Według specjalistów co dziesiąty Polak cierpi na depresję spowodowaną niedostatkiem naturalnego światła. Na sezonową chorobę afektywną (z angielskiego – SAD) kobiety zapadają cztery razy częściej niż mężczyźni.
SKĄD SIĘ BIERZE?
Wszystkiemu winne są hormony, a szczególnie jeden – melatonina (hormon snu), wydzielana przez szyszynkę. Ilość melatoniny zależy m.in. od tego, ile światła dociera przez oko do mózgu. Późną jesienią i zimą, gdy światła jest mało, mózg produkuje więcej hormonu snu. Stąd bierze się zimowa ociężałość, apatia, brak ochoty na jakiekolwiek działanie. Niektórzy mówią nawet, że najchętniej zapadliby
w zimowy sen.
Gdy naturalnego światła jest mniej, zmniejsza się również wydzielanie tzw. neuroprzekaźników w mózgu, w tym serotoniny. Substancja ta odpowiada za dobry nastrój. Gdy jest go mniej, samopoczucie natychmiast się pogarsza.
O sezonowej depresji świadczy drażliwość, płaczliwość, problemy z koncentracją, uczucie lęku, unikanie ludzi, brak chęci do działania. Osoby cierpiące na SAD są ciągle senne oraz mają nieustannie chęć na słodycze.
Co możesz zrobić:
- musisz zadbać, by się doświetlić. Specjalne lampy do fototerapii są drogie (ok. 1 tys. zł), ale w wielu przychodniach są takie aparaty i można się zapisać na leczenie. Doświetlać należy się dwa razy dziennie po 30 minut, rano i wieczorem (co najmniej 2 godziny przed snem). Możesz też doświetlać się kwarcówką. W domu wymień żarówki na silniejsze (energooszczędne), ustaw biurko przy oknie – nie zasłaniaj go żaluzjami ani roletami;
- zmodyfikuj dietę. W twoim jadłospisie powinno się znaleźć więcej węglowodanów, bo dzięki nim mózg wytwarza więcej serotoniny i poprawia się nastrój. Jadaj pełnoziarniste pieczywo, makarony, kasze, kukurydzę, ziemniaki. Nie odmawiaj sobie od czasu do czasu słodkich owoców (winogron, brzoskwiń) i słodyczy (czekolady, ciasta), ale w umiarkowanych ilościach. Nie zapominaj też o witaminach: A, z grupy B, C i E oraz mikroelementach, takich jak: magnez, żelazo, cynk, selen. Znajdziesz je w warzywach, owocach, rybach, orzechach, pestkach dyni i słonecznika:
- sięgnij po pomoc z apteki. Leki ziołowe z wyciągiem z dziurawca, kozłka, melisy czy liści kukurydzy pomagają zwalczać objawy depresji sezonowej. Możesz je kupić bez recepty w aptece.
Przybieranie na wadze
Wiele kobiet uskarża się, że zimą tyją, czasem nawet muszą nosić ubrania o rozmiar większe! Mają więc dwa komplety garderoby: letni – mniejszy i zimowy – większy.
SKĄD TO SIĘ BIERZE?
Zapotrzebowanie organizmu na kalorie zimą i latem nie różni się. Jeśli jednak marzniesz, spalasz więcej kalorii, wydaje ci się więc, że powinnaś więcej jeść i to bardziej kaloryczne potrawy. Do zimowego tycia przyczynia się czasem sezonowa depresja. Jedzenie słodyczy poprawia nastrój, chętnie więc sięgasz po cukierki, czekoladki, ciasta – łatwo przebrać miarę i utyć. W dodatku zimą mniej się ruszasz. Dni są za krótkie i nie chce się nigdzie wychodzić. Efekt – spalasz mniej i magazynujesz kalorie w postaci dodatkowych kilogramów.
Co możesz zrobić:
- codziennie jedz 5 posiłków, niewielkich i o stałych porach. Jeśli w każdym posiłku dostarczysz organizmowi tylko tyle kalorii, ile potrzebuje do funkcjonowania, nic nie odłoży w postaci tkanki tłuszczowej. Stałe pory posiłków zapobiegną atakom wilczego apetytu
i jedzeniu byle czego.
Postaraj się, by twoje posiłki były dobrze przyprawione, jeśli nie chorujesz na wrzody. Kapsaicyna znajdująca się w papryce i chili rozgrzewa, przyśpiesza przemianę materii, poprawia trawienie i… hamuje apetyt. Tak samo działa czarny pieprz, imbir i kurkuma;
- nie unikaj ruchu. Wybierz taką aktywność, którą polubisz: taniec, jazda na łyżwach, biegi na nartach, pływanie. Ważne, aby ćwiczyć regularnie, najlepiej codziennie, a przynajmniej 3 razy
w tygodniu po 30-45 minut w takim tempie, aby puls osiągnął 130 uderzeń na minutę. Nie przemęczaj się jednak, bo możesz łatwiej się przeziębić.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!