Rezydent przy stole operacyjnym

Totalne wycięcie krtani pozbawia całkowicie głosu. Mowę po laryngektomii można odzyskać przez wykształcenie głosu przełykowego, założenie protezki wentylowej oraz zastosowanie protezy głosowej, czyli sztucznej krtani./fot. Fotolia
Pacjenci i ich rodziny często obawiają się obecności młodych lekarzy przy zabiegach czy operacjach. Czy naprawdę jest się czego bać? - czytam w "The New York Times".
/ 28.03.2011 10:30
Totalne wycięcie krtani pozbawia całkowicie głosu. Mowę po laryngektomii można odzyskać przez wykształcenie głosu przełykowego, założenie protezki wentylowej oraz zastosowanie protezy głosowej, czyli sztucznej krtani./fot. Fotolia

W tym miesiącu The Journal American College of Surgeons opublikował wyniki badań nad tym, jak pacjenci przechodzą operację, w której uczestniczył chirurg w trakcie nauki. Analizując wyniki z ponad 600.000 operacji w ponad 225 szpitalach w całym kraju, naukowcy odkryli, że wprawdzie udział rezydenta faktycznie wiąże się z większą częstością powikłań i wydłużeniem czasu operacji, ale równocześnie wśród pacjentów, w których operacjach uczestniczyli młodzi lekarze, odznaczali się mniejszą śmiertelnością.

Innymi słowy, udział rezydenta w operacji jest nie tylko bezpieczny, ale może również wiązać się z ochroną przed śmiercią.

Z analizy danych wynika, że u pacjentów, w których operacji uczestniczyli rezydenci, rozwinęło się więcej powikłań, jednak nie były one poważne. W przypadku gdy rozwinęło się powikłanie, ci pacjenci, w opiekę nad którymi zaangażowani byli rezydenci, łatwiej powracali do zdrowia i rzadziej padali ofiarą tak zwanego „efektu domina”(kiedy jedno powikłanie prowadzi do drugiego). Może to być spowodowane tym, że w opiekę nad pacjentem zaangażowany jest cały zespół, a nie tylko jeden lekarz” zaznaczył dr Clifford J. Ko profesor chirurgii w Dawid Geffen School od Medicine na Uniwersytecie Kalifornijskim.

Na przykład, na każde 1000 pacjentów, którzy przeszli operację jelita grubego, 30. pacjentów miało komplikacjie, do których nie doszłoby, gdyby w operacji nie brali udziału rezydenci. Jednakże 5. pacjentów zostało uratowanych przed śmiercią dzięki obecności podczas operacji i leczenia rezydentów. „Możemy zadać sobie pytanie- zauważa dr Raval profesor chirurgii - czy zaakceptowalibyśmy ryzyko zakażenia dróg moczowych, które wymagają kilkudniowej antybiotykoterapii, gdybyśmy wiedzieli, że to może uratować nam życie?”

Naukowcy przyznają, że najważniejszym czynnikiem dla pacjentów i ich rodzin jest nie jakość dostępnych danych i wyników jakichkolwiek badań, a relacja z chirurgiem. „Pacjenci muszą mieć zaufanie do swojego chirurga, który weźmie na siebie odpowiedzialność za ich leczenie” –mówi dr Raval.

Przeczytaj: Kiedy konieczne jest leczenie chirurgiczne żylaków?

Źródło: "The New York Times", 24.03.2011/ak

Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!

Redakcja poleca

REKLAMA