Z dróg na stoły
Blisko 10 lat trwać miał proceder kilku pomysłowych firm, które sprzedawały sól do sypania dróg jako sól spożywczą. Produkt oznaczony jako niebezpieczny trafił do mleczarni, masarni, zakładów przetwórstwa rybnego, a nawet piekarni. Afera solna – bo tak media ochrzciły ten proceder – może mieć daleko idące konsekwencje, także zdrowotne. Sól, którą we Włocławku pakowano jako spożywczą, to odpad powstały przy produkcji nawozów sztucznych. Nie nadaje się do spożycia, ale jest nawet 4-krotnie tańszy od stosowanego na co dzień chlorku sodu. Choć proceder sprzedaży odpadowej soli dotyczy głównie Dolnego Śląska i Wielkopolski, to produkty nią doprawione mogły trafić na stoły w całym kraju.
Gips i konserwanty
Sól wypadowa (techniczna) nie różni się w zauważalny sposób od tradycyjnej soli kuchennej. Ma takie same właściwości, konsystencję, a nawet smak. Tyle tylko, że sól techniczna zamiast chlorku sodu zawiera siarczan sodu (konserwant spożywczy), siarczan wapnia (gips), siarczan potasu i azotan potasu, którego większa ilość doprowadzić może do zgonu. Sprawa jest na tyle poważna, że nieuczciwym przedsiębiorcom, którzy sprzedawali sól wypadową jako spożywczą, grozi do 5 lat więzienia.
Zobacz też: Można rozpuścić wirusa HIV
Czy sól wypadowa jest szkodliwa?
Nie wpadajmy w panikę. Posolenie wody na makaron solą techniczną nie spowoduje ciężkiego zatrucia. Dorosła osoba musiałaby jeść taką sól na łyżki, czyli w granicach od 0,5-1 g na każdy kilogram masy ciała. Jej większa ilość podrażnia śluzówki, powoduje biegunkę, prowadzi do niewydolności krążenia i uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.
Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem!