Kumulowanie stresów
Już dzieci w wieku szkolnym narażone są na sytuacje, w których testowana jest ich umiejętność zdrowej rywalizacji i reagowania na zaskakujące sytuacje. Nawet nie utożsamiając się z coraz powszechniejszym „wyścigiem szczurów” musimy umieć wspomóc nasze dzieci w realiach, kiedy mobilizacja i test mają stać się ich udziałem przez całe dalsze życie. My, dorośli, mimo lat praktyki w kontakcie ze stresem, niestety często wychodzimy z sytuacji sprawdzianu mając poczucie porażki. Ile razy zdarzyło ci się, mimo ciągłego obiecywania sobie korekty swojej reakcji, że straciłaś kontrolę nad własnymi emocjami? Sondaże mówią, że w roli kierowcy, najczęściej potrafimy pokazać „mroczną” część swojej osobowości. Nawet delikatne, subtelne kobiety, na co dzień mocno kontrolujące swoje zachowanie, w sytuacji, gdy współużytkownicy drogi działają niezgodnie z ich poczuciem ładu, potrafią – jak same deklarują – obudzić w sobie lwa, nie wiedząc nawet, że puszczając wodze fantazji w używaniu wyzwisk i wulgaryzmów, a nawet agresywnych gestów, tak naprawdę odreagowują inne sytuacje, które siedzą w nich głęboko. Dając ujście emocjom nie popełniamy żadnego błędu. Oczywiste jest też, że niepożądane byłoby wyzwalanie negatywnych uczuć w sytuacjach zawodowych – jeden niekontrolowany wybuch złości mógłby być bowiem wtedy opłakany w skutkach. Jednak odreagowywanie skumulowanych stresów tylko wtedy ma sens, kiedy pozwalamy na to świadomie i nie ranimy, ani nie obrażamy tym osób, które nie mają związku z naszymi silnymi emocjami (kierowcy w korku, rodzina, podwładni, przypadkowo spotkane osoby).
Zobacz też: Kto jest bardziej narażony na stres
Nadaj tor reakcji
Stres jest naturalną reakcją obronną organizmu. Ta sama reakcja chemiczna, która dziś pozwala nam na naciskanie z impetem w klakson w aucie, dawniej pozwalała naszym przodkom na użycie niemal nadludzkiej siły w ucieczce przed rozwścieczoną zranieniem zwierzyną. Stres ma różne oblicza, może być mobilizujący i powodować obudzenie naturalnego instynktu woli walki. Częściej, niestety, działa na nas deprymująco, a nawet paraliżująco. Wilgotne, rozedrgane dłonie, suchość w ustach, niezdrowa bladość na twarzy, potrzeba ciągłego korzystania z toalety, trudność w wysłowieniu się, rozbiegany wzrok, wciskanie palców u nóg w podłogę – to objawy naszego nieporadnego spotkania z sytuacją, w której tracimy kontrolę nad emocjami. Warto nauczyć się panować nad tymi reakcjami i ukierunkowywać ich punkt zapalny, aby stres mobilizował, a nie stawiał nas na przegranej pozycji, czy to w życiu zawodowym, w sportowej rywalizacji, czy też w domowych pieleszach. Dodatkowo, co bardzo ważne, stres, który wymyka się spod kontroli, może znacząco wpływać na komfort i długość naszego życia. Tak zwany dystres, czyli stres negatywny, w przeciwieństwie do eustresu, czyli sprzyjającego nam, charakteryzuje się tym, że jest długotrwały. Brak poczucia własnej wartości i pewności siebie, lęk, np. przed wystąpieniami publicznymi, paraliżujący strach przed wszelkimi życiowymi egzaminami (test na prawo jazdy, raport dla szefa, egzamin na studiach), ale i zostanie rodzicem, pójście dziecka do szkoły, wyprawa w nieznane), poczucie braku kontroli nad własnym życiem mogą stać się powodem depresji i wielu chorób. Chcąc radzić sobie ze stresem, najlepiej zainwestować w naukę odróżniania reakcji, które są motorem do działań (to wspomniany eustres, który pobudza, daje siłę, ale i radość z sukcesu) od tych, które blokują nasze działania i demotywują.
W Internecie można znaleźć coraz atrakcyjniejszą i bogatszą ofertę warsztatów i kursów, na których można nauczyć się, jakie mechanizmy sterują naszymi reakcjami na stresujące sytuacje. Większość z tego rodzaju zajęć zaczyna się od ćwiczeń, które mają pomóc nam poznać samych siebie, zrozumieć swoje reakcje, nauczyć się patrzeć na nie jakby z boku. Także czytanie publikacji na ten temat, samodzielna praca nad sobą, przyglądanie się swoim zachowaniom, analizowanie reakcji na bodźce (spotkanie towarzyskie, wystąpienie publiczne, warunki, w których stajemy do konkurencji) są pomocne w poznaniu przekonań o samym sobie. Stąd już bliska droga do zmiany tych przekonań, a więc i umiejętności wpływania na własne reakcje. Ma ona znaczenie nie tylko dla coraz większej ilości „wygranych” sytuacji na co dzień, ale i dla oszczędzenia sobie negatywnych skutków stresu (nieregularny oddech, kłopoty z trawieniem, spaniem, sięganie po używki, nadmierne podjadanie lub odwrotnie - uczucie ściśnięcia w żołądku). Wiedza o własnej psychice i mechanizmach reagowania na otoczenie, oprócz wymiernych korzyści, daje jednak też ogromną satysfakcję z dowodzenia własnym życiem.
Cisi głośniej, głośni ciszej
Równowaga w naturze, mimo, że skutecznie zagłuszana przez dźwięki cywilizacji, dobija się o swoje miejsce w naszym życiu. Tak jak niewyspani nie damy rady normalnie funkcjonować, ani być twórczy, jak głodni będziemy czuć się rozdrażnieni, tak zestresowani, bez równowagi między okresem mobilizacji i wypoczynku, nie będziemy w stanie normalnie funkcjonować. Aby móc równoważyć wysiłek i pracę z efektywnym wypoczynkiem, musimy przede wszystkim przyjąć, że obowiązuje nas 24-godzinne rozliczenie cyklu naszego życia. W ciągu tych 24 godzin musi znaleźć się czas zarówno na jedzenie (5 zbilansowanych posiłków: 3 większe i dwa małe) oraz przerwy pozwalające układowi trawienia na wykonanie ciężkiej pracy, a także na naszą pracę zawodową, wypełnianie pozostałych obowiązków, przemieszczanie się (dojazdy), jak i relaks w ruchu (sport, spacer, rozrywka) oraz niezakłócony niczym sen. I choć niejedna osoba na tym etapie czytania powie: to nierealne!, prawda jest taka, że ani wymagający szef, ani mało wspierająca nas w obowiązkach rodzina nie zwrócą nam zdrowia, które stracimy szybciej, niż się spodziewamy, jeśli nie zadbamy jak najszybciej o fundamentalne potrzeby naszego organizmu.
Chcąc znaleźć najlepszą i najszybszą indywidualną drogę do pozbywania się napięcia z ciała i umysłu, należy wykonać krótki test. Podziel 2/3 doby, kiedy jesteś aktywna na 5 części. Jeśli przez 3 z nich jesteś z reguły aktywna, przebywasz w głośnym otoczeniu, twoja praca wymaga ekspresyjności i szybkiego działania, a do tego łatwo puszczają ci nerwy, czego nie kryjesz, powinnaś szukać rozładowania napięć w zajęciach takich jak joga, tai-chi, pływanie, pilates, spacery po parku czy taniec. Jeśli natomiast twoja praca to głównie mechaniczne odtwarzanie czynności, lub też jesteś osobą pasywną, rzadko wychodzącą z inicjatywą i zazwyczaj tłumisz w sobie emocje, pomyśl o ekspresyjnych formach ruchu (boxing-aerobick, capoeira, samba, czy inne tańce latynoskie).
Dietą w stres
Aby uniknąć negatywnych następstw stresu, oprócz zajęcia się swoją psychiką i daniem organizmowi szansy na regenerację, koniecznie należy poświęcić więcej uwagi temu, co jemy. Jak już wspomnieliśmy, podstawą jest regularne spożywanie niewielkich, ale prawidłowo skomponowanych porcji pożywienia w ciągu dnia, z około trzygodzinnymi odstępami pomiędzy nimi. Najlepiej też zakończyć ostatni posiłek w ciągu dnia nie później, niż cztery godziny przed udaniem się na spoczynek, a bez dość obfitego śniadania nie próbować opuszczać domu, ani podejmować żadnej aktywności (łącznie z porannym joggingiem lub spacerem z psem).
Wśród najbardziej polecanych nerwusom pokarmów są warzywa i owoce, które nie tylko uzupełniają niedobory witamin i minerałów, ale też dostarczają cenne flawonoidy, które działają uspokajająco. Mleko i jego przetwory uzupełniają niedobory węglowodanów, które wzmacniają produkcje hormonu odpowiedzialnego za zachowanie spokoju. Bardzo korzystnie na poprawę nastroju działają bakalie (głównie morele, daktyle i rodzynki), a także pestki dyni i słonecznika. Ziołowe napary z mięty i melisy mają nie tylko korzystny wpływ na układ trawienia, ale i działają odprężająco i zapobiegają problemom z zasypianiem często towarzyszącym rozedrganym nerwami osobom.
W diecie chcącej wygrać ze stresem osoby, nie powinno zabraknąć produktów zawierających witamin z grupy B, które odpowiadają za funkcjonowanie układu nerwowego. Pierwsza z nich, witamina B1, zawarta między innymi w drożdżach, kaszach i mleku, pozwala na usprawnienie systemu nerwowego. Witamina B2, która dodaje energii, obecna jest między innymi w brokułach i kapuście, natomiast witamina B6 pomaga łagodzić stany lękowe. Znajdziemy ją w mięsie wołowym i rybach.
Z reguły kiedy narzekamy na czasowe, ale bardzo eksploatujące nas stresotwórcze wydarzenia w życiu (egzamin, kończenie projektu, nawał obowiązków) odruchowo sięgamy po czekoladę. Nic w tym dziwnego – organizm złakniony magnezu podsuwa nam pomysły na to, jak go uzupełnić. To dlatego wtedy sięgamy tak chętnie po czekoladę, orzechy i banany. Warto jednak pamiętać, że najwięcej magnezu ze słodyczy zawiera czekolada gorzka, bo to kakao, a nie cukier wprawia nas w ten świetny nastrój. Podobno kwadrans emocjonalnego pobudzenia kradnie nam połowę zjadanej dziennie dawki magnezu. Warto więc również pomyśleć o suplementacji tego pierwiastka, szczególnie, gdy drgają nam powieki lub jeśli męczą nas skurcze łydek. To już wyraźne objawy niedoboru magnezu.
Jak w każdej racjonalnej diecie, tak również w tej antystresowej, nie może zabraknąć węglowodanów złożonych, które powinny stanowić podstawę naszego menu. Ich głównym źródłem są kasze, ziarna zbóż (w tym płatki owsiane i ciemne pieczywo), a także w makarony (najlepiej z ciemnej mąki). Ważne są one nie tylko dlatego, że dają energię na długi czas, ale i ze względu na fakt, iż, tak jak wysiłek fizyczny, podnoszą poziom tzw. hormonu szczęścia, czyli serotoniny.
Mimo, że filiżanka kawy, kieliszek alkoholu i papieros to najbardziej kojarzone ze stresem, wręcz kultowe rekwizyty, zdobądźmy się na odrobinę dalekowzroczności i wykluczmy (lub chociaż znacząco ograniczmy) je ze swojego repertuaru. Stanowią tylko pozorne antidotum na stres – w istocie działają pobudzająco i tylko nasilają szkodliwe skutki stresu.
Zobacz też: Czy dieta może poprawić nasz nastrój
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!