Moda na opalanie
Jasna karnacja i blada skóra to oznaka wysokiego statusu społecznego kobiety aż do lat dwudziestych ubiegłego wieku. Wówczas pojawiła się moda na opalanie, zapoczątkowana przez Coco Chanel i jej kolekcję kostiumów kąpielowych. Dziś media pokazują uśmiechniętych, opalonych celebrytów, więc „zwykli” ludzie chcą przybliżyć się do ideału – czasami niestety kosztem własnego zdrowia.
Zobacz też: Jak należy korzystać z solarium?
Tu i teraz
Bez znaczenia, że za kilka lat skóra będzie zniszczona i postarzona. Teraz liczy się efekt brązowej karnacji. Uzależnieni od opalania nie wyobrażają sobie zaprzestania leżakowania na słońcu czy wizyt w solarium, bo przecież opalone ciało i dobre samopoczucie są najważniejsze, a rak skóry „mnie nie dotyczy”.
Nie można także wytłumaczyć uzależnionej osobie, że stopień opalenizny jest wystarczający. Dla tanorektyka/tanorektyczki brązowego pigmentu wciąż jest za mało.
Sygnały ostrzegawcze
Zaczyna się niepozornie, podobnie jak z innymi uzależnieniami. Najpierw pojawia się chęć lekkiego poprawienia kolorytu skóry, by wyglądała na zdrowszą, zadbaną, a dobry wygląd ciała poprawiał samopoczucie. Sporadyczne wizyty w solarium mogą także okazać się pomocne w łagodzeniu objawów trądziku, dlatego wydają się korzystne i nieszkodliwe.
Z czasem jednak przychodzi myśl, że można opalić się bardziej, więc dana osoba zwiększa częstotliwość przebywania pod lampami UV. Z kolejnymi wizytami skóra opala się coraz trudniej, zatem wydłużeniu ulega czas wizyty w solarium. Dochodzi do momentu, w którym tanorektyk/tanorektyczka rzekomo opala się dla zdrowia, ale w rzeczywistości nie potrafi przestać. Koło się zamyka, podobnie jak kabina turbo solarium.
Zobacz też: Tanoreksja - uzależnienie od opalania
Jak leczyć?
Tak jak w przypadku każdego uzależnienia, tanoreksja wymaga pomocy specjalisty. Bez wątpienia leczenie musi się opierać na psychoterapii, która pozwoli osobie uzależnionej zrozumieć mechanizmy działania choroby i pomoże znaleźć wyjście z pułapki. Straszenie rakiem skóry czy zachęcanie do używania kremów z filtrem nie pomoże.
Uzależnienie od opalenizny jest silniejsze niż strach przed śmiertelną chorobą, a bez wątpienia – właśnie intensywne opalanie do takiej choroby doprowadza.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!