Polski mężczyzna w piosenkach
Problem „polskiego mężczyzny”, partnera w relacjach damsko-męskich, stanowi istotną część dyskursu publicznego – na tyle istotną, że jest tematem kilkudziesięciu utworów artystycznych, zarówno literackich, jak i muzycznych.
Inspiracją do napisania tego artykułu stały się dwie polskie piosenki opisujące figurę „polskiego chłopaka”. Pierwszy utwór – Najwięcej smaku jest w polskim chłopaku, autorstwa popularnej w latach 90. XX wieku satyrycznej formacji T-Raperzy znad Wisły – to ironiczny opis kondycji statystycznego polskiego „chłopaka”, ze szczególnym naciskiem położonym na jego wygląd zewnętrzny. Podmiot liryczny piosenki, którym jest młoda kobieta, zauważa:
„Najwięcej smaku jest w polskim chłopaku
Dobrze ubranym i uczesanym
Skarpety białe, krawaty małe
Czasami w dresie, co trochę mię się”
W piosence porusza się także kwestię specyficznego stosunku do kobiet i charakterystycznego dla Polaków definiowania relacji damsko-męskich:
„Chcesz podobać się kobietom
Twardy dla nich bądź jak beton
Zapuść wąsy, z tyłu grzywę
Kwiata kup, poczęstuj piwem”
Podobną refleksję – wciąż w tonie ironicznym, ale z bardziej pesymistycznym wydźwiękiem – znajdziemy w piosence Polish boyfriend zespołu T. Love.
„Więc chodźmy razem dziś do multipleksu
Powąchać amerykańskiego seksu
Więc chodźmy razem dziś do multikina
Ja jestem chłopak Ty jesteś dziewczyna
I’m a Polish boyfriend
Yes yes, yes I’m
Zawsze zakładasz stringi w niedzielę
Zawsze wyglądasz ładnie w kościele
Ja wierzę w to, że szczęście nadejdzie
I Twoje zdjęcie w playboyu będzie
Nie chce mieć córki, muszę mieć syna
Tak myśli prawidłowa rodzina
Jak super Polak z blond super Polką
Jak Ci smakuje kochanie mój popkorn?”
W obu tekstach retoryczną figurę „polskiego chłopaka” jako specyficznego konstruktu narodowo-kulturowego (pojawia się odwołanie a to do poszczególnych narodowości, a to do specyficznej dla Polski katolicko-rodzinnej mentalności) przedstawiono w negatywnym świetle. Sygnalizuje to istnienie pewnego problemu społecznego, który winien być poddany refleksji naukowej, zwłaszcza w kontekście rozwijających się w Polsce studiów nad społeczno-kulturowymi kategoriami męskości.
Tego typu problematyka nie doczekała się jeszcze pogłębionych analiz, choć pewnego rodzaju „zaniepokojenie” w związku z kondycją młodych Polaków pojawiło się już w dyskursie naukowym. W jednym z rozdziałów książki Kobiety i władza, zatytułowanym Dużo mężczyzn, mało partnerów, Magdalena Środa niepokoi się o los swoich studentek, nawiązując do ich przyszłych wyborów partnerskich:
„Gdy patrzę na moje studentki, które kończą po dwa, trzy fakultety i które sporo pracują na swoją intelektualną niezależność i społeczną pozycję, zastanawiam się, czy uda im się znaleźć kogoś, kto doceni ten wysiłek i nie będzie chciał, aby im poszedł na marne” (Środa 2009: 123).
Równie zaniepokojony wydaje się Tomasz Szlendak, który w swojej na poły naukowej, na poły popularnej pozycji Leniwe maskotki, rekiny na smyczy. W co kultura konsumpcyjna przemieniła mężczyzn i kobiety stawia nie najlepszą diagnozę współczesnym polskim chłopcom i młodym mężczyznom, zwracając się do nich z dramatycznym apelem/przestrogą:
„Najgorsze jest to, że wasze koleżanki, mięso, którym gardzicie w szkole, kończą uniwersytety, szkoły pomaturalne, wyjeżdżają do większych miejscowości, emigrują, a wy zostajecie na ławkach, popalając i pijąc. Jeszcze tego nie widzicie, jeszcze za wcześnie, ale w końcu pojawi się świadoma frustracja. Ale nie martwcie się, to pewna prawidłowość. Takich jak wy jest wielu. I z każdym dniem przybywa” (Szlendak 2005: 256).
Obie pozycje nie wyczerpują oczywiście tematu. Dlatego celem naszego artykułu czynimy próbę pogłębienia tematyki związanej z kondycją „polskiego chłopaka” – bohatera piosenki T-Raperów znad Wisły i zespołu T. Love. Przyjrzymy się fenomenowi „statystycznego” polskiego młodego mężczyzny oczami jego rówieśnic, dla których problem charakterystycznej „polskości” panującej wśród tej kategorii społecznej stanowi niezwykle istotną kwestię będącą bądź fragmentem ich codziennej refleksji, bądź jedną z przyczyn podjęcia tak poważnej decyzji życiowej, jak emigracja.
Cytowane książki, tak Tomasza Szlendaka, jak Magdaleny Środy, uznać można za pozycje z pogranicza nauki i publicystyki. Autorzy nie opierają się na konkretnych badaniach własnych przeprowadzonych na potrzeby publikacji, lecz na obserwacjach i doświadczeniach wyniesionych z dotychczasowej pracy badawczej. Tym samym książki te nie są porównywalne z inną publikacją – Iwony Chmury-Rutkowskiej i Joanny Ostrouch, którą oparto na szeroko zakrojonych badaniach własnych. Zdecydowałyśmy się jednak włączyć do bibliografii książki Szlendaka i Środy, mając na uwadze wcześniejszy dorobek naukowy autorów oraz biorąc pod uwagę brak innych adekwatnych pozycji na rynku.
Zobacz też: Patriarchat i partnerstwo - paradygmaty męskości
Męża w Polsce nie znajdę!
Artykuł stanowi pokłosie badań zainspirowanych powstaniem na Facebooku grupy o nazwie Męża w Polsce nie znajdę. W momencie powstania grupy (grudzień 2009) liczba fanek wynosiła kilkadziesiąt. W ciągu niespełna roku znacznie jednak wzrosła i obecnie liczy około 5700 uczestniczek! Ten niebagatelny odzew polskich dziewczyn i młodych kobiet wyrażających nie najlepsze zdanie na temat swoich rówieśników, zarazem potencjalnych partnerów, zmusił nas do podjęcia kroków badawczych mających na celu pogłębienie tematu związanego ze współczesną kondycją młodych polskich mężczyzn.
Postanowiłyśmy usytuować nasze naukowe dociekania w obszarze socjologicznych badań jakościowych i jednocześnie poszerzyć analizę jakościową treści pojawiających się w obrębie wspomnianej grupy o zestandaryzowane indywidualne internetowe wywiady pogłębione. Badania prowadzone były od maja do października 2010 roku. Obok regularnej analizy treści pojawiających się na profilu grupy, przeprowadzono osiem zestandaryzowanych indywidualnych wywiadów pogłębionych z respondentkami w wieku 25–33 lat, mieszkankami trzech wojewódzkich miast Polski oraz emigrantkami, zamieszkałymi w metropoliach Niemiec, Wielkiej Brytanii i Luksemburga, legitymujących się wykształceniem wyższym. Sześć respondentek określało się mianem singielki, niektóre przyznawały się do funkcjonowania w specyficznych relacjach z mężczyznami, których jednak nie nazywały partnerami. Dwie pozostałe kobiety pozostawały w związkach z obcokrajowcami. Respondentki prezentowały całe spektrum poglądów politycznych (prawica – centrum – lewica i ich hybrydy oraz apolityczność) i cały wachlarz przekonań religijnych (począwszy od katolicyzmu, przez agnostycyzm, skończywszy na ateizmie).
Dobór próby był naturalnie doborem celowym, kierowałyśmy się kategorią refleksyjności w podejściu do problematyki związanej z figurą „polskiego chłopaka” oraz posiadaniem przez respondentki doświadczeń intymnych zarówno z Polakami, jak i obcokrajowcami. Część respondentek wywodziła się z grupy dyskusyjnej działającej w ramach Męża w Polsce nie znajdę, część natomiast została do badań zrekrutowana metodą „kuli śnieżnej”. Materiały zebrane podczas przeprowadzania wywiadów indywidualnych stanowią dużo bogatsze źródło informacji aniżeli analiza jakościowa treści na profilu grupy. Tym samym znakomita większość danych stanowiących podstawę artykułu pochodzi właśnie z drugiej zastosowanej przez nas techniki badawczej.
Zobacz też: Kim jest metroseksualista?
Obraz polskiego społeczeństwa
Podczas analizy wyników badań okazało się, iż większość respondentek podziela opinię tych socjologów i badaczy społecznych, którzy wskazują na istnienie charakteru czy też mentalności narodowej właściwej większości przedstawicieli danej nacji. Zdaniem respondentek Polacy jako naród legitymują się pewnym określonym zestawem cech, które odróżniają ich od innych. Cechy te można określić zarówno w kategoriach pozytywnych, jak i negatywnych, przy czym wszystkie respondentki wielokrotnie zaznaczały, iż ich opinie mają charakter uogólnień i nie mogą być stosowane do każdego mieszkańca czy też mieszkanki Polski.
Zgodnie z zasadami dobrego wychowania zacząć należy od analizy cech pozytywnych, jeszcze bez odwoływania się do genderu jego przedstawicielek i przedstawicieli. W oczach respondentek Polacy i Polki to przede wszystkim ludzie gościnni, nastawieni na drugiego człowieka, rodzinni, zazwyczaj sympatyczni (przynajmniej podczas pierwszego kontaktu), skłonni do spontanicznej pomocy.
„Oczywiście jest mnóstwo wyjątkowych ludzi w Polsce, których moje dywagacje nie dotyczą, jednak jeśli już generalizujemy, to zacznę od pozytywów jednak: Polacy są gościnni, spontaniczni i mam wrażenie, że generalnie dość otwarci i na przykład, jak trzeba, to gotowi do pomocy, ale takiej pierwszej, akcyjnej, spontanicznej – niekoniecznie długofalowej” (W8 30, pl, Z).
„Polska jest społeczeństwem dobrze wykształconym, uprzejmym, gościnnym i na ogół dość wesołym. Lubimy towarzystwo przyjaciół, pomagamy sobie wzajemnie, jesteśmy dobroduszni i wyrozumiali. Cenimy swojskość” (W4 29, zg, S).
„Dużym plusem jest to, iż, generalizując, Polacy są gościnni i często spotykają się w gronie znajomych, odwiedzają się w domach. Rożni się to od Europy Zachodniej, głównie Północnej” (W2 28, zg, S).
Kilkakrotnie – oprócz relatywnie wysokiego poziomu wykształcenia, pracowitości i dość dużej ambicji – respondentki podkreślały zdolność adaptacji obywateli Polski do nowych warunków życiowych:
„Mają [Polacy i Polki – K.W., A.M.] dużą zdolność do integrowania się za granicą. Osobiście nie doświadczyłam tak zwanego syndromu Chicago, mieszkając w trzech różnych krajach” (W2 28, zg, S).
Czasem jednak przerodzić się to może w cechę negatywną:
„Dosyć dobrze się adaptują do różnych sytuacji życiowych i przez to nie mają takiego powera za dużego, żeby swoje życie jakoś tak systematycznie na lepsze odmieniać” (W8 30, pl, Z).
Zobacz też: Zdrowie seksualne Polaków
Cechy, z których możemy być dumni
Za ambiwalentną cechę uznany został również honor:
[...] „Polacy są chyba też dość honorowi, ale z drugiej strony to nie zawsze przekuwa się w cechę pozytywną” (W6 33, zg, Z).
Pozostałe typowe dla Polaków cechy, z których, zdaniem respondentek, możemy być dumni to: uczuciowość, sentymentalizm, dobroduszność, inicjatywa własna, elastyczność oraz specyficzne pojmowana „jedność”:
„Na koniec dodałabym jeszcze tę słynną Mickiewiczowską cechę jedności w sytuacjach zagrożenia – faktycznie, jest tak, że jeśli nadchodzi zagrożenie z „zewnątrz”, potrafimy poczuć się odpowiedzialni za siebie nawzajem i zapomnieć o naszej zawistnej naturze (tutaj z kolei należałoby zaznaczyć, że jedność znika wraz z zagrożeniem i wszystko wraca do normy)” (W1 25, pl, S).
Z wypowiedzi respondentek wynika jednak, iż nasze społeczeństwo zdecydowanie charakteryzują cechy negatywne. Co więcej, także pozytywy w specyficznych sytuacjach społecznych mogą przekuwać się w wady lub też być niwelowane przez znacznie silniejszy wpływ tych pierwszych:
„Cechy charakterystyczne Polaków to pracowitość, ogólna dobroduszność i uczynność, często zdarza się jednak, że cechy zupełnie przeciwstawne wypierają te pierwsze i nie jest już tak miło” (W3 29, pl, S).
W poczet cech o negatywnym zabarwieniu włączono: skłonność do „kombinatorstwa”, przy jednoczesnej niechęci do współpracy, nieumiejętność korzystania z doświadczenia innych i zawierania kompromisów, a także brak odporności na krytykę:
„Cecha narodowa to kombinowanie, naginanie zasad w celu osiągnięcia własnych korzyści, począwszy od włażenia komuś w kolejkę (to chyba jeszcze spadek po PRL, nie udało się przebić w kolejce – nie było papieru toaletowego na święta), a skończywszy na rzeczach ważnych – lekceważeniu cudzych potrzeb, nieumiejętności znalezienia kompromisu. Niestety, jak się wraca z zagranicy, to widać dużą różnicę w nastawieniu ludzi do siebie” (W5 27, pl, S).
I dalej: „Niezdolność do współpracy i kompromisów, co pozwalałoby osiągać znaczne sukcesy” (W2 28, zg, S), czy też: „Z drugiej strony zauważam ogromną tendencję do tak zwanego kombinatorstwa, czego nie należy mylić z lenistwem” (W4 29, zg, S). Mieszkańcy kraju nad Wisłą są też uznawani za pesymistów, odznaczają się przy tym swoistym zakompleksieniem w stosunku do przedstawicieli innych nacji przy jednoczesnym przekonaniu o własnej wyjątkowości:
„[...] zakompleksieni, nadwrażliwi na punkcie siebie oraz wszystkiego co polskie, marudni, wiecznie „na nie”, sztuczni, zadufani w sobie, narzekający na wszystko” (W2 28, zg, S).
Odnośnie szeroko pojętych „innych” wymieniano także nietolerancję i zamknięcie na świat:
„Polacy są ksenofobami. Oczywiście „nie są”, bo nikt się do tego nie przyzna (przecież jacyż to oni są kosmopolici... podróżują chłopaki, do Anglii jeżdżą... Tak zwana tajemnica poliszynela – tolerancja gości na ich ustach nader często. Problem polega na tym, że tylko na ustach – czytaj: „nie mam nic przeciwko Murzynom (czarnoskóry to też już za wysokie progi), gejom, Chińczykom czy nawet koślawym, czy szczerbatym, dopóty, dopóki nie pojawią się w moim otoczeniu...” (W1 25, pl, S).
Zobacz też: Dobry charakter - kto go ma?
Jakie są kategorie Polaków?
Warto zauważyć, iż w kontekście nietolerancji respondentka ewidentnie odwoływała się do męskiej części polskiego społeczeństwa, co sugeruje, iż w jej oczach występują zasadnicze różnice między cechami osobowościowo-mentalnymi między Polakami a Polkami. Tego typu obserwacja jest wspólna zarówno dla wszystkim badanych, jak i uczestniczek analizowanej grupy na Facebooku. Ich zdaniem można mówić o wielu istotnych różnicach między kobietami a mężczyznami w Polsce, przy czym owe różnice – przynajmniej w kontekście cech osobowościowych – zazwyczaj nie przemawiają na korzyść mężczyzn. Jak podkreśliła jedna z respondentek:
„Tak! Między kobietami i mężczyznami w Polsce istnieje tak wielka przepaść, że dziwię się, że ten naród jeszcze biologicznie istnieje! No przesadzam trochę, ale generalnie Polki są o kilkaset lat świetlnych dalej niż dzisiejsi Polacy” (W6 33, zg, Z).
Należy zaznaczyć, że choć przeważająca większość uczestników grupy to kobiety, wśród fanów odnaleźć można także mężczyzn. Da się ich podzielić na trzy kategorie: (1) Polaków, którzy swoimi komentarzami dają wyraz niezadowoleniu, że ich rodaczki tak negatywnie osądzają polskich mężczyzn; (2) znacznie mniejszą grupę również Polaków, którzy zasadniczo zgadzają się z ocenami kobiet, ale na różne sposoby starają się tłumaczyć zachowania mężczyzn, co zazwyczaj prowadzi do ich usprawiedliwienia lub rozgrzeszenia; (3) marginalną grupę obcokrajowców, którzy próbują nawiązać nowe znajomości i flirtować z fankami grupy.Dla ścisłości należy zaznaczyć, iż trzy respondentki, które podczas badań mieszkały w Polsce, od początku zaznaczały, iż w najbliższym czasie planują emigrację na stałe. Wyjazd uzależniony był od ukończenia edukacji lub zakończeniem zobowiązań zawodowych.
Niniejszy artykuł dotyczy jedynie analizy poglądów respondentek odnośnie kondycji mężczyzn w Polsce. Z racji ograniczeń objętościowych oraz tematycznych nie zajmujemy się tu poglądami na temat obcokrajowców, które również mogłyby zawierać sporą dozę krytyki. Respondentki zdają sobie sprawę, iż nie tylko polscy młodzi mężczyźni borykają się z trudnościami wynikającymi ze zmian w relacjach genderowych. Tym samym nie gloryfikują cudzoziemców.
W artykule przy cytatach stosujemy symbole: W8 – numer wywiadu indywidualnego, 30 – wiek respondentki, pl – miejsce stałego zamieszkania w Polsce, zg – miejsce stałego zamieszkania za granicą, S – singielka, Z – w związku.
O charakterze narodowym pisali między innymi Gustaw Le Bon, Edmund Lewandowski czy Jan Stanisław Bystroń. Takie zastrzeżenia dotyczyły w zasadzie każdej oceny poszczególnych kategorii społecznych analizowanych w artykule. Respondentki podkreślały, że są przeciwne wszelkim generalizacjom, a ich poglądy nie dotyczą każdego Polaka, Polki czy obcokrajowca. Cytując jedną z nich: „Chciałabym coś jeszcze dodać – otóż, jestem zaciętą przeciwniczką generalizacji. Uważam, że wszędzie można znaleźć »buca« i »wartościowego« człowieka z klasą i na poziomie. Zdecydowanie stwierdzam jednak, że trudniej o to w Polsce niż za granicą – smutne, ale prawdziwe”. I dalej: „[...] chciałabym zaznaczyć, że jak niezbyt uczciwym jest wrzucanie wszystkich Polaków do jednego wora, tak pisząc »obcokrajowiec«, też należałoby tu wyróżnić kilka kategorii... przynajmniej pod względem kraju pochodzenia” (W1 25, pl, S).
Zobacz też: Jak postrzegana jest męskość?
Fragment pochodzi z książki „Karuzela z mężczyznami” Katarzyny Wojnickiej i Eweliny Ciaputy (wydawnictwo Impuls, Kraków 2011).
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!