Instynkt macierzyński to abstrakcja?

Czy instynkt macierzyński to legenda? Dlaczego decydujemy się na posiadanie potomstwa? Czy można nie kochać swojego dziecka?
/ 16.01.2012 07:13

Czy instynkt macierzyński to legenda? Dlaczego decydujemy się na posiadanie potomstwa? Czy można nie kochać swojego dziecka?

Instynkt macierzyński to abstrakcja?

Według wielu psychologów instynkt macierzyński to mit, a chęć posiadania potomstwa wynika bardziej z nacisku społeczeństwa, z kultury. Bo przecież od małego wmawiają nam, że my kobiety będziemy kiedyś dobrymi matkami. Żyjemy w społeczeństwie katolickim, według którego macierzyństwo jest synonimem kobiecości i obowiązkiem, który należy spełnić. Dawniej jednak kobiety rodziły dzieci i oddawały je mamkom. Bogatsze miały do pomocy guwernantki, które całymi dniami zajmowały się ich potomstwem, a ich kontakt z nimi ograniczał się do dwóch spotkań dziennie. Czy zatem nie odczuwały takiej potrzeby? Nie kochały swoich dzieci? Czy może była to norma społeczna? Czy mamy przez to rozumieć, że wszystkie kobiety, które decydują się na zostanie matkami, robią to tylko po to, aby przypodobać się społeczeństwu, bo tak musi, a przynajmniej być powinno? A może jednak kieruje nami ten instynkt macierzyński, który wbrew opinii psychologów jednak istnieje?

Nie każda kobieta musi być matką. Nie każda kobieta chce być matką. Nie każda czuje potrzebę posiadania potomka. Część z racji wygody, część z obawy, że dziecko przeorganizuje całe życie. Znam wiele młodych kobiet, których widok małych dzieci wręcz napełnia odrazą. Zarzekają się, że nigdy nie będą matkami, bo nie znoszą dzieci. I jest to ich decyzja. Indywidualna, świadomie podjęta decyzja i nie należy tego traktować, jak jakąś anomalię. Bo co zrobić w przypadku, gdy kobieta zachodzi w ciążę, być może głównie z nacisku męża, rodziny, oczekuje tego dziecka przez dziewięć miesięcy, z nadzieją, że po jego narodzinach będzie inaczej, pokocha je ponad wszystko i będzie matką idealną, ale ten cud nagłego instynktu, bezwarunkowej miłości macierzyńskiej nie nadchodzi? Czy warto pod presją ogółu robić coś wbrew sobie? Tłumaczyć, że to przyjdzie, bo przecież każda kobieta ma instynkt macierzyński, że przecież te ciepłe, macierzyńskie uczucia pojawiają się u wszystkich sceptycznie nastawionych do macierzyństwa kobiet? Czy lepiej wierzyć w to, że instynkt naprawdę nie istnieje i brak chęci posiadania potomstwa nie jest wynaturzeniem?

We wstrząsającej powieści Lionel Shriver "Musimy porozmawiać o Kevinie" (obecnie do kin wchodzi jej ekranizacja) mamy przykład amerykańskiej rodziny, w której wydarzył się dramat. Tytułowy Kevin wyszedł pewnego dnia do szkoły i z zimną krwią popełnia zbiorowe morderstwo. W listach do męża matka Kevina otwarcie przyznaje, że nie chciała dziecka. Na ciążę zdecydowała się ze względu na niego, ale miała nadzieję, że gdy urodzi instynkt macierzyński pojawi się. Gdy Kevin przyszedł na świat, uczucia macierzyńskie niestety się nie pojawiły. Czuła się skrzywdzona przez samo posiadanie dziecka. Z zapalonej podróżniczki, właścicielki dużego wydawnictwa zmieniła się w "mamutkę". Od samego początku nie czuła więzi ze swoim synem, a w miarę upływu lat przepaść między nimi się pogłębiała. Kevin był od samego początku złośliwy i wyrachowany - już od urodzenia, kiedy to nie chciał ssać piersi i nieustannie wrzeszczał.  Czy Kevin był taki, ponieważ od początku instynktownie czuł, że matka go nie chciała? Czy zbrodnia, którą popełnił była wołaniem o pomoc i chęcią skupienia na sobie uwagi matki?

To oczywiście dość drastyczny przykład, ale daje dużo do myślenia. Skłania nas do zastanowienia się, czy warto robić coś wbrew sobie? Decydować się na coś, czego tak naprawdę do końca nie czujemy. Warto przeczytać tą książkę, bądź obejrzeć film, bo pomogą uświadomić nam, że poczęcie i wychowanie człowieka to jedna z największych odpowiedzialności jaką można na siebie wziąć. Każda kobieta, ale także całe otoczenie, powinno pamiętać, że ma prawo chcieć lub nie chcieć zostać matką i to jej wolny, niepodważalny wybór. I być może instynkt macierzyński nie jest abstrakcją a metaforą? Może warto rozważać go w kategorii dojrzałości do posiadania potomstwa?

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA