Krzywda i przebaczenie

O przebaczeniu powiedziano już wiele, ale na pewno nie wszystko. To temat nie tylko dla filozofów i etyków. Są ludzie, którym poczucie krzywdy i chęć odwetu zabierają wiele lat życia. Bywa i tak, że zdolność do wybaczania pojawia się nagle, nieoczekiwanie, nie wiadomo skąd.
/ 11.11.2008 00:15
O przebaczeniu powiedziano już wiele, ale na pewno nie wszystko. To temat nie tylko dla filozofów i etyków. Są ludzie, którym poczucie krzywdy i chęć odwetu zabierają wiele lat życia. Bywa i tak, że zdolność do wybaczania pojawia się nagle, nieoczekiwanie, nie wiadomo skąd.

„Przebaczyć. Zapomnieć. Żyć dalej bez urazy, bez chęci odwetu. Przebaczyć i żyć godnie... Przebaczyć i pozostać sobą... A może nie przebaczać? Przebaczyć i zapomnieć, to w jakiś sposób zrezygnować z siebie. Przebaczyć, to również podporządkować się silniejszemu, a czasem utracić podstawowe prawo do obrony swojej godności, swojego JA.
Komu potrzebne jest wybaczenie: temu, kto skrzywdził, czy temu kto został skrzywdzony? A może kulturze, społeczeństwu, aby mogło ono unikać poczucia winy lub stawiania trudnych pKrzywda i przebaczenieytań, nie znajdujących jednoznacznych odpowiedzi?” (Cezary Żechowski, Przebaczenie)
Aby mówić o wybaczaniu trzeba najpierw powiedzieć o krzywdzie. Przebaczenie wymaga nazwania krzywdy. Kto ma nazwać tę krzywdę: ofiara, krzywdziciel, bezstronni świadkowie, społeczeństwo? Czym w ogóle jest krzywda wyrządzona drugiej osobie? Krzywda to rodzaj cierpienia – niezasłużonego, niesprawiedliwego, niepotrzebnego. To rodzaj szkody wyrządzonej komuś. Szkody materialnej, moralnej psychologicznej, osobistej, rodzinnej, społecznej lub innej. Rodzajów szkód może być wiele, ale wszystkie związane są z jakimś zniszczeniem, dezintegracją, destrukcją. Krzywda pozostawia poczucie utraty i pustkę, która wypełnia się bólem, samotnością i cierpieniem. Dlatego krzywda trwa znacznie dłużej, niż sam akt krzywdzenia. Narusza coś najbardziej osobistego, bo człowiek skrzywdzony doznaje straty na zewnątrz i wewnątrz siebie. Krzywda jest głębokim naruszeniem integralności osoby ludzkiej.
Jak wspomniano wyżej przebaczenie wymaga nazwania krzywdy, a nazwanie i wypowiedzenie jej może przynieść ulgę, przywrócić utracony porządek wewnętrzny i poczucie godności osobie skrzywdzonej. Ale tym lepiej zrobi to jej osądzenie i zadośćuczynienie. Dopiero następnym krokiem może być przebaczenie. Może, ale nie musi. Ofiara nie ma obowiązku przebaczania. Sam akt przebaczenia jest głęboko osobisty i musi wynikać z autentycznej wewnętrznej potrzeby osoby skrzywdzonej. Niestety zdarza się tak, że przebaczanie staje się pewną kulturową normą i wtedy ofiara jest do niego nakłaniana, a nawet zmuszana. W takim przypadku wybaczenie potrzebne jest społeczności, aby mogła ona uciszyć swoje poczucie winy, uznać sprawę za załatwioną. Taki sposób wymuszania przebaczania sprawia, że godność osoby skrzywdzonej zostaje pogwałcona po raz drugi, nie mniej bolesny.
Powracamy więc do pytania, co właściwie i komu ma załatwić akt wybaczenia? Niektórzy mówią, że przebaczenie może stać się impulsem dla tego, kto krzywdę wyrządził do rozpoczęcia procesu zmiany. Ale przecież tak samo silnym impulsem powinien być żal i poczucie winy z powodu wyrządzonej krzywdy! Jeżeli jednak krzywdziciel nie odczuwa żalu i poczucia winy, czy przebaczenie ofiary ma w ogóle jakiś sens?
Jak pisze Krzysztof Wojcieszak (Przebaczenie w filozofii chrześcijańskiej) „... gotowość do ponownego powiązania się relacjami osobowymi wymaga ze strony tego, który przyjmuje przebaczenie, również gotowość do ich nawiązania. Stąd w chrześcijaństwie odpowiedni realizm kładący nacisk na konieczność zadośćuczynienia, jako warunku przebaczenia (...) Abyśmy mogli komuś przebaczyć, ten ktoś, przynajmniej potencjalnie, powinien być w stanie odpowiedzieć na naszą otwartość swoją otwartością. Przebaczenie bez nadziei na aktualną lub przyszłą przemianę osoby, której dotyczy, byłoby ułomne i dziwaczne”.
Dla filozofa akt przebaczenia to decyzja, angażująca duchowe władze człowieka, rozum i wolę, czasami nawet wbrew emocjom. Dla psychologa przebaczenie jest raczej procesem psychicznym, w który zaangażowane są zarówno emocje, jak i intelekt. Zawsze jednak jest to przejaw wolności człowieka – „Mogę przebaczyć, chociaż nie muszę. Wybór należy do mnie”.
Wszyscy czasami potrzebujemy przebaczenia. W tym znaczeniu przebaczenie jest jednym z najbardziej ludzkich wewnętrznych czynów. I dlatego też jednym z najtrudniejszych.
A jakie znaczenie ma przebaczenie dla osoby skrzywdzonej? Czy rzeczywiście jest jej ono potrzebne i czy może spełnić jakąś pozytywną rolę w procesie uwalniania się od poczucia krzywdy i wszystkich wynikających z niego negatywnych skutków? Czy może zatrzymać i odwrócić proces dezintegracji i „ugrzęźnięcia w przeszłości” (jako skutku utrwalonego poczucia krzywdy)?
Jak pisze Mirosława Prajsner (Meandry wybaczania) „przebaczenie to przede wszystkim budowanie nowego ładu wewnętrznego, porządkowanie sfer tych uczuć, wyobrażeń, sposobów reagowania, które zostały zburzone doświadczeniem krzywdy. Centralnym momentem w procesie wybaczania jest wyzwolenie się spod destrukcyjnego wpływu minionych doświadczeń”. Jeżeli przebaczenie jest równoznaczne z „odpuszczeniem sobie” negatywnych emocji, wynikających z zadawnionego, utrwalonego poczucia krzywdy osobistej, to spełnia ono pozytywną rolę, jest swoistym katharsis – oczyszczeniem i wyzwoleniem się z niedobrej przeszłości. Pozwala rozpocząć nowy etap życia bez niszczącego bagażu przykrych doświadczeń.

LIDIA IRLA

źródło: mwmedia

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA