Dale Carnegie (którego nie raz na łamach tego cyklu będę wspominał) mawiał: „Jest tylko jeden sposób pod słońcem, aby sprawić, by ktoś coś zrobił.” Owszem, wydawać by się to mogło śmieszne. Można wszak nakazać, przymusić, dopilnować, by ktoś coś uczynił. Na dłuższą metę przynosi to jednak nie tylko niepożądane skutki, ale i rodzi w drugiej osobie niechęć do nas. Jeśli więc zależy nam na tym, by ktoś coś zrobił i by zrobił to dobrze, to przede wszystkim należy sprawić, by ten ktoś CHCIAŁ to zrobić. Zapamiętajcie: nie ma żadnego innego sposobu! A jak sprawić, by ktoś właśnie „chciał”? Trzeba mu zaoferować coś, co chciałby otrzymać. Pośród wielu rzeczy, takich jak: zdrowie, jedzenie, sen, pieniądze i inne potrzeby powszechne (zazwyczaj stosownie zaspokajane) jest jedna, bardzo ważna, o której większość osób zapomina. To POTRZEBA POCZUCIA WAŻNOŚCI. Człowiek jest tak skonstruowany, że potrzebuje tego tak samo jak tlenu, jedzenia i snu. O ile jednak zdobyte poprzez pracę czy wykonywanie różnych innych rzeczy pieniądze pozwalają zaspokoić podstawowe potrzeby, to ta ostatnia jest często marginalizowana. I to nie tylko w relacjach pracodawca-pracownik, ale i w naszych codziennych, wzajemnych stosunkach. Tymczasem – bardzo łatwo temu zaradzić. Wystarczy jedynie zastosować się do prostej z pozoru – jak wszystkie! - zasady...
Zasada druga: Szczerze i uczciwie wyrażaj uznanie
Zastanówcie się przez chwilę, ile razy w ciągu choćby ostatniego tygodnia, szczerze pochwaliliście kogoś za coś, co zrobił dobrze? A ile razy skrytykowaliście? Prawda jest taka, że większość osób (nie mówię, że każdy) ma tendencję do wskazywania innym, co robią źle, natomiast w chwili, gdy coś jest zrobione dobrze uważa, iż nie trzeba nawet o tym wspominać. Błąd! Duży błąd! Przy takim postępowaniu wytwarza się w drugim człowieku przekonanie, iż jedynie jego potknięcia są zauważane i wytykane, podczas gdy wszelkie dobrze zrobione czynności przechodzą bez echa. To rodzi z kolei poczucie niedocenienia, niedowartościowania, a tym samym zdecydowanie obniża jego motywację do jakiegokolwiek dalszego działania.
Wypowiedzenie kilku słów typu: „Dobra robota!”, „Cieszę się, że to zrobiłeś!”, „Dziękuję za twoją pomoc, bez ciebie nie poradziłbym sobie!” potrafią zdziałać cuda, jeśli tylko są wypowiedziane szczerze. Nie dotyczy to wyłącznie relacji w pracy, działa również w zwykłych, codziennych kontaktach z innymi ludźmi. Docenienie osiągnięć naszych przyjaciół, wspólna radość z ich sukcesów, czy nawet najzwyklejsze „Dziękuję, że jesteś” - sprawia, że inni ludzie czują się ważni, potrzebni. A to daje im siłę, motywację i – co najważniejsze – pogłębia ich sympatię do nas.
Należy jednak pamiętać, by nie pomylić owego szczerego i uczciwego wyrażania uznania z – UWAGA! - tanim pochlebstwem i lizusostwem. Pochlebstwo bowiem rzadko działa na ludzi rozsądnych. Jest płytkie, samolubne i nieszczere. Najczęściej służy „załatwieniu” własnych interesów, nie pochodzi z głębi serca. Pochlebstwo jest „mówieniem drugiemu człowiekowi dokładnie tego, co sam o sobie sądzi” - to też ciekawa definicja, nad którą warto przez chwilę się zastanowić. Uznanie zaś i szczera pochwała są natychmiast rozpoznawane przez odbiorcę. I z całą pewnością przysparzają nam sympatii. Gdyby chodziło wyłącznie o pochlebstwa, tanie pochwały i nieszczere komplementy – każdy mógłby to robić i stać się ekspertem w dziedzinie kontaktów z ludźmi.
Stare powiedzenie, przytaczane przez Carnegiego, mówi: „Tylko raz przejdę tą drogą. Dlatego, jeśli mogę zrobić coś dobrego lub okazać uprzejmość, muszę to zrobić teraz. Nie mogę tego odkładać lub zaniedbać, bo nigdy już nie przejdę tą samą drogą”. Pamiętajmy więc o tym, by idąc swoją drogą przez życie, szczerymi słowami uznania, pozostawiać w sercach ludzi te małe iskierki poczucia bycia ważnym, które z pewnością z czasem zmienią się w płomień życzliwości i sympatii.
P.S. Ciężko jest się nam nauczyć wyrażania uznania i pochwały. Wielekroć uważamy, że nie jest to potrzebne, że ludzie o tym wiedzą. Nieprawda! Mówmy o tym szczerze i otwarcie. Pamiętajmy, by pochwalić dziecko, gdy przyniesie dobrą ocenę ze szkoły, by pogratulować córce, gdy uda jej się pierwsze ciasto, by podziękować przyjacielowi, gdy pomoże w trudnej sprawie. Zauważajmy uprzejmą obsługę kelnera lub cierpliwość sprzedawcy pomimo zmęczenia – pokażmy im, że doceniamy to, co dla nas robią. Nie zapominajmy, że wszyscy jesteśmy ludźmi i pragniemy uznania. To niewiele kosztuje, za to znakomicie procentuje...
Rafał Wieliczko
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!