Szczepionki można było do tej pory kupić w aptece lub (a to zdarzało się częściej) zapłacić za nią w ramach szczepienia u lekarza pierwszego kontaktu. Ta druga możliwość już zniknęła. Obecna sytuacja może jednak zmniejszyć liczbę wykonywanych w Polsce szczepień. Pacjent, który ma przyjąć szczepienie, musi bowiem najpierw iść do lekarza po receptę, następnie do apteki kupić szczepionkę i znów wrócić do przychodni. Zgodnie z zaleceniami ekspertów ma na to godzinę, a szczepionka musi być przechowywana w specjalnej, termicznej torbie.
Aptekarze są zadowoleni z tego nowego rozwiązania. „Rzeczpospolita” przytacza słowa Stanisława Piechuli, szefa Śląskiej Izby Aptekarskiej: „Po to rozdzielono zawód aptekarza i lekarza, by medyk nie miał żadnego interesu w przepisywaniu pacjentowi określonych leków. Fakt, że w przychodni można było kupić szczepionkę, naruszył ten podział ról”. Dodaje: „W tym sporze nie chodzi o pacjenta. Chodzi o pieniądze od firm”.
Zmiana dotyczy przychodni lekarzy rodzinnych, przede wszystkim pediatrycznych, w których wykonuje się obowiązkowe szczepienia dzieci.
Źródło: Rzeczpospolita, 4.03.2011/mn
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!