Nowa ustawa refundacyjna skrzywdzi pacjentów

Jeśli leki przeciwzapalne nie dają poprawy, stosuje się leczenie skojarzone /fot. Fotolia
Zmiany, które ma wprowadzić nowa ustawa refundacyjna, godzą w interesy pacjentów, producentów leków, hurtowników i aptekarzy. Na korzyści może liczyć jedynie NFZ, który nie jest przygotowany do zmian – czytamy w „Gazecie Wyborczej” w artykule „Kiepski lek na całe zło”.
/ 09.03.2011 11:26
Jeśli leki przeciwzapalne nie dają poprawy, stosuje się leczenie skojarzone /fot. Fotolia

Prace nad projektem nowej ustawy refundacyjnej dobiegają końca. Co przyniosą nowe regulacje?

Przede wszystkim nowa ustawa wprowadza limit na wydatki na leki. Będzie on wynosił 17 % całego budżetu NFZ. Jest to kwota o 3 % niższa niż w roku ubiegłym, co oznacza konieczność cięcia kosztów. Ograniczenie wydatków na leki do 17 % jest uzasadnione faktem, iż taka jest średnia wydatków na leki w krajach OECD. Polska wśród krajów OECD plasuje się na trzecim miejscu od końca. W krajach biedniejszych wydatki na leki są wyższe, dlatego nie wszyscy są przekonani o słuszności wyboru takiego limitu.

Nowa ustawa uniemożliwia sprzedaż leków „za grosik”. Zamiast tego proponuje sztywne ceny, które będą ustalane poprzez negocjacje producentów z Komisją Ekonomiczną. Zmiana ta jest korzystna dla producentów leków generycznych, czyli kopii leków, którym wygasła ochrona patentowa. Stracić jednak mogą pacjenci, którzy nadal mogą otrzymywać od lekarzy recepty na droższe leki.
Kiedy projekt ustawy wejdzie w życie, producenci leków będą musieli ponosić obowiązkowa opłatę na niezależne badania Agencji Oceny Technologii Medycznych. Kwota ta ma stanowić 3 % obrotu lekami refundowanymi. Jest to poważne obciążenie dla krajowych producentów.

Nowe przepisy są krzywdzące również dla pacjentów. Zgodnie z przeprowadzonymi przez Pharma Expert symulacjami dopłaty do leków wzrosną z 27,4 % do 38,2 %. Szczególnie dotkliwie odczują to osoby starsze, które i tak ponoszą duże koszty związane z zakupem leków.

Na zmianach zaoszczędzi jedynie NFZ, który do zmian nie jest przygotowany. W szeregach Funduszu brakuje bowiem pracowników i pieniędzy na sprzęt i oprogramowanie potrzebne do spełnienia wymogów stawianych przez resort.

Źródło: „Gazeta Wyborcza” 9.03.2011/ ak

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA