Polacy coraz częściej rezygnuje z leczenia stomatologicznego refundowanego przez NFZ i płaci z oszczędności za prywatne wizyty w gabinetach dentystycznych. Gdy rozboli nas ząb, to ponad 63% Polaków wybiera się do prywatnej przychodni, nie do tej ze znaczkiem NFZ – wynika z sondy przeprowadzonej w grupie 1000 Polaków. Coraz częściej zadłużamy się, żeby sfinansować leczenie. W co trzecim gabinecie dostępne są już niskooprocentowane kredyty, które bez problemu można załatwić w recepcji. Dają one możliwość finansowania leczenia nawet do 50 tys. złotych.
Przestarzały koszyk usług
Strach przed wiertłem wciąż skutecznie odgania od fotela 43 proc. Polaków, to jednak bardziej boimy się kolejek i niskiej jakości usług, jakie refunduje NFZ. Aż 63 proc. Polaków nie leczy zębów w przychodniach NFZ z powodu długiego czasu oczekiwania na wizytę. 72 proc. jest zdania, że liczba refundowanych zabiegów jest zdecydowanie za mała. W efekcie zyskują prywatne przychodnie. I to nie tylko te wyspecjalizowane w stomatologii estetycznej i implantologii, ale także niewielkie gabinety leczące próchnicę.
„Skończyły się czasy, kiedy pacjenci w prywatnych gabinetach wybierali tylko te najdroższe i niedostępne w NFZ zabiegi. Dziś leczymy praktycznie wszystko. Coraz częściej wolimy wydać 150-300 złotych na plombę z własnej kieszeni, niż stanąć w kolejce po tę refundowaną, zrobioną z gorszego materiału. Do prywatnych gabinetów przychodzimy także ratować zęby, które NFZ często skazuje na wyrwanie, bo inne zabiegi odbudowujące lub związane z leczeniem kanałowym nie są refundowane. Innym problemem jest zupełnie przestarzały koszyk usług oferowany przez NFZ, w którym znajduje się technologia i zabiegi sprzed 20 lat” - mówi dr n. med. Mariusz Duda.
Polecamy: Leczenie kanałowe zęba czy ekstrakcja zęba – co wybrać?
Oczekujemy nowoczesnych metod leczenia
Tymczasem pacjent w Polsce chce mieć dostęp do najnowocześniejszej technologii. Zależy na tym zwłaszcza ludziom młodym. W grupie 25-40 lat aż 89 proc. leczy się prywatnie. Zaledwie 9 proc. zdecydowało się na leczenie refundowane. Także starsi, czyli tzw. pacjenci protetyczni, coraz częściej szukają nowocześniejszych rozwiązań, niż tradycyjna, ruchoma proteza. Dziś prywatnie leczy się aż 59 proc. osób w średnim wieku.
„U dentysty nie chcemy się już tylko łatać, a to oferuje nam NFZ. Młodzi ludzie chcą mieć dobrze prowadzone leczenie w oparciu o nowoczesną technologię i rozwiązania. Szukają rozwiązań trwalszych, bardziej estetycznych, które nie będą prowizoryczne. Wolą wydać z własnej kieszeni, często się zadłużając lub płacąc kartą kredytową, ale mieć pewność, że leczeni są tak samo jak Niemcy, Brytyjczycy czy Amerykanie” – mówi dr Duda.
Czy zmiany są możliwe?
I to właśnie o dostępność do nowoczesnego leczenia toczy się batalia. Leczenie refundowane nie spełnia już oczekiwań i wymagań pacjenta. Na liście refundowanych zabiegów wciąż brak leczenia implantologicznego, które odbudowuje uzębienie, brak leczenia protetycznego na implantach, a także nowoczesnych materiałów. Sporym problemem jest także diagnostyka. Brakuje refundacji tomografii, która pozwala precyzyjnie leczyć. Nie refunduje się także nowoczesnego znieczulenia komputerem zamiast strzykawką.
Skutkiem tego jest fakt, że tylko w ciągu ostatniego roku aż 12,7 proc. ankietowanych zrezygnowało z leczenia z kasy Narodowego Funduszu Zdrowia. Aż 68 proc. nawet nie dopuściło do siebie innej możliwości niż leczenie w prywatnej klinice lub gabinecie. I chociaż wciąż narzekamy na ceny, to wolimy ponosić koszty sami.
Zobacz też: Jakie są najnowsze trendy w walce z bólem zęba?
Źródło: materiały prasowe/ms
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!