Na pewno się uda!!!

Na pewno się uda!!!
Po wakacjach tryskasz optymizmem i energią. Wykorzystaj to! Wprowadź w życiu zmiany, o których myślisz od dawna.
/ 15.04.2008 14:41
Na pewno się uda!!!
Nie czekaj z żelaznymi postanowieniami do sylwestra. Obietnic złożonych samej sobie w nowym roku... szkolnym łatwiej będzie ci dotrzymać!
Długa lista postanowień i wiara, że tym razem się uda, to typowy noworoczny rytuał. Gdy nastaje nowe, ambitnie zakładamy, że wreszcie rzucimy palenie, zaczniemy dbać o linię, nauczymy się gospodarować czasem, zapiszemy na kurs językowy, na aerobik, na basen... Ale danego sobie słowa dotrzymują tylko nieliczni. I trudno się dziwić. W samym środku zimy wykrzesanie z siebie choć trochę dodatkowej energii graniczy z cudem. Przygnębieni brakiem słońca, przytłoczeni pracą i domowymi obowiązkami, szybko dajemy za wygraną. "Może w przyszłym roku" – pocieszamy się, choć sami w to nie wierzymy...
Najwyższa pora skończyć z odkładaniem wszystkiego do jakiejś magicznej daty albo obwinianiem siebie za brak silnej woli. Mamy dla ciebie receptę na sukces. Aby zadziałała, musisz z niej jednak skorzystać... TERAZ.

Dlaczego to takie ważne? Bo po lecie jesteś wypoczęta, naładowałaś akumulatory, spędziłaś cudowny urlop, wygrzałaś się w słońcu. To najlepszy moment, by zmienić to i owo w swoim życiu. Wykorzystaj zatem ten potencjał!
Nie wyznaczaj sobie konkretnego dnia na przeprowadzenie rewolucji (jeśli z jakichś powodów nie zaczniesz wtedy działać, znowu uznasz, że straciłaś swoją szansę). O wiele bezpieczniej jest założyć, że wszystko, co zaplanowałaś, zaczynasz realizować po prostu we wrześniu. By dodatkowo ułatwić ci to zadanie, przygotowaliśmy grafik skutecznego działania.

Na początek zrób listę... sukcesów
W wakacje udało ci się pewnie choć zbliżyć do niejednego ze stawianych sobie wcześniej celów. Zastanów się dobrze. Być może:
- zrzuciłaś kilka z kilkunastu dodatkowych kilogramów i nieźle prezentowałaś się w bikini;
- skóra, o którą od zawsze zamierzałaś zacząć dbać, na świeżym powietrzu nabrała ślicznego koloru, jest gładsza i jędrniejsza;
- nawet bezwiednie zrobiłaś też coś dla swojego organizmu – jadłaś zapewne świeże warzywa i owoce. Ruch, wypoczynek, słońce i witaminowy zastrzyk sprawiły, że czujesz się młodziej i zdrowiej. Nie wolno ci zaprzepaścić tego kapitału.

Doceń pierwsze efekty. Aby utwierdzić się w przekonaniu, że masz lepszą figurę, zmierz ciuchy, które przed wakacjami były przyciasne. Popatrz na swoje zdjęcia – zrobione przed wyjazdem i na te z urlopu. Możesz być z siebie dumna. Takie pozytywne myślenie doda ci energii i zachęci do dalszej pracy.
Przywołaj miłe wspomnienia. Pamiętasz, jak ukochany powiedział podczas urlopu: "Dobrze, że znowu się uśmiechasz". Wtedy rzeczywiście udało ci się zapomnieć o problemach. Chciałabyś na co dzień mieć więcej takiego luzu? W takim razie, gdy znowu dopadnie cię stres, przypomnij sobie wakacje. Odłóż choć na chwilę pracę i rachunki i idź z bliskimi na spacer. Świat się w tym czasie z pewnością nie zawali.


Zasada małych kroczków
Porywanie się z motyką na słońce jest bez sensu. Dlatego jeśli chcesz zadbać o formę, nie zakładaj, że w miesiąc uda ci się osiągnąć kondycję mistrza olimpijskiego. Z pewnością nie uzyskasz takich rezultatów. Porażka zaś może cię skutecznie zniechęcić do dalszych wysiłków. Jak zatem postępować?

Wyznaczaj sobie tylko realne cele. Zamierzasz uczyć się angielskiego? Świetnie, pamiętaj jednak, że nie od razu Kraków zbudowano. Jeśli do tej pory nie uczyłaś się języka, samo poznawanie podstaw może zająć ci ładnych parę miesięcy. Nie planuj więc, że zimą będziesz już mogła zabłysnąć na zagranicznej delegacji albo zaczniesz czytywać Szekspira w oryginale. Na razie poprzestań na prostych (praktycznych!) rozmówkach i czytankach. Ciesz się z tego, że zaczynasz rozumieć teksty, które do niedawna były dla ciebie tylko ciągiem abstrakcyjnych wyrazów. Wsłuchuj się w niedubbingowane filmy. Nuć zagraniczne piosenki. Szybko odkryjesz, że nawet pobieżne zrozumienie dialogów sprawia ogromną satysfakcję.
Nie narzucaj sobie zbyt dużego tempa. Jeśli przesadzisz, starczy ci zapału najwyżej na dwa–trzy tygodnie. Weźmy prosty przykład – ćwiczenia. Pierwszego dnia "wielkiej przemiany" jedziesz do pracy rowerem. Po południu biegniesz na siłownię, a przed snem ostatkiem sił zmuszasz się do zrobienia stu brzuszków.
Nazajutrz, gdy osłabniesz i poczujesz zakwasy, dojdziesz do wniosku, że gimnastykowanie się nie ma sensu. Tymczasem, aby wytrwać przy swoim postanowieniu, warto trenować po 15 minut dziennie. Na wydłużenie treningów przyjdzie pora, gdy podreperujesz formę.
Wybieraj. Nie uda ci się zrealizować wszystkich postanowień naraz. Jeśli za jednym zamachem będziesz próbowała wytrwać w diecie, dokończyć licencjat, zrobić prawo jazdy i rzucić palenie – możesz polec. O wiele lepiej załatwiać sprawy stopniowo, w miarę postępów uwzględniając kolejne punkty planu. Jeśli np. chcesz zadbać o figurę, zacznij ćwiczyć, ale daruj sobie drastyczne odchudzanie (głodzenie się zresztą w ogóle nie ma sensu). W ramach diety ogranicz słodycze i tłuszcze, jedz za to więcej warzyw. Efekty takiej kuracji pozytywnie odbiją się także na twojej skórze. To dodatkowo zachęci cię do dbania o ciało...


Postaraj się być konsekwentna
Niektóre efekty mogą pojawić się szybciej, na inne będziesz musiała poczekać. Dlatego tak ważna jest cierpliwość i wytrwałość. Nie dawaj za wygraną!

Naucz się odmawiać. Pewnie będziesz musiała stawić czoło niejednej pokusie. Zamierzasz stosować dietę? Gdy ktoś spróbuje cię namówić na hamburgera albo drinka (też jest kaloryczny!), powiedz zdecydowanie "NIE". Aby towarzystwo uszanowało i zrozumiało twoje decyzje, otwarcie przyznaj, jaką złożyłaś sobie obietnicę. Zaimponujesz znajomym, a ciebie taka deklaracja zmobilizuje do wytrwałości.
Wybaczaj sobie jednorazowe przewinienia. Pochłonęłaś czekoladowy batonik, opuściłaś lekcję angielskiego albo zajęcia aerobiku... Trudno. To jeszcze nie powód, by zrezygnować z dalszej batalii. Zamiast zamęczać się wyrzutami sumienia, uśmiechnij się do siebie. Chwila słabości to nie dramat!
Szukaj wsparcia. Zamierzasz wzmocnić swój system odpornościowy? Zachęć do tego samego domowników. Razem przygotowujcie zdrowe posiłki, przypominajcie sobie o regularnym zażywaniu preparatów witaminowych. Grupie łatwiej się zmobilizować. Szukaj towarzystwa także wśród znajomych. Zaproponuj koleżance wspólne zapisanie się na aerobik. Języka ucz się wieczorami z sąsiadką. Będziecie się wzajemnie motywować! Odrobina zdrowej rywalizacji może zdziałać cuda.


Nagradzaj się
Wytrzymałaś w swoim postanowieniu pierwszy tydzień? Brawo! Należy ci się coś w zamian. Drobne przyjemności wynagrodzą ci poniesiony wysiłek i sprawią, że chętniej przystąpisz do dalszej pracy.

Sprawiaj sobie drobne prezenty. Schudłaś troszeczkę? Idź do sklepu i kup upatrzone szpilki, w których twoje nogi wydadzą się jeszcze smuklejsze. Ograniczyłaś palenie? Wydaj zaoszczędzone pieniądze na przyjemności – bilet do kina albo wizytę u masażysty. Ukończyłaś kolejny etap trudnego kursu doszkalającego? Wyjedź gdzieś na weekend. Świętuj sukcesy – te większe i te mniejsze.
Zasmakuj w luksusie. Zaczęłaś regularnie dbać o swoją skórę? Świetnie! Aby osiągnąć jeszcze lepsze rezultaty, do codziennych, pielęgnacyjnych zabiegów dołącz cotygodniowy – wyjątkowy. Zarezerwuj popołudnie tylko dla siebie i zaimprowizuj w domu prywatne spa. Weź kąpiel w aromatycznych olejkach, zrób peeling, nałóż na skórę najlepszy krem. Rozpieszczaj się. Przyjemny rytuał sprawi, że z większym zaangażowaniem poświęcisz się zwykłym zajęciom.


Dla tych co na diecie
Amerykańscy naukowcy wzięli pod lupę ludzi, którzy od lat bezskutecznie walczą z nadwagą. Okazało się, że ich tendencja do tycia nie wynika jedynie z braku silnej woli, ale z współuzależnienia od jedzenia. Winę za ten stan rzeczy w dużej mierze ponoszą dobrzy znajomi i rodzina grubaska. Jeśli masz pulchnych przyjaciół, ryzyko, że też przytyjesz, wzrasta o 57 procent, w przypadku rodzeństwa – o 40 proc., współmałżonka – o 37 proc. Dlaczego tak się dzieje? Jeśli bliscy tyją, ty także stajesz się bardziej tolerancyjna dla dodatkowych kilogramów i nadal się objadasz. Aby przerwać błędne koło, trzeba nie tylko przejść na dietę i zacząć ćwiczyć, ale także namówić do tego domowników i znajomych.
Intensywne kursy doszkalające mają sens, pod warunkiem jednak, że masz luz w pracy. Jeśli narzucisz sobie ostre tempo na obydwu frontach, szybko zabraknie ci sił.

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA