Depresję można leczyć

Depresja fot. Panthermedia
Życie nie jest po to, by je znosić, tylko po to, aby się nim cieszyć! Jeśli podejrzewasz, że masz depresję, nie czekaj ani chwili dłużej. Gwarantujemy, że odpowiednie leczenie zawsze przynosi dobry efekt.
/ 01.02.2011 11:49
Depresja fot. Panthermedia
Temat depresji zwykle powraca jesienią i zimą. Nie znaczy to, że tylko w tym czasie można zachorować. Faktem jest jednak, że w smutne deszczowe dni łatwiej o gorszy nastrój – jest nawet odmiana choroby zwana depresją sezonową, ale ona mija zwykle wraz z pierwszymi promieniami wiosennego słońca. Prawdziwa depresja ma wiele twarzy i nigdy nie przechodzi sama. Warto jak najwcześniej rozpoznać u siebie lub u bliskich tę chorobę i rozpocząć odpowiednie leczenie. To terapia z gwarancją sukcesu. Dobrane przez specjalistę leki właściwie u wszystkich przynoszą upragnioną poprawę. Wiemy, że decyzja o pójściu do psychiatry nie jest łatwa, postaramy się jednak przekonać cię, że ma to sens. Może pod wpływem tego artykułu zmienisz już wkrótce swoje życie lub wpłyniesz na los bliskiej ci osoby. Poznaj zatem nasze argumenty na „tak” dla terapii.

1. Szybciej zaczniesz, szybciej skończysz
Pierwsze objawy depresji rzadko bywają ostre. Przeważnie jest tak, że obezwładnia raczej powoli. Najpierw nie możesz podjąć decyzji w ważnych sprawach, z czasem nawet wybór swetra do pracy wydaje ci się zbyt trudny. Osoby, które uchodziły za duszę towarzystwa, nie mają ochoty na spotkanie z najbliższą przyjaciółką. Cały świat je przeraża ze swoim tempem, wymaganiami, a nawet dobrymi radami. Trzeba uświadomić sobie, że jest coraz gorzej i samo nie przejdzie. To już wystarczy, by zacząć myśleć o szukaniu pomocy. Im mocniej bowiem rozkręci się spirala smutku, tym szybciej będzie cię ciągnąć w dół. A zatrzymać ją może tylko dobrze dobrana terapia. Jeśli rozpocznie się ją przy pierwszych objawach choroby, zwykle trwa krótko. Już po kilku miesiącach część osób może ją zakończyć.

2. Oddasz problem w dobre ręce
Sądzisz, że sama powinnaś uporać się ze swoim kłopotem? Tak myśli wiele osób. Część z nich ma ogromne poczucie winy, że nie daje sobie rady. To nie pozwala przyznać się do słabości i skłania do kolejnych prób wydźwignięcia się z czarnej dziury. Zapewniamy: depresja nie jest oznaką słabego charakteru. Jej przyczyną bywają m.in. zmiany biochemiczne zachodzące w mózgu, a konkretnie nieprawidłowe działanie neuroprzekaźników. To (w dużym uproszczeniu) sprawia, że jest produkowanych za mało substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój. Najczęściej jednak depresja zapoczątkowana jest trudnymi sytuacjami życiowymi, z którymi ciężko samemu sobie poradzić. Oddanie naszego problemu psychoterapeucie (szukaj specjalistów z certyfikatem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego) zwalnia nas z ciągłego życia „na baczność”. Specjalista pomoże odnaleźć właściwy kierunek i ułatwi poruszanie się w gąszczu obowiązków i niezliczonych „muszę”. A jeśli po konsultacji uzna, że konieczne jest przyjmowanie leków, zasugeruje wizytę u lekarza psychiatry. Nie obawiaj się tego. Nowoczesne leki nie powodują senności ani otępienia (co kojarzy się z dawnymi preparatami określanymi jako „psychotropy”). Najnowocześniejsze z nich, zwane naukowo inhibitorami wychwytu zwrotnego serotoniny, mają za zadanie tylko zatrzymać w mózgu substancję odpowiedzialną za dobry nastrój. Są doskonale poznane, a ich działanie jest dobrze udokumentowane. Wiadomo na pewno, że nie uzależniają i nie zmieniają osobowości. Nie są to jednak żadne błyskawicznie działające pigułki szczęścia. Efekty ich działania odczuwa się dopiero po ok. 2 tygodniach regularnego zażywania.

3. Będziesz szczęśliwsza i... zdrowsza
Coraz więcej jest dowodów na to, że nieleczona depresja może sprzyjać występowaniu wielu schorzeń, między innymi układu krążenia. Rozregulowuje się także system hormonalny, wzrasta np. poziom hormonu stresu – kortyzolu, co zwiększa  ryzyko wielu chorób, nawet tak zaskakujących jak osteoporoza. Co więcej, sama depresja manifestuje się często jedynie problemami ze zdrowiem. Niektórzy są stale zmęczeni, inni czują ból żołądka, kołatania serca lub duszności. Nie wyleczy tego jednak żaden gastrolog czy kardiolog. Tu potrzebny jest po prostu psychiatra. 

4. Uchronisz przed stresem swoją rodzinę
Codzienne życie bliskich osoby chorej na depresję jest naprawdę trudne. Mąż, dzieci czy rodzice zwykle bardzo chcą pomóc, ale często nie potrafią. Nieprzyjmowanie przez chorego dobrych rad typu „weź się w garść” czy „odpocznij” rodzi coraz większą frustrację i poczucie odrzucenia. Bliskim trudno też znieść drażliwość, wpadanie w gniew albo izolowanie się osoby chorej. W cięższych stanach dochodzi dodatkowo lęk o życie bliskiego człowieka, wszędzie bowiem można przeczytać, by nie lekceważyć jego ewentualnej zapowiedzi samobójstwa. To pewnie dlatego z powodu depresji rozpadło się już wiele małżeństw. Choroba jednego z rodziców ma również wpływ na dzieci, choć może się to ujawnić dopiero w dalszej przyszłości. Wielu mężów czy żon osób wyleczonych z depresji przychodzi do psychiatry z kwiatami w podziękowaniu za uratowanie rodziny.
 
5. Zmienisz swoje życie na lepsze
Na początek dobra wiadomość: świat zaczyna wyglądać jaśniej już po 2–3 tygodniach kuracji. Powrót do dobrej formy zwykle następuje stopniowo, choć są osoby, które pewnego dnia budzą się rano i nadchodzący dzień nie budzi już lęku. Zaskoczone stwierdzają, że znowu mają plany i marzenia. To znak, że choroba dała za wygraną. Nie wolno oczywiście przerywać terapii przy pierwszych symptomach poprawy.
Zwykle lekarz, obserwując lepsze samopoczucie pacjenta, zmniejsza stopniowo ilość stosowanych leków lub ich dawkę. I choć u niektórych bywa tak, że choroba po jakimś czasie nawraca, nie jest to już dla nich koniec świata. Doskonale znają bowiem sposób na to, by się jej znowu pozbyć, nie zwlekając, zgłaszają się więc do specjalisty. I to jest ostatnia dobra wiadomość w tym artykule!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA