Wiosną kwitnące baldaszki tego krzewu zadziwiają charakterystycznym, nie przez wszystkich lubianym zapachem. Wtedy można je rwać, i delikatnie, nie naruszając kremowo-białych kwiatów suszyć w przewiewnym miejscu. W drugiej połowie lata bez czarny dojrzewa. Ma czarno-fioletowe, lśniące owoce, już bez zapachu. I one również przydadzą się, jako lek lub surowiec na zapomniane przysmaki.
Bez czarny (Sambucus nigra) to roślina rozpowszechniona w naszej strefie klimatycznej, występuje zresztą na całej półkuli północnej. Posadzony wokół domu szybko daje zasłonę od wiatru i kurzu ulicznego. Gęste krzewy lubią ptaki, chętnie zakładając w nich gniazda ze stołówką na miejscu, bo owoce bzu bardzo im smakują. Nad krzewem trzeba jednak panować, silnie ciąć i uważać, by dzieci nie próbowały jagódek i nie bawiły się liśćmi, ponieważ wszystkie części rośliny zawierają toksyczny składnik, sambunigrynę, powodujący wymioty.
Bez czarny jest jedną z najstarszych roślin leczniczych, szkoda, że trochę zapomnianą. Ale w aptece możemy kupić wyciągi z bzu. Wciąż natomiast jest popularny w Anglii, gdzie służy do wyrobu zarzuconych już u nas powideł, konfitur, win i nalewek.
Świeże owoce nie nadają się do spożycia, unikać należy szczególnie surowych pestek, które nie są tolerowane przez nasz przewód pokarmowy. Dlatego najlepiej przygotowywać z owoców sok jako produkt wyjściowy, lub przynajmniej owoce zagotować. Bez zawiera dużo witaminy A, B1 i B2, ale też flawonoidy, kwasy organiczne, garbniki, pektyny enzymy i biopierwiastki, np. jod. Owoce są jednym z najbogatszych źródeł anthocyainy, znakomicie stymulującej nasz system immunologiczny. Ta cecha rośliny jest nadal przedmiotem badań naukowych.
Napary z kwiatów wzmacniają ścianki naczyń krwionośnych, działają moczopędnie, przeciwgorączkowo i napotnie, są bardzo pomocne przy leczeniu przeziębień i gryp, zakażeń górnych dróg oddechowych. Owoce zaś mają działanie przeczyszczające oraz przeciwbólowe, mogą więc pomóc w zapaleniach nerwu trójdzielnego, rwy kulszowej, migreny. Zarówno kwiaty, jak i owoce wchodzą w skład wielu mieszanek i preparatów ziołowych. Kiedy nie możemy z różnych powodów sięgnąć po aspirynę, skorzystajmy z tych właściwości bzu czarnego. Zastosowany w początkach choroby – skutecznie ją powstrzyma.
Elegantki z czasów, kiedy nie było chemicznych toników do twarzy przygotowywały sobie wodę bzową. Wystarczyło w szklanym pojemniku ubić szczelnie kwiaty bzu, zalać około dwoma litrami wrzącej wody. Potem ochłodzić, wlać ok.75 g spirytusu, nakryć ściereczką i odstawić na kilka godzin w chłodne miejsce. Następnie przecedzić, wlać do szczelnych buteleczek i z dodatkiem gliceryny przemywać twarz rano i wieczorem.
Dojrzałe owoce bzu mogą stanowić surowiec do produkcji domowego wina. Jeszcze lepsza będzie nalewka, niezastąpiona w stanach przeziębienia czy osłabienia organizmu. Przepis jest prosty. Ok. 500 g świeżych owoców bzu zalejmy szklanką czystej wódki. Po tygodniu wyciśnijmy powstały płyn przez płótno. 40-50 kropli na szklankę herbaty, trzy razy dziennie będzie potężnym sojusznikiem w zwalczeniu choroby i uodporni nas na jej następne ataki. Podobny efekt da zażywanie 30 g soku zmieszanego z 10 g czerwonego wina.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!