Zima – gorący czas dla narciarzy i snowboardzistów

Zima – gorący czas dla narciarzy i snowboardzistów
Zima w tym roku nie odpuszcza, ale dla miłośników wspinaczek górskich i narciarzy to powód do radości. Wykorzystując ostatnie mroźne dni w obecnym sezonie na szaleństwo kilkaset metrów nad poziomem morza, warto wiedzieć zawczasu w jaki sposób stawiać czoła siłom natury.
/ 19.02.2010 15:12
Zima – gorący czas dla narciarzy i snowboardzistów

Zygmunt Klemensiewicz w swoim podręczniku dla taterników z 1913 roku przestrzegał aby w górach nie tracić głowy. „Złamanie jednej nogi pozwala jeszcze na korzystanie z drugiej. Rozbicie głowy likwiduje każde przedsięwzięcie” – pisał autor. Zachowanie przytomności umysłu to warunek sprostania wyzwaniom zarówno w Tatrach, Alpach, jak i na szczytach Himalajów. W obliczu niebezpieczeństwa o zimną krew będzie łatwiej, jeżeli pozna się zasady postępowania w górach. Ich przestrzeganie zapewni nie tylko bezpieczeństwo, ale również pozwoli czerpać radość ze wspinaczki.

Największym zagrożeniem w górach są lawiny śnieżne. Co roku w Alpach ginie przez nie 100 osób. Człowiek porwany przez lawinę przez brak powietrza w środku narażony jest na uduszenie, przez dużą masę mokrego śniegu na zmiażdżenie oraz wychłodzenie. Jeśli zaczęła schodzić lawina, należy szybko uciec na jakąś wypukłość poza trasą zsuwu śnieżnych mas bądź ukryć się za skałami. Jeżeli lawina jednak porwie, trzeba skulic się tak by ręce znalazły się przed twarzą, zachowasz przestrzeń, w której się zamknie trochę powietrza. Naturalną reakcją organizmu na niedobór tlenu i obniżone ciśnienie w górach jest choroba wysokościowa. Nasila się ona wraz ze wzrostem wysokości. Siła, z jaką pojawiają się sygnały choroby, zależy w dużej mierze od górskich doświadczeń. Jednak reakcje są bardzo różne. Nieprzyjemne, ale też nieszkodliwe są: mdłości, torsje, zawroty i bóle głowy. Natomiast mrowienie w palcach, przyspieszone tętno, ciśnienie w gałkach ocznych, trudności z oddychaniem czy sztywnienie mięsni to symptomy, których nie wolno zbagatelizować. Najlepszym zabezpieczeniem jest aklimatyzacja. Ważne jest też psychiczne nastawienie, przede wszystkim wola pokonania słabości.

Duże zagrożenie w górach wiąże się także z temperaturą.
W Tatrach amplitudy dobowe wynoszą 50°C. Niska temperatura w połączeniu z wilgocią może prowadzić do odmrożeń. Sygnałem ostrzegawczym jest drętwienie palców. Długotrwałe oddziaływanie niskich temperatur może doprowadzić do wychłodzenia całego organizmu (hipotermii). W jej wyniku pogarsza się zdolność racjonalnego myślenia i oceny sytuacji. Łagodniejszą, aczkolwiek równie nieprzyjemną dolegliwością jest podrażnienie skóry. Wilgotny i mroźny klimat wysokogórski nie wpływa pozytywnie na cerę i skórę rąk. Występuje wówczas uczucie swędzenia, pieczenia, „ściągnięcia” powłok skórnych. Przy długotrwałym narażeniu cery na niszczący wpływ pogody, mogą również pojawić się zaczerwienienia, po czym naskórek zacznie się złuszczać. Aby tego uniknąć, należy zabrać ze sobą w góry kremy natłuszczające zawierające alantoinę oraz witaminy, które przyśpieszą regenerację naskórka. (np. maść ochronna Alantan plus z witaminą A) . Stosowane 2-3 razy dziennie odpowiednio natłuszczą skóra, która odzyska sprężystość i elastyczność. Zniknie uczucie pieczenia i swędzenia.

Aby przetrwać w górach niezbędna jest pokora i doświadczenie.
W terenie eksponowanym albo pełnym lodowcowych szczelin kompas czy nawet GPS na niewiele się zdadzą. Gdy się zgubi trasę wystarczy wrócić do ostatniego pewnego miejsca, odszukać właściwą drogę, a w razie niebezpieczeństwa wezwać pomoc. Czyni się to poprzez wykonanie 6 sygnałów dźwiękowych na minutę, minutę przerwy, 6 sygnałów itd. Jeżeli odbiera się sygnał pomocy: 3 sygnały na minutę, minuta przerwy. Do tego celu wykorzystuje się gwizdek albo latarkę. Jeżeli nadlatuje helikopter, należy ustawić się z rękoma uniesionymi ku górze, by ciało tworzyło literę „Y”, co będzie oznaczało, że potrzebna jest pomoc. Jeżeli pomoc jest zbyteczna, wystarczy unieść jedną rękę do góry, tworząc literę „N”. Przed wycieczką powinno się zapisać bezpośredni numer ratunkowy (w polskich górach 0601 100 300, a np. we włoskich Alpach – 118).

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA