Istnieją osoby, które wydają się kochać „za bardzo”. Śledzenie, napady zazdrości, urządzanie scen, sprawdzanie maili, smsów – to wszystko, ich zdaniem, w imię wielkiej miłości. Chcą uczestniczyć w każdej sferze życia ukochanej osoby. Twierdzą, że są w stanie zrobić dla obiektu swoich uczuć dosłownie wszystko. Czy tak jednak postępuje człowiek, który naprawdę kocha? Podpowiadamy, jak odróżnić zakochanie od obsesji.
Wiem o tobie i twoich potrzebach wszystko… po 5 minutach znajomości
Jeżeli dla kogoś, niemal od razu, jesteś całym światem, a uczucie wybucha gwałtowanie – bądź ostrożna. Być może ten fantastyczny w twojej ocenie człowiek, który niemal czyta ci w myślach, zwyczajnie karmi cię obietnicami. Sprawdź, kim jest zanim wpuścisz go do swojego życia. Zapytaj o rodzinę, przyjaciół, przeszłość zawodową i osobistą. Nie angażuj się szybko, tylko dlatego, że on tak robi, daj sobie czas!Wolę wyobrażenia o tobie od rzeczywistości
W obsesyjnej, nałogowej miłości kocha się nie tyle drugą osobę, co wyobrażenie o niej. Pojawia się pragnienie, żeby obiekt westchnień dopasował się do takiej fantazji. Jednostki obsesyjnie zakochane mają skłonność do dziwnych, kompulsywnych zachowań takich jak np: całowanie się z rzeczami swojego ideału, chodzenie w brudnych i przepoconych ubraniach partnera itp. Wyobrażenia tego, jaka ta ukochana osoba powinna być, mogą dostarczać więcej przyjemności niż rzeczywista relacja.Spędzaj cały swój czas tylko ze mną
Kiedy miłość jest zdrowa partnerzy szanują się nawzajem dając sobie prawo do osobistej wolności. Obsesyjna miłość prowadzi do zatracenia własnego „ja”, a jedynym życiowym celem osoby, owładniętej takim uczuciem, staje się bycie cały czas, jak najbliżej obiektu swojej fascynacji. Znane są przypadki śledzenia, wystawania przed mieszkaniem, uporczywego dzwonienia itp.Zdarza się też zbytnie afiszowanie się ze swoją „miłością”, grożenie samobójstwem, robienie publicznych scen, szantażowanie – to nie jest romantyczne kochanie, tylko psychiczna przemoc, podobnie jak symulowanie choroby i udawanie wiecznej słabości: "bez ciebie nie dam sobie rady". Strategie te opierają się na manipulacji oraz stopniowym, emocjonalnym podporządkowaniu sobie ofiary – obiektu swoich uczuć.
Nie daj się nabrać! Również nadmierna zazdrość nie świadczy o miłości. To nie troska o przyszłość związku, tylko przejaw niskiej samooceny i lęku przed porzuceniem. Masz prawo mieć życie również poza zawiązkiem, spotykać się z przyjaciółmi, rodziną, kiedy tego potrzebujesz, decydować o swoim planie dnia.
Zapracuję na twoją miłość
Jeżeli ktoś poświęca się, a w zamian oczekuje wdzięczności i oddania – to w rzeczywistości robi to dla siebie, nie dla innych. Nie jest więc tak szlachetny, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Zauważ, że po prostu zaspokaja swoje wewnętrzne potrzeby.Poza tym nadopiekuńczość może też być skutecznym sposobem na kontrolowanie partnera: „ja wiem lepiej, co dla ciebie dobre”. Pamiętaj, człowiek, który daje coś drugiemu, bo chce – nie oczekuje niczego w zamian.
Zrywasz ze mną, bo mnie kochasz
Osoby, które kochają obsesyjnie nie przyjmują do świadomości, że związek zakończył się, mimo wyraźnych, jednoznacznych sygnałów partnera. Ich dalsze działania nadal podporządkowane są inicjowaniem i podtrzymywaniem wspólnej relacji, co niejednokrotnie zamienia się w prześladowanie.Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej o obsesyjnej miłości, poznać prawdziwe przypadki i zobaczyć na własne oczy nadgorliwych wielbicieli i ich ofiary to obejrzyj koniecznie program „Kocha, lubi, prześladuje”. Sprawdź, gdzie kończy się zdrowe uczucie, a zaczyna niebezpieczna miłość!
fot. serwis prasowy Lifetime
Program „Kocha, lubi, prześladuje” obejrzysz w środy o godzinie 22:00 i 02:00 na kanale Lifetime.OPIS PROGRAMU: Kocha, lubi, prześladuje ukazuje, oparte na faktach, historie świetnie zapowiadających się związków, które rozpadły się ze względu na… dziwne, obsesyjne zachowania jednego z partnerów. Mężczyzna uprawiający głośny seks z lalką, którą skonstruował na podobieństwo swojej dziewczyny czy kobieta nadmiernie wielbiąca psa swego partnera - to tylko namiastka „dziwactw”, z którymi spotkali się bohaterowie programu.
Wszystkie przypadki łączy jeden wspólny mianownik – gdy prawda wychodzi na jaw, obsesyjni wielbiciele nie chcą odpuścić i pozostawić swoich zrażonych partnerów w spokoju. Nim więc ochoczo wejdziesz z kimś w relację, pamiętaj, że są osoby, które słowa: „i że Cię nie opuszczę aż do śmierci” mają w swoim DNA.
fot. serwis prasowy Lifetime
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!