Nowa twarz Mitcha Huntera

Nawet w zimę najbardziej narażoną na działanie negatywnych czynników atmosferycznych partią ciała jest skóra rąk, która dodatkowo poprzez częste mycie pozbawiana jest wilgoci. fot. Fotolia
24 godziny pracy i 18 skomplikowanych zabiegów chirurgicznych – tyle potrzebowali specjaliści z Brigham & Woman’s Hospital w Bostonie, by dokonać serii transplantacji twarzy trzech pacjentów. Dziś, po roku od operacji, lekarze, jako pierwsi w historii, szczegółowo opisują swoją pracę na łamach New England Journal of Medicine.
/ 10.01.2012 11:19
Nawet w zimę najbardziej narażoną na działanie negatywnych czynników atmosferycznych partią ciała jest skóra rąk, która dodatkowo poprzez częste mycie pozbawiana jest wilgoci. fot. Fotolia

Twarz, która przestała przerażać

30-letni Mitch Hunter podczas służby wojskowej uległ wypadkowi samochodowemu w wyniku, którego stracił palce jednej dłoni i znaczną część twarzy. Zanim przeszczepiono mu twarz przeszedł ponad 50 operacji plastycznych, ale dopiero kompletny przeszczep sprawił, że Mitch, jak sam mówi, przestał przerażać dzieci. Oprócz niego, zabiegowi transplantacji poddano jego 25-letniego kolegę oraz 57-letnią Charlę Nash, która straciła twarz w wyniku ataku szympansa.

Zobacz też: Mózg determinuje przyzwyczajenia żywieniowe

Nie bez komplikacji

Zabieg lekarzy  z Bostonu był osiemnastą udaną transplantacją twarzy na świecie. Mimo to, nie obyło się bez powikłań. Wszyscy pacjenci przeszli infekcje bakteryjne tuż po zabiegu, a w przypadku dwójki z nich organizm próbował gwałtownie odrzucić przeszczep. Jak w przypadku każdej tego typu operacji, upłynie jeszcze sporo czasu zanim pacjenci powrócą do pełnej sprawności. Będą musieli na nowo nauczyć się nie tylko jeść i pić, ale także wyrażać emocje.

Skóra, w której żyje

Dziś niewiele jest już części ludzkiego ciała, których nie dałoby się przeszczepić. Wbrew pozorom to nie przeszkody natury medycznej, a ludzka psychika sprawiają, że niektóre przeszczepy są odrzucane. Osoba, która ma zostać poddana przeszczepowi przechodzi najpierw szereg badań psychologicznych, na podstawie których określa się czy potrafi ona psychiczne udźwignąć ciężar nowej sytuacji. Pacjentom trudno przyzwyczaić się do posiadania „obcego narządu” we własnym ciele.

Przeszczepy potrzebne od zaraz

Badania amerykańskich lekarzy były sponsorowane przez Departament obrony USA. Nie bez przyczyny, bowiem sporą grupę potencjalnych biorców nowych organów stanowią właśnie weterani wojenni. Do tej pory najczęściej przeszczepiano kończyny, ale wyniki pracy lekarzy z Bostonu mogą otworzyć nowy rozdział w dziedzinie transplantologii. Choć przeszczepy twarzy obciążone są ryzykiem powikłań, a biorca skazany jest na przyjmowanie leków immunosupresyjnych do końca życia, to obdarowani nowymi twarzami nie mają wątpliwości – pracę nad transplantacjami twarzy należy kontynuować.

Źródło: Gazeta Wyborcza 9 stycznia 2012/PZ

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA