Rozłąka nie musi osłabić miłości

Rozłąka nie musi oznaczac końca miłości fot. Dreamstime.com
Bywa, że ciężko znosimy oddalenie od bliskiej nam osoby. Tęsknimy np. do męża, który pracuje za granicą, lub martwimy się o dziecko zostawione w domu z nianią. Jak sobie wtedy radzić? Przeczytaj!
/ 16.09.2010 15:36
Rozłąka nie musi oznaczac końca miłości fot. Dreamstime.com
„Codzienne rozstania z córką to dla mnie dramat” - Natalia, 25 lat, mężatka, jedno dziecko

Serce mi się kraje, gdy jestem w pracy, a córeczka zostaje w domu z opiekunką. Cały czas się zamartwiam o moją kruszynkę – czy jest jej dobrze, nie płacze, nie tęskni za mną? Asia stawia właśnie swoje pierwsze kroki.
A jeśli się przewróci i coś sobie zrobi, bo mnie przy niej nie ma?

Co o tym sądzi psycholog:

Spokojnie, maluchy nabijają sobie guzy także pod okiem mamy! A opiekunka z pewnością zasługuje na zaufanie, skoro zdecydowałaś się jej powierzyć córeczkę. By złagodzić niepokój, zadzwoń czasem z biura do domu i upewnij się, czy z małą wszystko jest w porządku. Warto też postawić sobie na biurku fotografię pociechy. Gdy na nią spojrzysz, od razu zrobi ci się radośniej na duszy!


„Martwię się, że nasze małżeństwo może nie przejść takiej próby” - Maryla, 35 lat, mężatka, bez dzieci

Decuzję o wyjeździe Wojtka do Anglii podjęliśmy wspólnie. Zakotwiczył się tam na dwa lata, jako robotnik na budowie.
A stało się tak dlatego, że sytuacja finansowa naszej rodziny była wprost opłakana. Mąż nie mógł tutaj znaleźć pracy, ja kiepsko zarabiam, tymczasem bardzo potrzebujemy pieniędzy na mieszkanie, bo od ślubu siedzimy na karku teściom. Tak więc już pół roku żyjemy z Wojtkiem osobno, co – jak się okazuje – jest dla mnie dużo trudniejsze, niż myślałam. Początkowo wszystko było w porządku. Owszem, brakowało mi męskiego wsparcia, ale dzwoniliśmy z mężem do siebie niemal codziennie, on zapewniał mnie o swojej miłości, tęsknocie, pisał czułe SMS-y. Jednak ostatnio nasze kontakty stają się coraz rzadsze, a w dodatku jakby bardziej chłodne. Mam wrażenie, że Wojtek w ogóle przestał mnie rozumieć. Gdy mówię, że ciężko mi bez niego, złości się, zamiast mi współczuć. „Ty sobie nie radzisz? – pyta. – Prawdziwe problemy to ja mam tutaj!”. Zaczynam się poważnie zastanawiać, czy on tam przypadkiem mnie nie zdradza. Wiadomo, jest z dala od domu, brakuje mu seksu, więc może zapomniał o wierności?

Co o tym sądzi psycholog:
Zamiast zakładać, że mąż szuka okazji do zdrady, spróbuj stworzyć z nim choćby namiastkę intymności. Jak to zrobić? Wiele rozdzielonych par wysyła do siebie pikantne SMS-y czy e-maile z opisami swoich erotycznych tęsknot. Abstynencja seksualna jest wtedy mniej dokuczliwa. Pamiętajcie też o czułych gestach. Nawet drobny prezent (np. płyta z waszą ulubioną muzyką) wysłany mężowi może ożywić w nim ciepłe uczucia, bo uzmysłowi mu twoją troskę.
A może czasem się odwiedzicie? To nie musi kosztować majątku, są tanie linie lotnicze. Kilka dni zaś spędzonych razem pomoże wam przetrwać bolesną rozłąkę.
„Niepokoję się o mamę, której trzeba coraz więcej pomagać” - Dorota, 48 lat, mężatka, dwoje dzieci

Kilka lat temu zmarł mój ojciec i mama została sama. Początkowo jakoś sobie ze wszystkim radziła. Ostatnio jednak zauważyłam, że po prostu się starzeje i zaczyna potrzebować opieki. Problem w tym, że mama mieszka w Łodzi, a ja
w Warszawie. Owszem, często telefonuję do matki, staram się ją odwiedzać, ale i tak się o nią zamartwiam. Nie da się ukryć, mama coraz gorzej radzi sobie z prostymi codziennymi obowiązkami. Widzę np., że przestała u siebie sprzątać, zapomina brać leki, źle się odżywia (w lodówce leży zepsute jedzenie). Bardzo kocham mamę i nie chcę, żeby jej jesień życia wyglądała tak smutno. Co robić?

Co o tym sądzi psycholog:
Przede wszystkim zapytaj mamę, jak ona widzi sprawę zorganizowania dla niej pomocy. Czy chce się do was przeprowadzić, jeśli są do tego warunki? A może wystarczy, że zamieszka blisko was (można np. zamienić jej mieszkanie w Łodzi na kawalerkę w stolicy)? Wtedy opieka nad starszą panią stanie się łatwiejsza. Inne rozwiązanie to zainteresowanie problemem członków rodziny mieszkających w Łodzi. Niewykluczone, że jakaś samotna kuzynka, ciocia lub sąsiadka zgodzi się za niewielką opłatą pomagać mamie przy codziennej toalecie, robić dla niej zakupy czy gotować obiady. Można też spróbować załatwić mamie opiekunkę w miejscowym ośrodku pomocy społecznej. Taka osoba przychodzi zazwyczaj do starszej osoby na 2–3 godziny dziennie i w tym czasie trochę u niej sprząta, pomaga przy codziennej toalecie, podaje lekarstwa itp. Przemyśl zatem dobrze wszystkie sugestie i zacznij działać!

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA