Długie przygotowania: zakupy, gotowanie, sprzątanie i nareszcie śniadanie wielkanocne. Smaczne, jedzone niespiesznie, oczywiście z deserem. I pewnie nie odbiłoby się to negatywnie na naszym samopoczuciu, gdyby na śniadaniu się skończyło. Ale za pasem obiad, kolacja i kolejny dzień kosztowania, smakowania, delektowania się... A my zamiast cieszyć się wypoczynkiem i swoim towarzystwem, zmagamy się z bólem brzucha, nudnościami, wzdęciami i zgagą. A wcale tak nie musi być! Proponujemy kilka prostych zmian w przedświątecznych przygotowaniach i pomysł na takie spędzenie Wielkanocy, aby nie straciła ona na smaku, a jednocześnie gwarantowała dobre samopoczucie.
1. Jak „uzdrowić” świąteczne przepisy
Wcale nie trzeba walczyć z tradycyjnym wielkanocnym menu. Na stole nadal mogą królować jaja, mięsa i ciasta. Można je jednak przyrządzić w taki sposób, by były lżejsze do strawienia.
- Jaja. Po latach posądzania ich to, że są winne miażdżycy, dietetycy spuszczają z tonu i twierdzą, że jajkami (2–3 w tygodniu) mogą delektować się nawet osoby, które mają podniesiony cholesterol. Badania potwierdziły bowiem, że jaja nie wpływają na jego wzrost tak bardzo, jak wcześniej uważano. A to za sprawą zawartych w nich nienasyconych kwasów tłuszczowych, które korzystnie działają na poziom lipidów we krwi. Znacząco trzeba jednak ograniczyć majonez, z którym zwykliśmy je podawać (jest bardzo tłusty). Jajo bez majonezu, ale za to posypane natką, ma o 30–50 kcal mniej.
- Mięsa. Jeśli koniecznie wymagają podsmażenia, zrób to na niewielkiej ilości oleju rzepakowego (ma najwyższą temperaturę dymienia, czyli najpóźniej się pali). Zrezygnuj ze smalcu i margaryny. Pamiętaj, że najzdrowsze są mięsa pieczone (np. w rękawie). Nie wymagają stania nad patelnią, nie są podlewane tłuszczem, więc na porcji oszczędzamy ok. 100 kcal.
- Słodkości – jeśli tylko przepis na to pozwoli, staraj się zastępować masło i margarynę olejem lub oliwą. Ogranicz też cukier w cieście. Szklanka mniej na blaszkę, zmniejszy liczbę kalorii o 20 na każdą porcję.
- Zielony stół Włącz do menu również sałaty z winegretem oraz kiszonki (kapustę i ogórki). Te pierwsze będą odciągać uwagę od bardziej kalorycznych dań, a drugie poprawiają trawienie.
2. Nie tylko przy stole
- Przecież nie musimy cały czas biesiadować! W święta można w końcu pobawić się z dziećmi lub po prostu skorzystać z wiosennej pogody.
- Zaplanuj każdy dzień świąteczny, zakładając, że na świeżym powietrzu musisz spędzić dwa razy więcej czasu niż przy stole. Tylko godzina spaceru w umiarkowanym tempie pomoże ci spalić prawie 200 kcal, poprawi perystaltykę jelit, ułatwi trawienie i zlikwiduje wzdęcia. A jeśli pograsz w tym czasie jeszcze trochę w badmintona, to możesz stracić nawet 400 kcal w godzinę. To tyle, co duża porcja sernika!
- Postaraj się zaaranżować przestrzeń w mieszkaniu w ten sposób, by jedzenie nie było cały czas na wyciągnięcie ręki. Może przestaw stół na bok pokoju albo urządź szwedzki stół w kuchni? Gdy smakołyki nie nęcą nas swym widokiem, znacznie łatwiej ich sobie odmówić.
3. Ucztowanie tak, ale z umiarem
Przy tej ilości jedzenia, jaką każda pani domu przygotowuje na święta, o przejedzenie nietrudno. Można jednak zastosować kilka sprawdzonych trików, by tym razem nie ulec pokusie i zjeść dokładnie tyle, ile trzeba.
- Ubierz się w coś dopasowanego w talii. Jeśli taki strój założysz na śniadanie wielkanocne lub przyjęcie świąteczne, na pewno zastanowisz się, zanim nałożysz sobie kolejna porcję na talerz.
- 10 minut przed posiłkiem wypij szklankę wody. 200–300 ml wody mineralnej wypełni twój żołądek i osłabi apetyt.
- Jedz jedną porcję. Nie nakładaj sobie wszystkiego po kolei na talerzyk. Zrób to naraz. I załóż, ze to będzie cała twoja porcja. I nie bierz dokładek!
- Delektuj się smakiem. To da czas twojemu układowi pokarmowemu na wytworzenie odpowiedniej ilości kwasów żołądkowych potrzebnych do trawienia, a impulsom nerwowym dotrzeć do ośrodka sytości.
- Pilnuj proporcji. Staraj się, aby przynajmniej połowę (a na co dzień 3/4!) tego, co masz na talerzu, stanowiły warzywa lub owoce.
- Żuj gumę. Guma, szczególnie owocowa bez cukru, to dobry sposób na łasuchów. Żuj ją, gdy masz ochotę na kolejny kawałek mazurka.
- jajko z majonezem – 200 kcal
- żurek z kiełbaską – 400 kcal
- kawałek babki – 300 kcal
- mazurek – 400 kcal
- szynka – 250 kcal
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!