. Powód? Istniało ryzyko, że implanty się nie przyjmą.

- Możemy już odetchnąć z ulgą. Wszczepione implanty zrosły się z przeszczepioną szczęką i zrekonstruowaną żuchwą, a pacjent od kilku tygodni ma nowe zęby. Na ten efekt czekaliśmy dość długo. Istniało bowiem ryzyko, że organizm odrzuci tytanowe śruby i nie zrosną się one z kością. Ponadto cały czas musieliśmy monitorować stan pacjenta pod kątem potencjalnych infekcji – mówi dr Maciej Nowiński, specjalista chirurgii szczękowo-twarzowej z Prodenta Clinic.

Zabieg był pionierski. Nikt wcześniej na świecie nie podjął się próby wszczepienia implantów, a następnie wykonania odbudowy protetycznej na uprzednio przeszczepionej szczęce, pobranej od zmarłego dawcy, do tego u pacjenta z wyłączonym układem odpornościowym.

- Takiego przypadku nie było w żadnej fachowej literaturze. To było jak lot na Marsa, trzeba było wszystko zaplanować od podstaw - podkreśla dr Nowiński. 

W 1,5 godziny dentyści musieli wszczepić aż 12 tytanowych implantów – 6 w zespoloną żuchwę i 6 w przeszczepioną szczękę. W tym celu użyli sprowadzonych z USA implantów Biomet 3i, które mają specjalną powłokę osseointegracyjną, która przyspiesza proces zrastania się tytanu z kością.  Nim jednak dentyści zabrali się do pracy, konieczne były symulacje komputerowe.  

- Pacjenta poddaliśmy skomplikowanej diagnostyce. Wykonaliśmy serię tomografii, żeby całe leczenie zaplanować komputerowo z użyciem technologii 3D. Zabieg poprzedziła więc seria wirtualnych symulacji, podczas których ustalaliśmy, jak mają być umiejscowione implanty. To było konieczne ze względu na ekstremalne warunki medyczne i sytuację pacjenta – wyjaśnia dr Bartosz Nowak, protetyk z Prodenta Clinic.

Okres gojenia się i zrastania po zabiegu wyniósł około roku (zwykle jest to ok. 6 miesięcy)! Dopiero po tym czasie odsłonięto implanty. Wtedy do pracy przystąpili protetycy.

- Z racji tego, że tradycyjne korony i mosty okazały się za dużym obciążeniem dla pacjenta, wykonano 2 protezy zamocowane na specjalnych belkach.  Stworzyło je centrum frezowania w Walencji, jedno z najlepszych na świecie – mówi dr Krzysztof Gronkiewicz, specjalista protetyk.

Dziś, po ponad 1,5 roku od pierwszego zabiegu stomatologicznego, pacjent może wyraźniej mówić, jeść, uśmiechać się.

- Taki też był cel zabiegu, przywrócić prawidłową funkcję układu stomatognatycznego, którego częścią składową są zęby. Wszczepione w kości implanty są dla Grzegorza nieodczuwalne, podobnie jak protezy z lokatorami na belkach, które zostały dopasowane do specyficznej anatomii jamy ustnej pacjenta - dodaje dr Nowak.

Jak się okazuje, nie tylko pan Grzegorz Galasiński skorzysta na dokonaniu dentystów. Powodzenie implantacji w tak ekstremalnych warunkach medycznych daje szansę odbudowy uzębienia m.in. pacjentom po ciężkich urazach i chorobach nowotworowych, w których konieczne było wycięcie np. części szczęki lub żuchwy.

Zobacz też: Bezpłatne badania wykrywające nowotwory!

Na podstawie informacji prasowej Guarana PR/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA