Joachim zostawia raka w tyle – 10.000 km w pogoni za zdrowiem (galeria)

Joachim Czerniak i towarzyszące mu osoby pokonali w Australii już ponad 2,5 tysiąca kilometrów na rowerach. Ta wyprawa jest dla chłopaka formą rehabilitacji i dowodem na ostateczne rozprawienie się z rakiem. Bo choć zdaniem lekarzy miał do końca życia jeździć na wózku inwalidzkim, teraz o własnych siłach przemierza odległy kontynent.
/ 19.11.2012 09:28

Ekspedycja wystartowała na początku października. Joachim, jego ojciec Robert, rehabilitantka Ewelina i wolontariusz Bartek chcą przejechać w sumie ponad 10 000 kilometrów. Wystartowali z Darwin na północy Australii i w tej chwili zmierzają w kierunku wschodniego wybrzeża. Nie bez problemów, bo przez dłuższy czas mieli kłopoty z rowerami. Przebite opony były dla nich codziennością.

Musieli też zmodyfikować wcześniej zaplanowaną trasę ze względu na konieczność dostępu do wody pitnej. Ale dzięki determinacji, a także pomocy życzliwych Australijczyków spotykanych na trasie, kontynuują tą niezwykłą pogoń za zdrowiem. Ich codzienne relacje z podróży, dziesiątki zdjęć i filmy można obejrzeć na stronie: www.joachim.allforplanet.pl.

Na tej stronie Internauci pozostawiają też pozdrowienia i wyrazy wsparcia dla Joachima. Ich lektura pokazuje, jak wiele osób śledzi wyprawę Joachima i czerpie z niej inspirację do walki z chorobą. Swoją lub kogoś z bliskich osób.

„Joachim, BRAWO!!!!! Moja Mama jest po operacji glejaka i po radioterapii, ma niedowład lewej połowy ciała. Siostra ze Szwagrem zakupili Jej rowerek rehabilitacyjny. Mama codziennie na nim pedałuje i mówi, że Cię goni, tylko widoki nie takie ładne jak u Was (…) Joanna”.

„Joachim dasz radę! Pokaż tym setkom chorych, że nie można się poddawać. Oni Cię potrzebują. Oni potrzebują swojego bohatera – idola, który da im nadzieję na wyzdrowienie (…) Bożena”.

„Powodzenia! Trzymamy kciuki! Ewa z 6-letnim synkiem Jakubem, który też walczy z tą chorobą! PS: Wierzymy, że razem wygramy tę walkę!”.

Wyprawa potrwa do końca marca przyszłego roku, bo ze względu na kondycję Joachima potrzebne są przerwy i czas na regenerację sił. Dziennie pokonują średnio 80 kilometrów, choć zdarzały się już dni, że ich liczniki pokazywały blisko 130 kilometrów. Ekipie nie towarzyszy samochód techniczny, dlatego cały bagaż wiozą w sakwach i na przyczepce rowerowej – łącznie ponad 200 kilogramów sprzętu i zapasów spożywczych.

Organizację wyprawy umożliwiła Fundacja Allegro All For Planet. Wspiera ją także Inicjatywa Policzmy się z Rakiem (www.policzmysie.pl). Patronat medialny objęły „Polska na rowery”, magazyn Rowertour, National Geographic i Bumerang Polski.

U Joachima zdiagnozowano trzy lata temu guza mózgu, a dokładnie szyszynki. Lekarzom udało się go usunąć, jednak w czasie operacji doszło do porażenia rdzenia kręgowego. Joachim usłyszał, że już nigdy nie będzie chodził. Z pomocą taty ćwiczył i zaczął wracać do zdrowia. Jedną z metod rehabilitacji okazała się jazda na rowerze.

Zobacz też: Czym jest nowotwór?

Źródło: materiały prasowe VMR/mn

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA