W dawniejszych czasach chrzan, który łatwo daje się przechowywać był bombą witaminową, tak potrzebną na głodnym przednówku, bo zawiera prowitaminę A, witaminy z grupy B, witaminę C, sole mineralne (wapń, potas, fosfor), enzymy. Ale dodawano go do potraw cały rok. Bo ostra i aromatyczna przyprawa ma działanie bakteriobójcze, pobudza wydzielanie soków trawiennych, co jest istotne, kiedy jemy potrawy ciężkostrawne, wędzone i tłuste.
To roślina uprawna, lecz pozostawiona na działce sama sobie, długo jeszcze rośnie na własny rachunek i nadaje się do wykorzystania. Niektórzy traktują ją wówczas jako chwast, trudny do wytępienia. Chrzan uprawiany zdobi działkę, co sprawiają liście, o pięknej barwie, błyszczące i duże, bo roślina sięga nawet pół metra wysokości, a od maja pyszni się gronami białych, promienistych kwiatów. Korzeń wykopuje się jesienią lub dopiero na wiosnę.
Chrzan jest uprawiany w dwóch celach – jako roślina przyprawowa oraz lecznicza. Liści używano do okładania osełek masła, a także jako podkładek pod pieczony w domu chleb. Tak samo owinięta wędlina czy ser dłużej zachowają świeżość, bo zawarte w liściach fitoncydy, naturalne siarczki bakteriobójcze niszczą bakterie, wirusy i grzyby. I liście i kawałki korzenia dają aromat, jędrność i trwałość kiszonym ogórkom, a smak marynatom. Z korzenia przygotowuje się przyprawę z dodatkiem octu i śmietany. Dodany do buraczków czyni z nich ćwikłę. Pasuje też do innych surówek np. do marchewki z jabłkiem. Sos chrzanowy na zimno lub ciepło do jaj, ciemnych mięs, dziczyzny i ryb nie ma sobie równych. Dodatek dżemu borówkowego nada mu wykwintności. Jednak chrzanu trzeba używać z umiarem, bo nadmierna ilość może uszkodzić błony śluzowe układu pokarmowego. I choć dodatek chrzanu do potraw usprawnia trawienie, poprawia funkcje wątroby i nerek, to przy chorobach tych narządów lepiej go unikać.
Chrzanu używano także zewnętrznie. Na przykład do wybielania skóry, w tym usuwania piegów czy plam wątrobowych. Drobno pokrojony korzeń zalewano octem winnym i po dwóch tygodniach zlanym płynem przecierano twarz czy dłonie. Utarty i zwilżony octem chrzan to znakomity plaster rozgrzewający i uśmierzający bóle stawów, korzonków, mięśni, reumatyczne. Gdy pogryzą nas owady – szybko przyłóżmy świeżo utarty chrzan na rankę.
Ale zawsze trzeba uważać, bo chęć szybkiego zadziałania może się skończyć obrzękami i nawet pęcherzami na skórze. Po zabiegu skórę należy przemyć, posmarować kremem lub oliwką. W postaci syropu chrzan ma działanie wykrztuśne i odkażające górne drogi oddechowe, złagodzi kaszel. Trzeba jednak do mikstury dodać miodu.
Do spożycia używa się wyłącznie korzenia. Ma silny aromat i olejki eteryczne, co sprawia, że sposoby na starcie go (a jest dość twardy i włóknisty) każda rodzina skrzętnie przechowuje. Chrzan od zawsze tarli najczęściej mężczyźni, i bez względu na sposób – zwykle spłakani do ostatnich łez. Dziś można korzeń rozdrobnić malakserem, ale i tak najlepszy jest ten utarty na tarce. Może te męskie łzy dają mu dodatkowy smak?
źródło: mwmedia
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!