Smakosz i człowiek sukcesu

Marzena Rogalska fot. materiały prasowe
O wspólnym spożywaniu posiłków, delektowaniu się nimi i o tym jak jedzenie wpływa na sukces specjalnie dla nas pisze Marzena Rogalska
/ 08.12.2009 15:20
Marzena Rogalska fot. materiały prasowe
Lubię smaczne potrawy. Bo kto z nas nie lubi? Chyba więc jestem smakoszem... wytrawnym znawcą... Smakosza porównałabym do człowieka sukcesu, który jest w swoim zawodzie profesjonalistą, cieszy się szacunkiem mnóstwa ludzi, bo skutecznie realizuje swoje plany i marzenia.

Zarówno smakosz, jak i człowiek sukcesu rozwijają własny potencjał. Są spełnieni i szczęśliwi. Kreują świeże pomysły i znajdują nietypowe rozwiązania. A przede wszystkim – są otwarci na wszelkie nowości – to główna wspólna cecha. I jeden, i drugi sami dokonują wyborów (najczęściej właściwych!), sami podejmują decyzje (najczęściej właściwe!). Żyją w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Tak jak człowiek odnoszący sukces zdaje sobie sprawę z roli, jaką odgrywa w jego życiu konsekwencja w realizacji planów, tak smakosz wie, jaką rolę pełni jedzenie w jego życiu, wspólne zasiadanie do stołu z przyjaciółmi, rodziną, partnerami, kolegami z pracy; wie, że stół zbliża, pozwala na dialog i wymianę myśli, pozwala poznać drugiego człowieka, jego punkt widzenia, otworzyć się, być tolerancyjnym.

Smakosza cieszy każdy dobry posiłek, zwłaszcza spożyty w gronie bliskich, a człowieka, który odnosi sukcesy – cieszy każda, nawet mała rzecz, która przyczynia się do odniesienia tego sukcesu.
Rozwijam się i kształtuję swoją osobowość – zarówno smakując nowe dania, przygotowując wyszukane potrawy, jak i wykorzystując możliwości swojego umysłu, którymi zostałam obdarzona. Rozbudzam w sobie ciekawość świata, staram się w pełni wykorzystywać swój potencjał – w każdej dziedzinie. Uczę się współżycia z ludźmi, nie tylko wczuwając się w ich sytuację, rozumiejąc ich problemy, lecz także siadając z nimi przy wspólnym posiłku, który daje radość z bycia blisko siebie i z dialogu, samoistnie rodzącego się podczas takiego spotkania. Przeraża mnie poczucie samotności, gdy widzę pojedynczych ludzi rozrzuconych przy stolikach w restauracji, kawiarni, podobnie jak nie daje radości sukces przeżywany w samotności, bez bliskich. Jedząc z kimś posiłek, w naturalny sposób zaczynamy się troszczyć o tę osobę: czy jej smakuje, czy chce dokładkę, czy następnym razem spróbujemy tę potrawę podać inaczej. A od tego już tylko krok do szczerej rozmowy na każdy temat, do autentycznego dialogu, dzięki któremu lepiej się poznajemy i lepiej rozumiemy, do radości ze wspólnie spędzonego czasu. Poszukuję różnych dróg i różnych rozwiązań w kulinarii i w swoim zawodzie. Jestem świadoma swoich możliwości, wiem, na czym polega radość życia – w kuchni, na przyjęciu, na scenie. I zawsze z sukcesem realizuję swoje cele.

Marzena Rogalska – ambasadorka kampanii Knorr "Każdy poiłek to okazja"

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA