Amerykanie odkryli, że w czasie fazy snu, nazywanej fazą REM, dochodzi do analizowania przykrych doświadczeń i osłabiania ich negatywnego, emocjonalnego efektu. „Sen, dzięki unikalnemu wpływowi na procesy biochemiczne w mózgu, stanowi formę terapii, kojącego balsamu, który zmienia naszą interpretację wydarzeń z dnia poprzedniego.” - tłumaczy dr Matthew Walker, jeden z autorów odkrycia. Badanie to zdaniem ekspertów, daje pierwszy dowód na funkcję emocjonalną fazy REM.
W normalnych warunkach faza REM trwa u zdrowego człowieka przez około 20 procent czasu poświęcanego na sen. Wiadomo, że na tym etapie snu ma miejsce zwiększona aktywność mózgu, przyspiesza się tętno i pojawiają marzenia senne. Zaburzenia tej fazy obserwowano m.in. u osób z depresją i zespołem stresu pourazowego.
„W czasie snu REM, wspomnienia są analizowane z innej perspektywy, łączone i integrowane, w warunkach, gdzie neuroprzekaźniki wywołujące stres są skutecznie stłumione.” - mówi dr Els van der Helm, również zaangażowana w ten projekt.
Zdaniem naukowców substancją, która odpowiada za negatywny odbiór pewnych wydarzeń jest noradrenalina. W czasie fazy REM jej poziom znacznie się obniża, co pozwala na nowe spojrzenie i ponowną interpretację pewnych wydarzeń.
Naukowcy mają nadzieję, że ich praca pozwoli lepiej zrozumieć zaburzenia snu np. w zespole stresu pourazowego i dzięki temu zapewnić lepsze leczenie takim pacjentom.
Badanie zostało opublikowane na łamach czasopisma Current Biology.
Zobacz też: Pora na sen - chroni przed depresją
Źródło: Science Daily/kp
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!