Europa choruje na nadciśnienie

Palenie tytoniu /fot. Fotolia
Czy zakaz palenia w miejscach publicznych wpłynął na redukcję ryzyka zachorowań na choroby serca? Zdaniem badaczy tylko u biernych palaczy - czytamy w "Rzeczpospolitej" w artykule "Czego nie lubi nasze serce".
/ 28.08.2012 13:18
Palenie tytoniu /fot. Fotolia

Europa choruje na nadciśnienie - co roku choroby układu krążenia powodują 4,3 mln zgonów na naszym kontynencie; to blisko połowa wszystkich przypadków śmierci (48 proc.). Podobnie jest w samej Unii Europejskiej, gdzie przypisuje się im 2 mln zgonów (42 proc. wszystkich). European Heart Network szacuje, że gospodarka unii rocznie traci na tym około 192 mld euro.

Przyczyną 1/3 przypadków zachorowań, zwłaszcza u mężczyzn, jest palenie. Zdaniem niemieckich naukowców, największe korzyści z zakazania palenia w miejscach publicznych miały osoby niepalące, tzw. bierni palacze. Badacze zmierzyli efekty tego zakazu - okazało się, że liczba zawałów serca u biernych palaczy spadła o 26 proc., natomiast u niepalących nie spadła w ogóle. Zdaniem naukowców palacze są narażeni na tak wysokie dawki dymu tytoniowego, że mniej tego dymu w miejscach publicznych nie czyni im żadnej różnicy.

Pod lupę wzięto również elektroniczne papierosy i ich wpływ na układ krążenia. Okazało się, że nikotyna zawarta w płynie w e-papierosach jest wolniej absorbowana niż nikotyna w zwykłych papierosach. Stężenie trujących substancji wciąganych do ust z elektronicznego papierosa jest 500-1400 razy mniejsza niż ze zwykłego.

- U osób przestrzegających zaleceń dotyczących niepalenia, umiarkowanego picia alkoholu, wysiłku fizycznego, diety i odpowiedniej masy ciała ryzyko wystąpienia nadciśnienia było o dwie trzecie niższe niż u osób, które się do nich nie stosowały - twierdzi prof. Pekka Jousilahti z Narodowego Instytutu Zdrowia z Finlandii.

Źródło: Rzeczpospolita, 28.08.2012 r./ mk

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA