Mam poważne problemy z dziewczynami, z którymi pracuję. Jedna z nich, Basia, to prawdziwa jędza. Ilekroć zwracam się do niej z jakąś służbową sprawą, odnosi się do mnie okropnie opryskliwie. Mówi np.: „Co znowu?”, „Nie teraz!”. A przecież nie zawracałabym jej głowy, gdyby nie było to konieczne! Z inną współpracownicą, Elą, też z trudem się dogaduję. Powód? Ma przykry zwyczaj zwalania na mnie winy za swoje niedociągnięcia. Kiedy np. zawieruszą się jakieś akta (za które obie odpowiadamy), wmawia mi, że to ja je zgubiłam, choć to nieprawda. Nie dalej jak wczoraj znowu sugerowała, że pomyłkowa data wpisana w dokumencie, to na pewno moja sprawka. Jak takie konflikty rozwiązywać?
Co o tym sądzi psycholog
Nie chowaj głowy w piasek, lecz zacznij odpierać ataki. Ważne, byś robiła to spokojnie, ale stanowczo. Ela próbuje się wybielić twoim kosztem? Powiedz jej wprost.: „Nie obwiniaj mnie, ja wpisałam właściwą datę. Można sprawdzić to w moim komputerze”. Działając konsekwentnie, najszybciej oduczysz ją szafowania oskarżeniami. Basi z kolei warto uświadomić, jak odbierasz jej opryskliwe zachowania („Gdy tak mnie traktujesz, czuję się jak natręt. To wcale nie jest miłe, przecież nie przeszkadzam ci dla kaprysu. Muszę coś z tobą uzgodnić”.). A jeśli to nie pomoże? Następnym razem zaproponuj: „Wiesz, pokażę ci, jak cię widzę, gdy z tobą rozmawiam”. A potem odegraj rolę koleżanki, dodając na koniec: „Nie gniewaj się, ale dla mnie jest bardzo ważne, jak się do mnie zwracasz”. Być może ona nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej reakcje cię ranią, ponieważ np. w jej rodzinie wszyscy tak się ze sobą komunikują. Oczywiście weź także pod uwagę to, że i twój sposób bycia może czasem irytować otoczenie. Zastanów się, czy nie powinnaś być dla koleżanek bardziej tolerancyjna i życzliwa. Może od czasu do czasu spróbujesz z nimi pożartować albo porozmawiasz o sprawach wcale niezwiązanych z pracą? To budzi u innych sympatię i bardzo ułatwia budowanie w zespole miłych, serdecznych relacji.
„Bardzo boję się krytycznych uwag zwierzchnika” Kamila, 30 lat, mężatka
Gdy szef zauważy błąd w dokumencie, od razu ostrym tonem wzywa mnie do gabinetu. Choć zwykle nie wiem jeszcze, w czym rzecz, jestem przerażona – jak zawsze, gdy czeka mnie spięcie z przełożonym. On wtedy aż kipi z gniewu, a jego uwagi bywają naprawdę miażdżące. Jak na to reagować?
Co o tym sadzi psycholog?
Najpierw dowiedz się dokładnie, o co chodzi. Jeśli istotnie coś źle zrobiłaś, powinnaś to przyznać. Powiedz, że jest ci przykro z powodu pomyłki i postarasz się bardziej uważać. Nie tłumacz, co było powodem błędu, po prostu możliwie szybko popraw pracę. A jeśli przełożony obwinia cię niesłusznie? Wtedy przedstaw swoje racje. Mów spokojnie i rzeczowo. Nie pozwól, by poniosły cię nerwy. W ten sposób najprędzej udowodnisz, że zarzuty szefa są bezzasadne.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!